
– Polski i globalny rynek targowy mają się dobrze, a perspektywy jego rozwoju są optymistyczne. Ludzie potrzebują przestrzeni do spotkań bezpośrednich – zwłaszcza z emocjami, jakie towarzyszą nawiązywaniu bezpośrednich wzajemnych kontaktów – przyznaje Krzysztof Szofer, prezes zajmującej się tworzeniem na imprezach targowych w całej Europie powierzchni wystawienniczych firmy BWS. W ciągu ubiegłych dwóch lat odnotowała ona ponad 6 proc. wzrost, do czego odnosi się z satysfakcją, biorąc pod uwagę zwłaszcza obecny – skromniejszy – rok branży targowej w Europie, wynikający z cyklu 2 letniego niektórych znaczących imprez targowych. – Mimo to, tradycyjne imprezy targowe znów wchodzą w fazę rozkwitu – przewiduje Krzysztof Szofer, mając na uwadze tzw. pandemiczny dołek sprzed kilku lat, który przetrzebił mocno ten sektor.
O imponującej skali tegorocznej edycji Targów Zbrojeniowych MSPO w Kielcach mówią te dane: 811 wystawców z 35 krajów na łącznie blisko 40 000 m² powierzchni, a do tego delegacje z 42 państw z 39 tys. uczestników.
Rok wcześniej organizatorzy tej imprezy mogli pochwalić się 769 biorącymi w niej udział firmami, co także – zwłaszcza po „pandemicznym dole” – uważane było za swoisty rekord. Z kolei gdańskie Międzynarodowe Targi Kolejowe TRAKO to dalej najważniejsze – organizowane co 2 lata – wydarzenie tej branży w regionie. Tegoroczne zgromadziło 695 wystawców z 29 krajów oraz 25 363 uczestników z 49 krajów wobec 617 wystawców z 30 krajów i 23 214 uczestników z 54 krajów – 2 lata wcześniej, a więc krótko po pandemii, co także uważane było za duży sukces.
Jak podaje prezes BWS, o ile jeszcze 2023 zamknęła ona liczbą bliską 55 500 m.kw. zabudowanych stoisk, co stanowi nawet około 102 proc. wzrost w porównaniu do lat przed pandemią, to następny rok okazał się jeszcze lepszy.
– W 2024 to 57 600 m.kw., choć rok bieżący, z uwagi na 2 letni kalendarz targowy (tym razem bez najbardziej znaczących imprez, na które poczekamy do następnego dwurocznego cyklu), prognozujemy na nieco niższym poziomie – spodziewa się prezes BWS, zaznaczając jednocześnie: – Kolejny rok, czyli 2026, prognozujemy jako okres wzrostów ilości zabudowywanej powierzchni z uwagi na powrót do kalendarza targowego imprez targowych odbywających się w systemie dwu i trzyletnim.
W ciągu ostatnich dwóch lat odnotowała więc ona ponad 6 proc. wzrost, do czego prezes BWS odnosi się z satysfakcją, biorąc pod uwagę zwłaszcza obecny – skromniejszy – rok branży targowej w Europie, wynikający z dwuletniego cyklu niektórych dużych imprez targowych. – Mimo to, tradycyjne imprezy targowe znów wchodzą w fazę rozkwitu – przewiduje Krzysztof Szofer, mając na uwadze tzw. „pandemiczny dołek” sprzed kilku lat, który przetrzebił mocno ten sektor.
Wtedy to tak sławne targi jak ITB w Berlinie czy Trako w Gdańsku lub DREMA w Poznaniu zostało odwołanych, a obsługująca je branża z dnia na dzień znalazła się na dnie.
– Na szczęście okazało się, że podstawowa potrzeba ludzka – spotykanie się – silniejsza jest niż np. wizje zdalnego obcowania z drugim człowiekiem poprzez ekran monitora. Targi powróciły, a tłumy na takich imprezach targowych jak MSPO w Kielcach, TRAKO w Gdańsku, DREMA w Poznaniu czy IFA w Berlinie, ANUGA w Kolonii i INTERSOLAR w Monachium potwierdzają tezę, że nadal chcemy się spotykać, i to twarzą w twarz – zauważa Krzysztof Szofer.
Zwraca on uwagę, że ośrodki targowe, które podążają za trendami na rynkach, potrafią organizować duże wydarzenia w przygotowanych do tego prestiżowych obiektach, zapełniające zarówno hale jak i nawet korytarze targowe.
– To, jak będą wyglądały takie wydarzenia w przyszłości, to tylko kwestia naszej inwencji i pomysłowości. Jedno jest pewne – niezmienna pozostaje baza – nadal chcemy się spotykać, a najsilniejsze relacje tworzy się poprzez szczere uściśnięcie sobie dłoni i spojrzenie w oczy – stwierdza prezes BWS, wskazując, że możliwość bezpośredniego zapoznania się z prezentowaną na targowych stoiskach ofertą umożliwia bardziej dogłębne zbadanie konkretnych jej elementów czy wyeliminowanie takiego ryzyka, jak choćby zawarcie pełnej pułapek transakcji, a wreszcie po prostu uniknięcie oszustw. – Chodzi o prawdę, którą dostajemy prosto do naszych rąk i oczu, a do tego w czasie rzeczywistym, a więc „tu i teraz” – tłumaczy.
Według opracowanego przez Polską Izbę Przemysłu Targowego raportu Targi w Polsce w 2024, w tymże roku w Polsce zorganizowanych zostało przez należące do tejże Izby podmioty 129 wydarzeń targowych, a powierzchnia wynajętej przestrzeni wystawienniczej wyniosła ponad 702 tys. m². Na stoiskach zaprezentowało się 17,7 tys. wystawców, a hale odwiedziło blisko 1,38 mln gości. – Dane te jednoznacznie pokazują potencjał i atrakcyjność targów jako platformy biznesowej – wskazuje Aleksandra Wardach z PIPT.
W ujęciu globalnym obraz ten wygląda jeszcze bardziej imponująco. Według raportu UFI Global Exhibition Industry Statistics/Media Release May 2025, w ubiegłym roku na całym świecie odbyło się 32 000 wystaw, w których uczestniczyło 4,7 mln wystawców i aż 318 mln odwiedzających. Globalny ekonomiczny wpływ branży targowej został oszacowany na 368 miliardów Euro, a wydarzenia wystawiennicze powiązane były z 4,3 mln miejsc pracy.
– Bardzo duży potencjał posiadają polskie firmy świadczące usługi związane z obsługą wydarzeń targowych, a w szczególności firmy projektujące oraz zabudowujące stoiska targowe – przypomina prezes BWS, odnosząc się do jednej z najmocniejszych pozycji, jakie na rynku europejskim mają przedsiębiorstwa z Polski działające w tym obszarze i odpowiadające za zorganizowanie powierzchni wystawienniczych na najsłynniejszych imprezach tego typu w Europie, a nawet poza nią – np. w Singapurze.
– Polskie podmioty znajdują się czołówce firm oferujących wysoką jakość, popartą wiedzą oraz długoletnim doświadczeniem i kreatywnością – przekonuje Krzysztof Szofer. Według niego, kolejne miesiące i lata stanowić powinny okres prosperity dla naszych przedsiębiorstw.
Stanie się tak jednak, gdy nastawimy się na ciężką pracę na tym konkurencyjnym rynku, a nade wszystko – skoncentrujemy się na imprezach organizowanych w tradycyjnej formie, których – przynajmniej w Polsce – jest wciąż całkiem sporo.
– Pomysły „on line” to mrzonki. Mogą stanowić jedynie uzupełnienie dla branżowych targów, które znane są od lat, i to w ich właśnie organizację angażować powinniśmy całą naszą energię, tym bardziej, że stanowią one także ważne eventy i np. tło dla wystąpień dla najważniejszych osób ze świata polityki, biznesu, a nawet kultury czy sportu – podsumowuje prezes BWS.
Więcej newsów z branży TUTAJ.