Logo

Tylko w OOH magazineMarketing MIX

More Bananas: Jak używać AI, żeby mieć czas na kreatywność, a nie ją stracić

Sztuczna inteligencja nie odbiera nam pracy kreatywnej. Odbiera nam czas, który marnujemy na odpisywanie na maile, tworzenie dziesiątego podobnego raportu, czy przeszukiwanie internetu w poszukiwaniu „tego jednego cytatu”. I bardzo dobrze. Bo nie po to mamy mózg, emocje i poczucie smaku, żeby je tracić na ctrl+c/ctrl+v w ładnym opakowaniu.

AI nie powinna być Twoim ghostwriterem. Powinna być Twoją asystentką/asystentem od brudnej roboty, szkicem albo prototypem, inspiracją do przeprowadzenia burzy mózgów. Jeśli oddasz jej całą twórczość, zostanie Ci tylko poprawianie przecinków w tekście, którego nawet nie rozumiesz (o ile, bo przecież przecinki też Ci poprawi). Ten tekst nie jest o tym, czy używać AI, tylko jak robić to tak, żeby odzyskać przestrzeń na to, co naprawdę Twoje. Na strategię, storytelling, ideację i flow. Bo to są rzeczy, których żadna maszyna nie zrobi za Ciebie w 100% (jeszcze). I całe szczęście.

MORE BANANAS

Mierz się z rzeczywistością – dosłownie. Czas to nie opinia, czas to dane.

Zanim zaczniesz przerzucać zadania na AI, zrób najpierw coś mniej spektakularnego, ale bardziej przydatnego: zmierz swój czas. Nie „na oko”, nie „wydaje mi się, że dużo siedzę na mailach”, tylko realnie. Ile zajmuje Ci napisanie posta? Ile zebranie materiałów? Ile błądzenie po folderach, bo nie wiesz, gdzie masz notatki z ostatniego spotkania? Brzmi nudno? Być może. Ale bez tych danych nie wiesz, co naprawdę warto automatyzować. A z AI łatwo wpaść w pułapkę pozornej produktywności: robisz więcej, szybciej… ale czy rzeczywiście te rzeczy, które mają sens?

Włącz narzędzia do trackowania:

  • Toggl Track, Clockify, Timely, RescueTime (polecam szczególnie to drugie, korzystam(y) od paru dobrych lat).
  • Podziel zadania: „z AI” vs. „bez AI” – zobacz, co faktycznie przyspiesza, a co tylko wygląda na sprytniejsze.

Dopiero gdy poznasz prawdziwy plan i czas swoich działań, możesz zacząć podejmować sensowne decyzje. W przeciwnym razie AI będzie łatać chaos, który sam(a) generujesz. A to jak stawianie windy w domku z kart. Coś się posypie.

Co oddać AI bez wyrzutów sumienia – czyli delegowanie z głową

Są rzeczy, które po prostu nie są warte Twojego czasu. I AI świetnie się do nich nadaje. Nie dlatego, że zrobi je lepiej – tylko dlatego, że Ty masz lepsze rzeczy do roboty.

Zacznij od wypisania zadań, które się powtarzają, są odtwórcze, nudne, męczące lub kompletnie Cię nie rozwijają. Automatyzuj to, co jest przewidywalne. Deleguj to, co Cię nie kręci. Uwolnij przestrzeń na rzeczy, które wymagają kreatywności, refleksji albo… kontaktu z ludźmi.

Przykłady zadań do oddania AI:

  • podsumowania spotkań (Zoom, Google Meet + Fireflies.ai albo Otter.ai),
  • pisanie pierwszych wersji maili, raportów, captionów (ChatGPT, Gemini, Claude, Jasper, Copy.ai),
  • planowanie postów (Buffer AI Assistant, Chat GPT),
  • porządkowanie danych, research, podpowiedzi fraz (Notion AI, Perplexity, Sider, Gemini),
  • przekształcanie tekstów do różnych formatów (Tactiq, Wordtune, Writer, Chat GPT),
  • tworzenie prezentacji (Tome, Gamma, Beautiful.ai, Canva).

Zasada jest prosta! Jeśli coś robisz więcej niż dwa razy i nie potrzebujesz do tego serca – AI to ogarnie. Nie chodzi o to, żeby pozbywać się odpowiedzialności. Chodzi o to, żeby przestać zajmować się rzeczami, które nie wymagają Twojej obecności.

MORE BANANAS

Szkice, burze i prototypy. AI jako kreatywna rozgrzewka.

AI nie musi od razu pisać za Ciebie całego scenariusza kampanii czy storyboardu spotu. Ale może dać Ci pierwszą iskrę. Szkic. Prototyp. Alternatywne spojrzenie. Coś, co pozwoli szybciej przejść z fazy „pusta kartka” do fazy „no dobra, mamy coś!”. Chcesz hasło? Poproś AI o 20. Poproś o nielogiczne wersje. Pozwól sobie na brzydkie wersje robocze. AI nie ma ego, więc nie obrazi się, że coś odrzucisz.

Do burz mózgów solo i zespołowych:

  • ChatGPT, Claude, Gemini – do generowania pomysłów, insightów, alternatyw.
  • MidJourney, Ideogram, Leonardo AI, Canva Magic Studio – do tworzenia moodboardów, wizualizacji, koncepcji.
  • Notion AI, Craft, Miro AI, Whimsical – do szybkiego organizowania i łączenia myśli.

Analogowy bonus? Ależ proszę! Weź kartkę. Pisz ręcznie. Szkicuj. Myśl poza ekranem. Potem zrób zdjęcie i wrzuć do AI – niech zadziała OCR! To połączenie Twojej analogowej ręki i algorytmu często działa lepiej niż klikanie po szablonach. Bo czasem trzeba się ubrudzić flamastrami, żeby wpaść na coś dobrego. A przynajmniej ja lubię i czasami wręcz muszę.

Hooman in the loop, czyli AI to pomocnik, nie decydent

To, że AI coś wygenerowało, nie znaczy, że masz to publikować! To, że zrobiło to szybko i poprawnie, też jeszcze nic nie znaczy. AI nie zna Twojej grupy docelowej, nie wyczuje ironii, nie zrozumie kontekstu kulturowego, nie zauważy, że ktoś z konkurencji zrobił to samo miesiąc temu (chociaż oczywiście wieloma z tych elementów możesz AI dokarmić!). Ty to widzisz. Ty to czujesz. Ty decydujesz.

Nie oddawaj kontroli. Traktuj AI jak kreatywnego juniora – może mieć dobre pomysły, ale to Ty masz doświadczenie, wyczucie, kontekst i odpowiedzialność.

Twoja rola?

  • Weryfikuj.
  • Edytuj.
  • Dodawaj to, czego AI nie ma: emocje, punkt widzenia, styl, niedoskonałość, która działa.
  • Pracuj iteracyjnie!

AI to nie wyrocznia. To szkicownik. To Ty jesteś osobą, która nadaje ostateczny kształt. Bo wiesz, że idealnie poprawna treść bez duszy jest jak idealnie wystylizowane sushi z plastiku przed słabą restauracją. Ładne? Pewnie. Ale nikt tego nie zje.

MORE BANANAS

Eksperymentuj i baw się – kreatywność zaczyna się tam, gdzie nie boisz się brzydkich wersji roboczych

Jeśli liczysz, że AI od razu wyrzuci z siebie genialny, gotowy pomysł – to wiesz co? Jest duża szansa, że się zawiedziesz. Ale jeśli potraktujesz ją jak trampolinę do gotowej odpowiedzi, to możesz polecieć dużo dalej, niż się spodziewasz.

Bo AI pozwala testować szybko, tanio i… bez wstydu. Robić wersję A/B/C/Z bez budżetu. Przegryźć 12 opcji, zanim pokażesz tę jedną zespołowi. Sprawdzić, co działa narracyjnie, zanim przelejesz to na kreację. Nie bój się wersji roboczych. Bój się ich braku.

Pomysły na AI-eksperymenty:

  • zaproś AI do burzy mózgów – poproś o 10 nietypowych insightów,
  • poproś o przeróbkę tekstu na inny ton (sarkastyczny, buntowniczy, klasycznie korpo),
  • generuj tytuły, intro, zakończenia – i wybierz najlepsze połączenie,
  • zrób karuzelę na LinkedInie z pomocą Chata GPT – potem wybierz slajdy, które działają.

Pamiętaj! AI nie ocenia. Nie musisz od razu zrobić dobrze. Musisz po prostu zacząć. A potem zadecydować, co zostaje, co ląduje w koszu, a co… ma potencjał na coś większego.

MORE BANANAS

AI jako tarcza na wypalenie

Nie wypala nas kreatywność. Wypalają nas zapchajdziury: odpisywanie na setne identyczne pytanie klienta, żmudny research, szukanie pliku o nazwie „final_ostateczny_poprawiony_Kasia2” albo robienie zleceń, które są jak déjà vu w pętli. I tu wchodzi AI, całe na… tekstowo.

Automatyzując nudne, odtwórcze zadania, AI robi dokładnie to, czego często najbardziej potrzebujemy: czyści głowę. Odsuwa zbędny hałas. Zdejmuje z barków to, co męczy, a nie wnosi. To nie jest lek na wypalenie, ale może być profilaktyką. Dzięki niemu masz więcej czasu na to, co Cię kręci, co daje Ci satysfakcję, co jest Twoje.

Możesz oddać AI:

  • transkrypcję spotkania,
  • zebranie danych do raportu,
  • stworzenie pierwszej wersji briefu,
  • odpowiadanie na maile,
  • planowanie spotkań,
  • nawet podsumowanie warsztatu, który Ty prowadził_ś.
  • Zyskujesz nie tylko czas. Zyskujesz przestrzeń mentalną. A tej nie da się przeliczyć na godziny w kalendarzu.

MORE BANANAS

Zagrożenia i granice? Nie każ kreatywności przejść na emeryturę

Z AI łatwo przesadzić. Łatwo się zachwycić tym, że robi za nas. Że pisze. Że prezentuje. Że podsumowuje, parafrazuje, wymyśla, układa. Tak bardzo, że w którymś momencie zaczynasz tylko… akceptować. Ale im więcej rzeczy robi za Ciebie AI, tym bardziej Twoja kreatywność zaczyna przypominać starą drukarkę – niby jeszcze działa, ale coś się zacina. A Ty stajesz się osobą, która tylko wybiera wersję roboczą 1.1, zamiast tworzyć coś naprawdę swojego.

Zagrożenia:

  • powielanie schematów,
  • brak emocji i tonu charakterystycznego dla Ciebie lub marki,
  • halucynacje, błędy, suchary,
  • kopiowanie stylu, który jest „średni dla wszystkich”,
  • cofanie się rozwojowo, zanik umiejętności.

AI nie tworzy oryginału. Tworzy echo. A Ty nie jesteś echem. Używaj AI jak mądrej pomocy, ale nie pozwól jej wygasić Twojego głosu. Bo nikt tak nie myśli, pisze i czuje jak Ty. Nawet GPT-5 z wersją premium, dodatkowymi wtyczkami i setkami dobrych gotowych promptów.

AI oddaje Ci czas. Ty oddaj go sobie.

AI nie ma duszy, ale może dać Ci to, czego Twoja dusza czasem najbardziej potrzebuje – czas i przestrzeń. Nie po to, żeby wypełnić ją kolejnymi zadaniami, tylko po to, żebyś mógł/mogła tworzyć, myśleć, odpoczywać, działać po swojemu. Używaj AI, ale nie po to, żeby robiło za Ciebie. Używaj go po to, żebyś Ty mógł/mogła być bardziej sobą. Z głową, z humorem, z wrażliwością.

Bo kreatywność to nie tylko proces. To Ty.


Artykuł ukazał się w ostatnim numerze OOH magazine. Do wglądu online TUTAJ.