Na świecie wizualizery to wciąż najpopularniejsze narzędzie służące nauczaniu spośród wszystkich rozwiązań IT, jakie są dostępne w pracowniach szkolnych. Dane płynące z rynku oraz prognozy ekspertów jednoznacznie wskazują na dynamiczny rozwój tego obszaru i związane z tym inwestycje. W Polsce sprzedaż wizualizerów jak i tablic interaktywnych również notuje zauważalne wzrosty.
Firma badawcza Futuresource Consulting prognozuje, że w 2010 r. wartość rynku wizualizerów w Europie Zachodniej i USA osiągnie poziom ok. 200 mln dolarów, a w kolejnym roku sprzedaż wizualizerów będzie wyższa aniżeli tablic interaktywnych. Obecnie w USA na osiem klasopracowni przypada jedna wyposażona w wizualizer, jednak w 2011 r. proporcje te zmienią się diametralnie i na trzy pracownie szkolne przypadnie jedna wyposażona w wizualizer.
Wzrost zainteresowania nowoczesnymi rozwiązaniami IT ze strony szkół oraz biznesu widać również na polskim rynku, czego dowodzą dane płynące z Veracomp – dystrybutora zaopatrującego rynek m.in. w tablice interaktywne, wizualizery czy projektory. – „Sprzedaż tablic interaktywnych w pierwszym półroczu br. była aż o 50 proc. wyższa w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem. Natomiast wzrost sprzedaży wizualizerów w tym samym okresie ukształtował się na poziomie 40 proc. Rozwiązania te trafiły głównie do szkół, które unowocześniają wyposażenie swoich klasopracowni” – powiedział Adam Koźbiał, product manager w Veracomp SA.
Przeprowadzona analiza sprzedaży tablic interaktywnych pokazuje dodatkowo, że zmieniły się preferencje zakupowe dotyczące wielkości pożądanej tablicy. – „W pierwszym półroczu 2009 r. największym zainteresowaniem cieszyły się tablice interaktywne o mniejszych rozmiarach, a najbardziej popularnymi były urządzenia o przekątnej 72”. Natomiast pierwsze sześć miesięcy 2010 r. przyniosły z kolei inny trend – szkoły inwestowały głównie w tablice interaktywne o przekątnej 78”. Rosła również sprzedaż tablic o większych rozmiarach: przekątne 80” oraz 105” także zyskały na zainteresowaniu ze strony placówek edukacyjnych.” – dodaje Adam Koźbiał.