Na targach było wszystko i wszyscy tu przyjeżdżali – podkreśla Tomasz Kobierski, prezes zarządu Grupy MTP, która w tym roku świętuje swoje stulecie. Przez sto lat poznańskie targi bardzo się zmieniły. Niezmienne pozostaje to, że są platformą spotkań których, w czasie lockdownu, wszystkim brakowało.
Jaka jest historia powstania Targów Poznańskich?
Pierwszy Targ Poznański został otwarty 28 maja 1921 r. O jego stworzenie zabiegali poznańscy kupcy, widząc w tym dobry sposób na promowanie polskich przedsiębiorstw. Chodziło też o integrację gospodarczą ziem polskich po zaborach – z tego powodu nie zaproszono wystawców z zagranicy. Targ trwał dwa tygodnie, wystawiło się na nim 1200 firm, a odwiedziło go 40 tys. osób. Okazał się tak dużym sukcesem, że jeszcze w 1921 roku podjęto decyzję o organizowaniu corocznej imprezy i w tym celu powołano przedsiębiorstwo Targi Poznańskie. Od 1925 roku organizowane w Poznaniu targi były już międzynarodowe.
W tym roku świętujecie 100-lecie. Jak zmieniały się targi na przestrzeni tylu lat?
Przedsiębiorcy, którzy odwiedzali pierwsze Targi, narzekali, że jest tam za dużo detalistów – targi szybko się jednak sprofesjonalizowały, stając się imprezą biznesową. Do czasu II wojny światowej targi poznańskie rozwijały się szybko, mimo iż na drodze stanął im Wielki Kryzys. W 1939 r. Poznań był czwartym w Europie ośrodkiem targowym! Potem przyszła wojna, w wyniku której 80 procent zabudowy targów zostało zniszczone. Odbudowywano pawilony i już w 1946 r. zorganizowano pierwszą wystawę. Niestety, wielka polityka znów zamieszała: centralizacja gospodarki, stworzenie RWPG i narastający konflikt między Wschodem a Zachodem nie sprzyjały imprezom targowym. W pierwszej połowie lat 50. wręcz się one nie odbywały. Z sukcesem wróciły w 1955 roku i odwiedziło je wówczas ponad milion osób! To naprawdę było okno na świat: tu można było po raz pierwszy spróbować Coca-Coli czy obejrzeć dobra niedostępne dla przeciętnego obywatela PRL. I wtedy targi zaczęły się dalej rozwijać. Oprócz Międzynarodowych Targów Poznańskich, które zawsze trwały przez dwa tygodnie czerwca, zaczęto organizować Targi Krajowe – wiosną i jesienią. Na targach było wszystko i byli wszyscy. Tu pokazano prototyp Syrenki, pierwszy blok z wielkiej płyty czy prototyp komputera osobistego. Wtedy jeszcze poszczególne państwa miały osobne pawilony, więc zwiedzanie targów było podróżą przez cały świat. Świat fascynujący i niestety dla większości Polaków nieosiągalny.
W latach 70. targi poznańskie tak się rozrosły, że dla wystawców nie starczało miejsca. Odbywały się więc w całym Poznaniu. Władze targów podjęły decyzję o wydzielaniu z czerwcowych targów poszczególnych salonów. W ten sposób powstały imprezy, które organizujemy do dziś: BUDMA, SALMED czy DREMA. W 1978 roku organizowaliśmy już 10 wydarzeń w roku.
Warto też wspomnieć, że targi przyczyniły się też do rozwoju Poznania. To właśnie dla targowych gości budowano hotele czy restauracje. Aby ułatwić dojazd, projektowano i budowano nowe układy komunikacyjne. Na ulicy Głogowskiej, przy której mieszczą się targi, nocą świeciło wiele neonów. Jeden zresztą – „Witamy w Poznaniu” – stał na dachu naszego biurowca.
Przyszedł jednak kryzys lat 80. i negatywnie odbił się na branży. Na szczęście nie długo – przełom roku 1989 to znów szansa, dobrze przez nas wykorzystana. Z roku na rok przybywało imprez targowych, które organizowaliśmy. Były to już targi specjalistyczne, ostatnie Międzynarodowe Targi Poznańskie odbyły się w 2000 roku. Ich kontynuatorem są przemysłowe targi ITM Industry Europe, które odbywają się w czerwcu.
Dziś w naszym portfolio jest około stu imprez, na które składają się zarówno targi biznesowe, jak i targi pasji. Największe to wspomniane DREMA, BUDMA czy ITM, ale także Poznań Motor Show, POLAGRA, Gardenia, Rybomania czy Poznań Game Arena.
Jak będziecie obchodzić te piękne okrągłe urodziny?
Plany hucznego świętowania jubileuszu pokrzyżowała nam pandemia, postanowiliśmy więc rozciągnąć obchody na cały rok. Mam nadzieję, że gdy jubileuszowy rok będzie się kończyć, zaprosimy poznaniaków na wielki koncert w powstającej właśnie Strefie Kultury. Budujemy pod naszym terenem podziemny parking, nad nim będzie publiczny plac – pełen zieleni, otoczony restauracjami i kawiarniami. To właśnie będzie Strefa Kultury, nowe miejsce na eventowej mapie Poznania. Spełnimy też oczekiwania wielu mieszkańców, otwierając dużą część naszego terenu dla pieszych – przez targi będzie można przejść zieloną rzeką od ul. Głogowskiej w kierunku Parku Wilsona.
Po ulicach Poznania od kilku miesięcy kursuje jubileuszowy tramwaj, przypominający o naszym stuleciu. Szykujemy okolicznościowy mural, który będzie oczyszczał powietrze ze smogu. Organizujemy ciekawe wystawy – jedna już odbyła się na Wolnym Dziedzińcu Urzędu Miasta, druga w budynku Sejmu. Czekamy też na wynik konkursu na powieść z motywem targów, który ogłosiło Wydawnictwo Miejskie Posnania.
Jak sobie radziliście w ostatnim ciężkim dla wszystkich obiektów targowych czasie, czasie pandemii?
To nie był łatwy czas dla całej branży targowej. Mam wrażenie jednak, że wykorzystaliśmy go najlepiej jak mogliśmy. Na naszą korzyść działało to, że jako grupa kapitałowa od kilku lat stawialiśmy na rozwój innych obszarów działalności wyrosłych z targów. To m.in. gastronomia, doradztwo marketingowe czy reklama zewnętrzna. Wyrazem tego był nasz rebranding w 2018 r. i stworzenie parasolowej marki Grupa MTP, w której zawierają się m.in. zajmujący się reklamą zewnętrzną i zarządzaniem wiatami przystankowymi w Poznaniu City Marketing, restauracje GARDENcity czy bileteria ToBilet. W czasie lockdownu skupiliśmy się też na rozwoju istniejących i tworzeniu nowych marek: agencji interaktywnej r360, cateringu dietetycznego CityDiet, który działa już we wszystkich większych miastach Polski, czy studia telewizyjnego, w którym organizujemy wiele transmisji i wydarzeń online.
Organizowaliśmy targi i spotkania online – umożliwiła nam to zakupiona przez nas specjalna platforma, kojarząca wystawców i zwiedzających. Mamy jednak świadomość, że wydarzenie wirtualne nie zastąpi prawdziwego spotkania, a to ono jest istotą targów. Dlatego na jesień zaplanowaliśmy bardzo bogaty kalendarz wydarzeń, w zasadzie co tydzień odbywać się będą jakieś targi.
Wystawcy tęsknią za targami?
Z naszych rozmów oraz pierwszego wrześniowego tygodnia wypełnionego targami i konferencjami wynika, że tak. Biznes potrzebuje spotkań, ludzie potrzebują spotkań, by się dzielić swoimi pasjami i rozwijać je. Targi to specyficzna impreza: w jednym miejscu i czasie spotykają się producenci, pokazujący swoje najnowsze produkty, i ich klienci. To zawsze intensywny czas, pełen spotkań, biznesowych ustaleń i testowania produktów. Brak targów odczuło wiele branż, bo nie wszystko da się załatwić przez internet. Nie oceni się, jak na żywo pracują maszyny, nie spróbuje się kilkudziesięciu gatunków sera czy doskonałego rocznika wina.
Co zaplanowali państwo na jesień?
Rozpoczęliśmy nowymi targami – polskich win i winnic WINO i bardzo udaną edycją targów ITM Industry Europe. W planach mamy też znane i znaczące dla profesjonalistów imprezy, takie jak DREMA, POLAGRA, Caravans Salon, który w ubiegłym roku cieszył się ogromną popularnością, Poznań Game Arena, Retro Motor Show, POLECO, Gardenię czy zawody i targi jeździeckie CAVALIADA.
Mówiliśmy o historii, porozmawiajmy trochę o przyszłości. Teren Międzynarodowych Targów Poznańskich to teraz wielki plac budowy.
Dla niejednej osoby przyjazd na targi może być teraz zaskoczeniem, bo nie ma już części parkingów, a w ich miejscu znajduje się obecnie wielka dziura w ziemi. Jeszcze większym zaskoczeniem będzie efekt końcowy, ponieważ pod ziemią powstanie parking na 650 samochodów, a nad nim plac, pełen zieleni, wody i ławek. W odrestaurowanym pawilonie 2 będą działać restauracje i kawiarnie. Stworzymy Strefę Kultury, która stanie się nowym punktem na eventowej mapie Poznania.
Z inwestycjami wychodzimy również poza teren targów. Remontujemy budynek restauracji w Parku Sołackim – za kilka miesięcy otworzy się tam restauracja Port Sołacz. Niebawem rozpoczniemy też modernizację innego kultowego obiektu w Poznaniu, Hali Widowiskowo-Sportowej Arena. Zachowa ona swój historyczny charakter, ale zyska nowe wnętrza, w których będzie można organizować wydarzenia kulturalne i sportowe nawet na 9 tys. osób. Brakuje takiego miejsca w Poznaniu. Odnawiając Arenę, znów wracamy do korzeni: tam również kilkadziesiąt lat temu odbywały się targi.
Rozmawiała Magdalena Wilczak
Tomasz Kobierski – Prezes Grupy MTP, największego organizatora targów w Europie Środkowo-Wschodniej i prezesem Rady Polskiej Izby Przemysłu Targowego. Absolwent Wydziału Zarządzania Akademii Ekonomicznej w Poznaniu oraz studiów menedżerskich Advanced Management Program w IESE Business School w Barcelonie. Od początku swojej kariery zawodowej jest związany z Grupą MTP.
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.