Logo

Trade marketing

Papier ma nadal przyszłość | Grzegorz Pałka, Drukarnia Serikon

O trudnych początkach w poligraficznej „dżungli” końca lat 80. XX w., rozwoju firmy w trakcie trzech dekad działalności, linii produktów eko, sposobie na integrację pracowników w Serikon Team i roli eksportu jako motoru rozwoju branży poligraficznej w Polsce mówi Grzegorz Pałka, Prezes Drukarni Serikon.

Serikon w języku greckim oznacza jedwab. Jaka jest geneza nazwy drukarni?

Jedwab w starogreckim, a tak naprawdę to wywodzi się z łaciny. Serikon zaczynał swoją działalność poligraficzną jako drukarnia semigraficzna, czyli sitodrukowa. Słowo serigrafia (łac. sericum – jedwab) wprowadził Carl Zigrosser w latach 30. XX w., ówczesny kurator Muzeum Sztuki w Filadelfii. Wiązało się to z faktem, że początki sitodruku to jedwabne siatki naciągnięte na drewnianą ramę. Stąd, w wyniku małego przekształcenia słowa sericum, powstał Serikon.

W 1989 roku, gdy rozpoczęła działalność Drukarnia Serikon, prywatny sektor poligraficzny raczkował. Jak wspominacie te początki?

No cóż, początki Serikonu to początek również nowej Polski po latach komunizmu. Jak wszyscy, tak i my uczyliśmy się demokracji i wolnej przedsiębiorczości. Początki poligrafii w tamtym okresie wspominamy trochę jak dżunglę.  Trudno było zdobyć podstawowe rzeczy: sprzęt, papier, farby. Mało było hurtowni poligraficznych lub zaczynały dopiero swoją działalność, mając często ubogą ofertę. Często po materiały do produkcji, wybieraliśmy się do naszych zachodnich sąsiadów, głównie do Berlina (wtedy jeszcze Zachodniego).

Podobno pierwsze urządzenie do sitodruku, którym dysponowaliście wykonane zostało domowym sumptem. Czuliście się jak swego rodzaju pionierzy?

W pewnym sensie tak. Jak już wspominałem, ciężko było o sprzęt. A zapotrzebowanie na usługi było duże. Pierwszy nasz stół do sitodruku, był wykonany przez znajomego mechanika, podsys arkuszy był za pomocą domowego odkurzacza, a siatki naciągane były na drewniane ramy i mocowana za pomocą pinezek!

Czy był jakiś moment przełomowy, może trudny, w ciągu 30 lat działalności Serikon?

Takich momentów było kilka w historii firmy. Najważniejsze to np. rozszerzenie swojej oferty o druk offsetowy, zakupy kolejnych maszyn, już nie tylko używanych, ale również inwestycje w nowy sprzęt. Jak również decyzja o przeprowadzeniu firmy w 2002 r. z wynajmowanych pomieszczeń od „H. Cegielskiego” do własnej siedziby, a następnie duża rozbudowa w 2009 r. Kolejne lata to dalsze inwestycje i zawsze ważne oraz przemyślane decyzje.

Z każdym rokiem działalności rozbudowywał się park maszynowy i powstawały kolejne działy firmy. Z czego wynikała potrzeba tak intensywnego rozwoju?

Przede wszystkim z potrzeb klientów i rynku. Ważne było również podniesienie wydajności i obniżenie kosztów. Istotnym czynnikiem była również możliwość wykonania jak największej ilości procesów „u siebie”, bez korzystania z usług firm zewnętrznych. To zawsze generuje wyższe koszty, no i zajmuje więcej czasu.

Zapewniacie klientom kompleksową obsługę od projektu do produktu finalnego. Jaka część oferty, z szerokiej palety materiałów reklamowych produkowanych przez drukarnię, cieszy się obecnie największym wzięciem?

Zdecydowanie są to ścienne kalendarze wielodzielne, zarówno klejone, jak i łączone spiralą.

Udowadniacie, że nawet tradycyjny trójdzielny kalendarz nie musi być nudny. Gdzie szukacie inspiracji do nowych pomysłów?

Uważnie wsłuchujemy się w potrzeby naszych klientów. Oni wiedzą czego chcą, choć nie zawsze potrafią to nazwać. Rozmawiamy więc, słuchamy, analizujemy i dajemy to czego oczekują.

W ofercie Serikon uwagę zwraca seria produktów biurowych w nurcie eko. Gadżety z naturalnych surowców, nadające się do recyklingu to chyba nie jest tylko chwilowa moda?

Tak, to nasza nowa oferta i pomysł. Nie oszukujmy się, dziś w większości jesteśmy coraz bardziej świadomi jak wielkim problemem dla świata stał się plastik. Linia produktów eko ma tylko podkreślić ekologiczność papier, który towarzyszy ludziom już od wieków i nigdy nie stał się takim problemem jak tworzywa sztuczne na przestrzeni 50 lat. Chcemy tu między innymi, zwrócić uwagę klientów i zachęcić ich do wybierania produktów z papieru, np. opakowań z kartonu, (których jesteśmy producentem) zamiast z folii.

Firma jest ze sportem za pan brat. „Bike Challenge”, zawody biegowe „Botaniczna Piątka”, Maraton Indoor Cycling – to tylko niektóre turnieje, w których bierze udział Serikon Team. Czy to dobry sposób na integrację pracowników?

Sport zawsze łączy i integruje. Jest to również świetna metoda na relaks i zadbanie o zdrowie oraz promocję. Na pierwszym „Bike Challenge” startowało nas dwóch, na ostatnim było nas już 14 i trójka dzieci. Co roku mamy kolejnych chętnych, którzy chcą się stać częścią Serikon Team, nie tylko w murach drukarni, ale również podczas wydarzeń sportowych.

A jakie znaczenie mają dla firmy działania CSR i sponsoring?

Mamy świadomość, że prowadzenie firmy jest nierozłącznie związane z odpowiedzialnością społeczną biznesu, więc staramy się robić wszystko, aby nasze działania stały w zgodzie z CSR. Jeśli chodzi o sponsoring, od dawna, angażujemy się w różne inicjatywy wspierając je w miarę możliwości w różnej formie, czy to finansowej czy usług lub też fundując nagrody. Mamy też już stałych partnerów, np. Szkołę Tańca „Jawor”, dla której już od 17 lat zapewniamy w ramach sponsoringu materiały drukowane na coroczne konkursy tańca.

Branża poligraficzna rośnie w tempie około 6 proc. rocznie. Według raportu „Rynek poligraficzny i opakowań z nadrukiem w Polsce” autorstwa Polskiego Bractwa Kawalerów Gutenberga i KPMG motorem wzrostu jest eksport. Jak to wygląda w przypadku Drukarni Serikon?

Bardzo podobnie. Eksport w tej chwili stanowi większą część naszej produkcji. Dzięki niemu w ostatnich latach notujemy wzrosty na poziomie 10 – 20 % rocznie.

Czy z optymizmem patrzycie w przyszłość, czego życzyć firmie na kolejne, co najmniej, 30 lat działalności?

Tak. Myślę, że mimo wszystko papier ma nadal przyszłość. Wierzę również, że w związku ze wzrostem świadomości ekologicznej, czeka nas duży powrót do opakowań kartonowych. Czego życzyć? Przede wszystkim dalszego rozwoju, wzrostu sprzedaży, stabilności i zadowolenia klientów zarówno obecnych jak i przyszłych.

Rozmawiała Jaga Kolawa