Wiele lat obserwacji pączkujących trendów i „przełomowych” technologii nauczyło mnie patrzeć na tego typu zjawiska z dystansem. W przypadku poszerzonej lub wręcz wirtualnej rzeczywistości trudno być szczerze mówiąc optymistą, jeśli chodzi o jej realne zastosowania w obszarach rozwoju sprzedaży czy reklamy. O ile pamiętam już Michael Douglas w filmie „W sieci” poruszał się po wirtualnej bibliotece danych w goglach VR, co było samo w sobie dość komiczne, choć na tamte czasy ekscytujące.
Praktyka okazała się dość brutalna, chociaż w dużo mniejszym wymiarze niż np. telewizory 3D. Największą barierą przed demokratyzacją AR/VR (AR – rzeczywistość rozszerzona/ VR – wirtualna rzeczywistość) w życiu konsumentów jest sprzęt, w tym wypadku nieodzowny do generowania wzmocnienia obrazu. Ilu konsumentów wciąż łapie Pokemony, ilu przedstawicieli handlowych wizualizuje układ półek sklepowych, ilu klientów nabyło okulary do projekcji rozszerzonej rzeczywistości? Sami testowaliśmy rozwiązania z zakresu AR, chociażby w branży serwisu sprzętu czy w obszarach gamingowych lub targowych. Efektowność samych narzędzi szybko przegrywała z ich niedokładnością oraz krótkotrwałą fascynacją.
Widać jednak ciekawe rozwiązania na rynku DOOH (digital out-of-home – cyfrowa reklama zewnętrzna i wewnętrzna) wykorzystujące AR. Świetna kampania NHS promująca oddawanie krwi wykorzystała poszerzoną rzeczywistość do nadania poczucia sprawczości i indywidualizacji komunikacji. Efekt przykuwa uwagę, choć wciąż jest dość wymagający w stosunku do odbiorcy.
Paradoksalnie masowe technologie w dość „tradycyjnych” branżach, takich jak elektronika czy motoryzacja mają szansę odwrócić ten trend i wykorzystać potencjał AR/VR w większym wymiarze. Mercedes w nowej klasie S stosuje poszerzoną rzeczywistość na head-up display w celu wizualizacji danych z nawigacji.
Podobnie działa Volkswagen w dużo bardziej przystępnych modelach ID.3 i ID.4. Tutaj naturalnym środowiskiem jest szyba samochodu, która niejako ożywa i uzupełnia świat rzeczywisty dla kierowcy, co daje rewelacyjne efekty.
Analogiczne rozwiązanie rozszerza nawigację Google Maps na telefonie komórkowym, co jest zarówno praktyczne, jak i wygodne dla kogoś, kto próbuje odnaleźć się w np. nowej przestrzeni miejskiej.
Podobne kierunki rozwoju zaczynają pojawiać się w branży AGD, gdzie drzwi lodówki zamieniają się w ekrany skanujące jej wnętrze i samodzielnie zamawiające brakujące w niej produkty online. IKEA już dawno temu umożliwiła konsumentom wizualizację mebli w pomieszczeniu. Eksperymenty z ekranami robi już Samsung.
Ekrany wkraczają na stałe do naszych domów, pandemia tylko przyspieszyła ten trend. Dlatego łatwo sobie wyobrazić rozwijanie technologii projekcji typu extended reality już nie tylko o obraz, ale również dotyk czy zapach. Innowacje takie, jak www.tonari.no to krótki skok w przyszłość, gdzie duże powierzchnie w pomieszczeniach domowych i biurowych będą trwałym narzędziem do komunikacji i rozrywki.
To pierwsza jak dla mnie tak zaawansowana próba wprowadzenia wirtualnej komunikacji zdalnej nie tylko w czasie, ale również rozmiarze rzeczywistym. Niejako portal do innej rzeczywistości, w której pracujemy i wręcz żyjemy razem, będąc osobno. Efekt jest, póki co dość osobliwy, ale responsywność tego narzędzia i jak na prototyp jakość streamingu jest na oszałamiającym poziomie.
Świetny serial „The Expanse” obrazuje nam to w wymiarze masowym, choć to już nie fantastyka, ale póki co raczkująca teraźniejszość. Spatial próbuje już dziś zmieniać nasze podejście do pracy z narzędziami cyfrowymi. Generowana jest wirtualna przestrzeń, gdzie awatary z różnych urządzeń (typu Hololens) spotykają się w symulacji rzeczywistych interakcji. Jakość otoczenia i transmisji jest jeszcze na etapie mocno wstępnym, jednak jest to doświadczenie wręcz namacalne. Nie chodzi tu wyłącznie o transmisję, ale również o screen sharing, wymianę plików czy współpracę.
Jest dziś zdecydowanie za wcześnie, żeby uznać trend Extended Reality za stabilny i trwały, jednak z pewnością wraz z rozwojem sprzętu do wyświetlania treści cyfrowych i szeroko rozumianych wearables, przyjdzie renesans AR/VR, który powoli dojrzewa do realiów społecznych. Najszybciej ziści się to najprawdopodobniej w Chinach i Korei Południowej, gdzie tempo rozwoju technologii jest w ostatnich latach poza zasięgiem nawet potentatów z Doliny Krzemowej.
Tomasz Chabowski – Managing Partner AF.agency. Od 2004 dba o rozwój i jakość rozwiązań technologicznych AF.agency w wymiarze kreacji i strategii. Pracował przy innowacyjnych projektach dla takich marek jak Skoda, Volkswagen, Amica, Nivea czy Novartis.
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.