O najważniejszych działaniach Rady Polskiej Organizacji Turystycznej VII kadencji, wpływu turystyki na rozwój krajowej gospodarki, kreowaniu mody na Polskę oraz potencjale sektora MICE mówi Andrzej Kindler, przewodniczący Rady POT i wiceprezes Polskiej Izby Turystyki.
Został Pan nowym przewodniczącym Rady Polskiej Organizacji Turystycznej. Proszę na początek powiedzieć po co właściwie jest Rada POT, co należy do jej kompetencji?
Rada jest organem Polskiej Organizacji Turystycznej, mającym zarówno kompetencje opiniodawcze, jak i stanowiące. Najważniejszymi wydają się uchwały Rady w zakresie przyjmowania programów działania, przyjmowania i zatwierdzania sprawozdań z działalności oraz sprawozdań finansowych. To Rada określa zasady wynagradzania pracowników POT i wymagania dotyczące ich kwalifikacji. Rada może przedstawiać opinie we wszystkich sprawach dotyczących działalności POT i z tych uprawnień, mam nadzieję, będzie chętnie korzystać.
Bieżąca kadencja będzie wyjątkowa m.in. ze względu na wdrażanie obecnie w Polskiej Organizacji Turystycznej nowego statutu zmieniającego strukturę tej jednostki oraz mającej nastąpić zmiany ustawy o POT, nad którą trwają prace w Ministerstwie Sportu i Turystyki. Co mogą nieść za sobą planowane zmiany?
Rada w zakresie swoich kompetencji będzie oceniać i opiniować wdrażane zmiany w organizacji. Turystyka się zmienia, zmieniają się kanały dystrybucji, POT musi dostosowywać się do nowych realiów. Mam nadzieję, że optymalizacja struktury będzie się przekładać na sprawniejsze działanie, ale również na zwiększanie środków na bezpośrednie działania promocyjne.
Jeśli chodzi o pytania dotyczące ewentualnych zmian w ustawie o POT, to oczywiście nie jestem ich właściwym adresatem. Moje osobiste odczucie jest takie, że pewne zmiany wpływające na efektywność systemu promocji w Polsce, zarówno w aspekcie centralnym, jak i regionalnym, są potrzebne. Wiąże się to trochę z ogólną potrzebą głębszego traktowania turystyki jako dziedziny gospodarki, którą trzeba stymulować i stwarzać warunki rozwoju.
Jest Pan przedsiębiorcą turystycznym, członkiem zarządu Warmińsko-Mazurskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej oraz wiceprezesem Polskiej Izby Turystyki, czyli zna Pan branżę od strony praktycznej. W jaki sposób to doświadczenie pomoże w pracy w Radzie?
Sama konstrukcja Rady, składającej się z przedstawicieli administracji rządowej, samorządów oraz samorządu gospodarczego, stowarzyszeń i przedsiębiorców, zakłada, że praktyczne doświadczenie jest ważne dla funkcjonowania organizacji. Planuję, podobnie jak to było w poprzedniej kadencji, przypominać, podkreślać, uświadamiać, że wszystko, co robimy jako POT w zakresie promocji, musi przekładać się na gospodarkę. To polski przedsiębiorca powinien na końcu bezpośrednio korzystać z działań promocyjnych podejmowanych przez POT.
W 2016 r. padł rekord liczby turystów zagranicznych odwiedzających Polskę (ok. 17,5 mln osób, o prawie 5 proc. więcej niż rok wcześniej). Czy jest szansa na utrzymanie tego trendu?
Nie chciałbym mówić o rekordach. Dane liczbowe to tylko jeden aspekt, ważna jest też jakość tych przyjazdów pod względem ekonomicznym. Słowo „gospodarka” przewija się podczas naszej rozmowy kilkukrotnie, ale to właśnie jest ten najważniejszy aspekt. Pytanie, jak te przyjazdy wpływają na gospodarkę. Dobrze, gdy ten wpływ się zwiększa, gdy pobyty są dłuższe, gdy turysta, potocznie mówiąc, zostawia więcej pieniędzy u polskiego przedsiębiorcy.
Chyba generalnie w naszym kraju nie docenia się znaczenia sektora turystyki dla polskiej gospodarki?
Niestety, turystyka od lat w zbyt małym stopniu jest doceniana jako dziedzina gospodarki. Pokutuje przekonanie, że nasza branża rozwija się sama. Może w pewnym stopniu tak jest, jednak bardzo niewiele trzeba, aby ten rozwój był lepszy, szybszy, przynoszący większe korzyści. Niezwykle ważna w tym gospodarczym ujęciu jest promocja, taka która w rzeczywistości jest inwestycją. Mam przekonanie, że jeszcze długo wszystkie środki wkładane w promocję, i te na poziomie ogólnopolskim, i te na poziomie regionalnym, będą się zwracać z nawiązką. Cieszę się, że środki bezpośrednie na działalność POT w tym roku są większe niż w poprzednich latach, to bardzo optymistyczne.
Istotne dla rozwoju turystyki przyjazdowej są działania prowadzone przez Zagraniczne Ośrodki Polskiej Organizacji Turystycznej, w tej chwili jest ich 14. Jak Pan ocenia rolę ośrodków w kreowaniu mody na Polskę?
Rola tych ośrodków jest bardzo duża. Oczywiście są pytania o efektywność, o formułę funkcjonowania. Musimy być obecni na rynkach, z których chcemy zwiększać przyjazdy do Polski, polski przedsiębiorca musi mieć wsparcie, przekaz musi być dostosowany do realiów konkretnego rynku. W tym zakresie ośrodki są narzędziem dającym duże możliwości.
W strukturach POT działa również Poland Convention Bureau, promujące ideę przemysłu spotkań branży MICE. Jak jest potencjał rozwoju sektora turystyki biznesowej w naszym kraju?
W zasadzie nie ma możliwości rozwijania turystyki przyjazdowej bez systemowego promowania przemysłu spotkań. W wielu przypadkach właśnie branża MICE jest tym naturalnym buforem przychodu, uzasadniającym wiele inwestycji turystycznych. Ma też duże znaczenie dla, tak potrzebnego Polsce, wydłużania sezonu turystycznego. Co bardzo ważne, właśnie przemysł spotkań wymusza podnoszenie jakości usług, co z kolei zwiększa przewagę konkurencyjną.
Czy ma Pan swoje ulubione miejsce w Polsce, gdzie zaprosiłby Pan turystów, którzy po raz pierwszy odwiedzą nasz kraj?
Polska jest piękna i atrakcyjna dla turystów. Mimo istnienia kilku miejsc uznawanych przez zagranicznych turystów za ikony naszego kraju, ja zdecydowanie zaprosiłbym na Mazury. Mieszkam w tej krainie od urodzenia, obserwuję jak się rozwija turystycznie. Muszę powiedzieć, że Mazury przeszły prawdziwą metamorfozę. Podobnie, jak kilku innym regionom, brakuje im jednak promocji wpływającej na wydłużenie sezonu i pokazanie tego nowego wizerunku. Mam wrażenie, że Mazury są świetnym przykładem tego, jak bardzo potrzebne jest wspólne zaangażowanie i koordynacja działań promocyjnych na wszystkich poziomach systemu promocji.
Rozmawiała Jaga Kolawa