Logo

Event MIX

100 wystawców na targach Jestem Slow. Kolejne wydarzenie za nami

Dla naszego nurtu targi zawsze będą znaczącym ogniwem w sprzedaży. To są targi, które zapoczątkowały inną jakość zakupów – w rozmowie z OOH event! mówi Izabela Miłosz Damaziak, partner w Grupie Slow.

Tym razem zaprezentowałyśmy 100 wystawców, dostosowaliśmy się do obowiązujących przepisów. Odwiedzających nie zabrakło – dodaje Izabela Miłosz Damaziak i podsumowuje:

Wszyscy byli spragnieni prawdziwych spotkań, rozmów i wymiany energii.


Kolejna edycja targów Jestem Slow już za nami.
To była wyjątkowa edycja, wiele niewiadomych przed targami, dynamicznie zmieniające się ograniczenia, to duże wyzwanie dla organizatora. Wszyscy byli spragnieni prawdziwych spotkań, rozmów i wymiany energii. Nasza filozofia Slow opiera się w dużej mierze na relacjach, które budujemy z projektantami i klientami od 6 lat. To są niezapomniane chwile, wymiana energii, ludzie za tym tęsknią. Tym razem zaprezentowałyśmy 100 wystawców, dostosowaliśmy się do obowiązujących przepisów. Odwiedzających nie zabrakło – chociaż było ich około 40 % mniej niż w marcu.

W świetle obecnych obostrzeń jak wyglądały przygotowania do tegorocznych targów?
Przepisy zmieniały się dynamicznie i śledziliśmy je, do ostatniej chwili. W pierwszej wersji targi miały odbyć się w przestrzeni outdoorowej na placu Konesera, pod namiotami. Uznaliśmy, że na dworze klienci będą czuli się bezpieczniej, a organizatorowi będzie łatwiej sprostać wymogom narzuconym przez GIS. Pogoda jednak nie pozostawiła złudzeń i w piątek rano tuż przed targami podjęliśmy decyzje o przeniesieniu imprezy do sali Laboratorium 2400 – czyli naszego stałego miejsca targowego.

Pierwszy raz od 6 lat przygotowywaliśmy się na dwie ewentualności. Organizacja imprezy w sali wymaga sprostaniu wielu zaleceniom, zupełną nowością dla nas była konieczność rejestracji uczestników online zgodna z wymogami GIS oraz mierzenie temperatury odwiedzającym.

Samą przestrzeń przygotowaliśmy również wyjątkowo – szersze przejścia, dużo większe stoiska, aby można było zachować odstęp, maseczki i płyny do dezynfekcji to już standard, do którego częściowo zdążyliśmy się przyzwyczaić. Przestrzeń targowa była dodatkowo wietrzona, przygotowaliśmy oznaczenia wejść i wyjść, zamontowaliśmy wiele tablic informacyjnych, pojawiały się również odpowiednie komunikaty głosowe.

Warto podkreślić, że współpracujący z nami projektanci byli w pełni przygotowani do nowych warunków, tak by zapewnić bezpieczeństwo swoim klientom. Chęć spotkania z kupującymi twarzą w twarz wygrała stanowczo z obawami i koniecznością wprowadzenia dodatkowych zaleceń.

Jak Pani widzi przyszłość branży targowej?
Jeszcze w marcu, kiedy organizowaliśmy ostatnie wydarzenie przed wprowadzeniem lockdownu, niewiele mogło powstrzymać odwiedzających przed przyjściem na targi Jestem Slow – odbyły się one w normalnym rytmie. Trzy dni później został wprowadzony zakaz wszelkich imprez. Teraz otwieraliśmy sezon targowy w nowej rzeczywistości. Slow to styl życia, to przede wszystkim relacje, które budujemy od 6 lat, tego nie da się przenieść do przestrzeni online. Wystawcy, organizatorzy, kupujący, praktycznie wszyscy wyczekiwali na ten moment. W sferze targów, które my tworzymy, liczy się dużo więcej niż aspekt biznesowy. Niestety nadal jest grono osób, które z różnych względów rezygnują z przebywania w dużych skupiskach ludzkich – kilka miesięcy bardzo negatywnej narracji w mediach zrobiło swoje. Z myślą o nich przygotowaliśmy sklep online – JestemSlow.pl – nad którym intensywnie pracowaliśmy przez ostatnie miesiące. Ogromnym sukcesem jest ilość rzeczy dostępna na platformie – na chwilę obecną przekroczyliśmy 10 tysięcy wyselekcjonowanych produktów od polskich projektantów i stale pracujemy nad poszerzaniem oferty.

Nie ukrywamy, że te targi były trudne, bardzo baliśmy się o frekwencję. Niedziela była lepszym dniem, jeżeli chodzi o liczbę odwiedzających. Przybyło do nas też sporo organizatorów innych targów zrzeszających polskich twórców. Wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu z projektantem. Klienci kupują historie, doświadczenia i niesamowity warsztat polskich kreatorów. To są projekty z duszą i z przekazem. Dlatego kupowane bezpośrednio niosą inną wartość, bardziej się do nich przywiązujemy, pozostają z nami na dłużej. Taka jest idea Slow. Dla naszego nurtu targi zawsze będą znaczącym ogniwem w sprzedaży. To są targi, które zapoczątkowały inną jakość zakupów.

Jak będzie wyglądał rynek targów w najbliższym czasie? To pewnie zależy, o jakich targach myślimy. Trudno odnieść się do wielkich imprez międzynarodowych, najbliższe miesiące a może nawet lata mogą być dla nich trudne.

Patrząc jednak na lokalne inicjatywy, uważam, że powinniśmy robić wszystko, aby mogły odbywać się bez zakłóceń, powinniśmy wspierać naszą lokalną twórczość i jednoczyć ludzi we wspólnej idei bycia lepszym dla planety, dla środowiska, bycia Slow.

Rozmawiała Aurelia Ścibisz