Logo

Marketing MIX

7 grzechów głównych prowadzenia firmowego konta na LinkedIn | Sylwia Kupiec

Największa na świecie sieć kontaktów biznesowych, która zrzesza już 722 mln aktywnych użytkowników i ponad 50 mln firm1. W Polsce są to już prawie 4 mln oraz około 90 tys. stron firmowych2. LinkedIn z dnia na dzień przybiera na sile, dlatego warto wykorzystać go jako skuteczne narzędzie do promocji naszej firmy. Mogą nam w tym pomóc strony firmowe, inaczej nazywane też Company Page, z których korzysta coraz więcej firm.

Jednak samo jej założenie nie wystarczy, a niejednokrotnie zdarza się, że przy jej prowadzeniu popełniamy błędy, z których często nie zdajemy sobie sprawy. Dlatego też w tym artykule wspomnę o 7 największych grzechach głównych prowadzenia firmowego konta na LinkedIn.

Grzech nr 1: Brak strategii

Często rzeczy oczywiste wcale nimi nie są. I chociaż na około słyszymy „zawsze zacznij najpierw od strategii” to finalnie wcale od niej nie zaczynamy. LinkedIn daje nam bardzo duże możliwości jeśli chodzi o reklamę nie tylko na rynku ogólnopolskim, ale też międzynarodowym, dlatego warto aby nasze działania były wcześniej przemyślane i odpowiednio przygotowane. Na początku dobrze jest odpowiedzieć sobie na parę pytań takich jak, np:

– Jaki jest cel naszych działań?
– Do kogo chcemy dotrzeć, czyli inaczej – kto jest naszą grupą docelową?
– Jakie treści będą wartościowe dla naszych odbiorców?
– Jakie mają problemy, bolączki i jak możemy im pomóc je rozwiązać?

Następnie musimy ustalić harmonogram, uwzględniając w nim konkretne tematy naszych treści razem z datami publikacji, a następnie systematycznie publikować wcześniej przygotowany content.

Grzech nr 2: Nieuzupełniony profil

Wertując profile różnych firm w dalszym ciągu możemy się natknąć na takie, które są niekompletne – brak zdjęcia profilowego, brak opisu i charakterystyki firmy, brak zdjęcia w tle. Powiedzenie „jak nas widzą, tak nas piszą” nigdy nie traci na aktualności, dlatego też pamiętajmy o tym, że to jak wygląda nasz profil świadczy o naszym profesjonalizmie. Z tego względu warto w opisie firmy wykorzystać maksymalną liczbę 2000 znaków, w którym będzie uwzględniona krótka historia naszej firmy oraz jej najistotniejsze osiągnięcia. Starajmy się też używać najważniejszych słów kluczowych, które ułatwią znalezienie nas w wyszukiwarce LinkedIna. Nie zapomnijmy również wybrać typu działalności firmy, ilości pracowników, adresu lokalizacji, a także dodać adres swojej strony www.

Kolejną bardzo ważną rzeczą jest aktualne zdjęcie profilowe, najlepiej logotyp naszej firmy oraz zdjęcie w tle, które będzie charakteryzowało profil naszej działalności. Tutaj bardzo ważne jest też wcześniej sprawdzenie czy dobrze ono prezentuje się również na urządzeniach mobilnych – nie jest przycięte lub czy najważniejsze informacje nie są przysłonięte przez zdjęcie profilowe.

Grzech nr 3: Brak aktywności

Firmowe profile widmo to prawdziwa zmora LinkedIna. Stworzenie profilu i pozostawienie go na długi okres bez żadnej aktywności, mija się całkowicie z celem. Potencjalny klient, który natrafi na taki profil może zadać sobie pytanie – czy ta firma w ogóle jeszcze działa? Bez dwóch zdań rzutuje to w negatywny sposób na wizerunek firmy i może doprowadzić do utraty potencjalnego kontrahenta.

Większość z nas, w momencie w którym chce wejść we współpracę z daną firmą, wyszukuje o niej wcześniej informacje w internecie. Dlatego najpierw lepiej się zastanowić czy mamy moce przerobowe i czas na regularne prowadzenie takiego konta. A jeśli finalnie się na to zdecydujemy to postarajmy wygospodarować sobie odpowiednią ilość czasu, aby regularnie postować i wchodzić w interakcje z naszymi odbiorcami.

Oczywiście takie działania procentują w przyszłości, bo firmy, które stawiają na systematyczną i merytoryczną komunikację, w konsekwencji cieszą się największymi przyrostami obserwujących. W końcu idąc za jedną ze złotych reguł marketingu pamiętajmy, że „Content is a king”.

Grzech nr 4: Zbyt dużo sprzedaży

Prowadzenie swojego konta firmowego rodem z profilu Allegro, jest to jeden z najczęściej popełnianych błędów przez wiele marek. Zbyt nachalna sprzedaż w formie publikowania ofert kupna swoich produktów lub usług, tak naprawdę głównie zniechęca, a nie przyciąga klientów. Powinniśmy postawić przede wszystkim na merytoryczne treści, które będą stanowić wartość dodaną dla naszego odbiorcy. Jest to najlepszy sposób na zwiększenie wiarygodności naszej marki i wzbudzenia zaufania wśród odbiorców. Nie chodzi tutaj też o to, żeby kompletnie nic nie wspominać o swojej ofercie, ale ważne aby treści produktowe i sprzedażowe nie zdominowały całej komunikacji marki i najlepiej jest je wplatać pomiędzy inne, atrakcyjne i angażujące dla naszej społeczności publikacje.

Grzech nr 5: Traktowanie LinkedIna jak Facebooka

Pomimo wielu podobieństw do Facebooka LinkedIn rządzi się własnymi prawami. Dlatego jedną z gorszych decyzji może być skopiowanie naszej strategii działania z jednego portalu na drugi, bo to co świetnie działa na Facebooku niekoniecznie może sprawdzić się na LinkedInie. Starajmy się nie powielać na różnych portalach tych samych treści tylko dopasujemy je do specyfiki danego medium i do grupy docelowej.

Grzech nr 6: Nieangażowanie pracowników w komunikację marki

Bazowanie wyłącznie na sile marki firmowej, pomija możliwości jakie tkwią w pracownikach i w ich sieciach kontaktów. Wspieranie przez nich działań w postaci udostępniania firmowych postów i inicjowania pod nimi dialogu to podstawa sukcesu komunikacji każdej marki.

Nie chodzi tutaj oczywiście o to, żeby traktować profile pracowników jak słupy ogłoszeniowe, ale o zarządzanie całą komunikacją marki w taki sposób, aby oni sami chcieli być jej częścią.

Grzech nr 7: Brak pojęcia o swojej grupie docelowej

Należy zadać sobie pytanie – do kogo chce się mówić. Jeśli nie znamy na nie odpowiedzi to trudno wtedy stworzyć odpowiednią strategię komunikacji czy sprzedaży. Co więcej, publikowane przez nas treści nie będą stanowiły realnej wartości dla naszych odbiorców i z pewnością ich nie zachęcą do wchodzenia w jakąkolwiek interakcję z naszą marką.

Pamiętajmy w tym przypadku o złotej zasadzie, która mówi, że „jeśli naszymi klientami są wszyscy, to tak naprawdę nikt”.

LinkedIn to narzędzie, które daje nam duże spektrum możliwości do kreowania wizerunku swojej firmy, niemniej jednak musimy umieć umiejętnie ten portal wykorzystać. Dlatego jeśli nie wiemy od czego zacząć to przede wszystkim zacznijmy od unikania powyższych błędów. Pamiętajmy też o tym, że szkody wizerunkowe ze źle prowadzonych działań, bywają niekiedy większe, niż brak jakichkolwiek działań. Dlatego postawmy najpierw na dobry i wcześniej przemyślany plan i do dzieła!

1 Źródło: https://news.linkedin.com/about-us#Statistics
2 Źródło: panel reklamowy LinkedIn

Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.

Sylwia Kupiec – Właścicielka agencji social media Shine On Agency, która pomaga swoim klientom lśnić w mediach społecznościowych, takich jak Facebook, Instagram czy LinkedIn. Jest również konsultantką marketingu online i szkoleniowcem. Edukuje i pokazuje przedsiębiorcom, jak za pomocą mediów społecznościowych mogą stworzyć niepowtarzalny wizerunek swojej firmy lub marki, zwiększyć sprzedaż jej produktów lub usług i zbudować wokół niej lojalną społeczność.