Logo

Event MIX

Młoda agencja na rynku eventowym jak wejść na rynek i przetrwać? | Anna Łukanowska

Na rynku eventowym istnieje szereg agencji. Możemy mówić o większych i mniejszych podmiotach. Te drugie spotykają się ze specyficznymi problemami. Czy potrzebujemy całego sztabu ludzi do eventów, jak wygląda branża okiem nowopowstałej agencji i czy jest jeszcze miejsce dla nowych graczy opowiada Anna Łukanowska, współwłaścicielka agencji Łukanowscy Events Partners.

Czy nie uważacie, że rynek eventowy jest przesycony? Jest jeszcze miejsce na nowe agencje w branży MICE?
Anna Łukanowska: Agencji eventowych jest całkiem sporo, szczególnie w Warszawie, jest jednak jeszcze miejsce dla nowych. Rynek MICE dynamicznie się rozwija, a większość agencji specjalizuje się w wąskim zakresie działania.
Mamy siedzibę się w Legionowie – mieście, które prężnie się rozwija. Pojawiają się tu nowe firmy, ale nie wszyscy jeszcze widzą potencjał w eventach, a naszą rolą jest przekonać ich do tego. Jednocześnie bliskość Warszawy daje nam możliwość pozyskiwania klientów różnej wielkości z wielu branż. Małe agencje powinny pracować tam, gdzie jest klient.

Od czego zaczęliście działalność? Kim byli Wasi pierwsi klienci?
Pasją do eventów zaraziliśmy się wiele lat temu, gdy pierwszy raz uczestniczyliśmy w korporacyjnej imprezie integracyjnej. Myśl o własnej firmie kiełkowała w naszych głowach od zawsze. W międzyczasie zdobywaliśmy doświadczenie organizując spotkania dla ówczesnych pracodawców, a także obserwując konkurencję i uczestnicząc w wielu imprezach. Własną działalność zaczęliśmy od obsługi wydarzeń dla firm naszych znajomych. To dzięki ich poleceniom docieramy do kolejnych klientów, więc początki nie były takie trudne.

Jak firmy reagują na nowe agencje? Obawiają się, czy chcą sprawdzić świeżą krew na rynku?
Wszystko zależy od wielkości firmy. Te duże korzystają z usług agencji obecnych na rynku od lat i dotarcie do nich jest trudne. Często jednak okazuje się, że początkująca firma prezentuje zupełnie inne, świeże spojrzenie na event, które może być zaskakujące i inspirujące.

Z kolei małe firmy często nie chcą korzystać z usług agencji z uwagi na ograniczone środki. Zazwyczaj organizują imprezy samodzielnie. Na szczęście istnieją też takie, które decydują się zlecić organizację agencjom eventowym.

Czy nowym agencjom jest łatwiej czy trudniej na rynku? Jakie są plusy, a jakie minusy na początku rozwijania firmy?
Każda firma wchodząca na rynek przeżywa trudności. Branża MICE jest jednak otwarta na nowych uczestników. Od początku istnienia uczestniczyliśmy w wielu branżowych spotkaniach. Daje to nam możliwość zdobycia doświadczeń i ułatwia pracę. Korzystamy z tego, jakie błędy popełnili lub jakie sukcesy odnieśli.

Oczywiście stoimy przed wyzwaniem docierania do kolejnych klientów i zdobycia ich zaufania, jednak dzięki uczestnictwu w wydarzeniach branżowych możemy zaistnieć w świadomości branży.

Z jakimi problemami boryka się świeżo upieczona agencja? Jakie wyzwania przed nią stoją?
Każda firma na początku działalności musi pozyskać klienta. Wyzwaniem jest utrzymanie się na rynku przez 2 lata – później będzie tylko łatwiej. Szansą jest możliwość zrzeszenia się w organizacjach branżowych. W tym celu należy spełnić wiele warunków, w tym mieć odpowiednio wysoki obrót finansowy. Wstąpienie w szeregi organizacji oznacza, że rynek nas kupił i zaakceptował, a dzięki temu dotarcie do klientów stanie się dużo łatwiejsze.

Czy zatrudniacie ludzi czy organizujecie eventy własnymi siłami?
Do zorganizowania imprezy nie zawsze musisz mieć armię pracowników. Dobrze jest posiadać bogatą bazę podwykonawców, czyli kontakty. Pracujemy razem z mężem, a mimo to potrafimy zorganizować udaną imprezę dla kilkudziesięciu osób. Może się jednak okazać, że przy większych zleceniach zatrudnimy kogoś do pomocy.

Czy otwierając nową agencję warto skupić się na jednym aspekcie, czy brać wszystkie zlecenia?
Rynek usług MICE jest ogromny. Ogarnięcie wszystkiego przez jedną agencję jest niemożliwe, dlatego ważne jest, by wyspecjalizować się w wybranym zagadnieniu. Wielu właścicieli w początkowej fazie rozwoju popełnia błąd organizując wszystko, co może doprowadzić do rozdrobnienia usług kosztem jakości. Ważne jest, aby zbudować taką świadomość klientów, by na myśl „impreza firmowa” przyszła im do głowy nasza agencja.

Z którymi klientami pracujecie najczęściej? Jaki jest Wasz model współpracy?
Skupiliśmy się na organizacji imprez integracyjnych, konferencji i szkoleń dla firm z sektora MŚP. Stawiamy na jakość usługi, a nie ilość. Liczymy, że dzięki temu trafimy do firm, które będą do nas wracały. Zadowolenie klienta jest dla nas najważniejsze.

Chcecie się rozwijać i zatrudniać nowe osoby? Jakie są Wasze plany na przyszłość?
Plany na przyszłość są oczywiście ogromne. Marzy nam się, by realizować imprezy, o których długo będzie się mówiło w pozytywny sposób i zaskoczą wszystkich. Grunt, to pozytywne nastawienie. Ponadto chcielibyśmy dołączyć do organizacji branżowych, widzimy tam duży potencjał. Realizacja tego celu pozwoli nam na stworzenie kilku dodatkowych miejsc pracy i dalszy rozwój naszej agencji.

Co doradzilibyście innym młodym agencjom? Jak się nie poddać i nie zniechęcić?
Przede wszystkim, by realizowały swoje marzenia. Ważne, aby się nie poddawać i mieć odwagę zaryzykować. Organizatorzy eventów, to ludzie z dużą wyobraźnią i kreatywną postawą, więc nie powinni mieć z tym problemu. Małe agencje powinny skupić się na osiągnięciu konkretnego celu i dążeniu do jego realizacji. Parafrazując Walta Disney’a – „jeśli możesz o czymś marzyć, możesz to osiągnąć”.
Rozmawiała Paulina Pięta

 

Wywiad ukazał się w OOH Event. Wersja online znajduje się TUTAJ