W jakim momencie prowadzenia biznesu zastała Was pandemia? Jakie zmiany wprowadziliście w funkcjonowaniu Waszej firmy?
Pandemia zastała nas, kiedy wprowadzaliśmy szereg zmian w funkcjonowaniu firmy zarówno w biurze, jak i magazynie. W drugiej połowie marca odnotowaliśmy spadek zamówień, co było sporym zaskoczeniem. Dało nam to niezłego kopniaka do działania, przyspieszyliśmy, zmieniliśmy struktury. To był taki świeży powiew, ruszyliśmy z innej perspektywy, jeszcze bardziej efektywnie. Kryzys pokazał nam też nasze braki, i to bardzo cieszy. Wyciągnęliśmy wnioski, usprawniliśmy wszystko, co mogliśmy. Jesteśmy teraz silniejsi. Najbardziej zależało nam na tym, aby obsługa naszych Klientów pozostała na tym samym poziomie, tak jak i ich dostęp do największego stanu magazynowego odzieży Fruit of the Loom w Polsce. Mieliśmy to szczęście, że chwilowe przerwy w dostawach czy opóźnienia nie stanowiły dla nas problemu.
Jak oceniacie bieżącą kondycję branży artykułów promocyjnych? Czy możemy mówić o odmrożeniu tego segmentu?
Obecna sytuacja nadal jest trudna. O odmrożeniu jeszcze nie możemy mówić, może dobrym określeniem będzie „drgnięcie”. Co prawda mamy coraz więcej zapytań i zamówień, ale to nie jest nawet połowa tego, czego oczekuje dostawca artykułów promocyjnych w sezonie.
Zdywersyfikowaliście swoją ofertę, wprowadziliście np. produkty do ochrony osobistej jak maseczki. Co jeszcze się zmieniło?
Produkty ochrony osobistej to absolutny must have, chociaż „boom” na tego typu produkty trwał niezwykle krótko. Dwie z marek, które oferujemy: Result i Fruit of the Loom w odpowiedzi na zapotrzebowanie rynku wprowadziły do oferty wysokojakościowe maseczki. Dla nas to jedynie dodatek do oferty, poza tym niewiele się zmieniło. Skupiamy się na tym, w czym mamy największe doświadczenie, czyli sprzedaży odzieży reklamowej, a ta na szczęście cały czas będzie się sprzedawać.
Po raz kolejny zaprezentujecie się na targach FestiwalMarketingu.pl. Co pokażecie na swoim stoisku?
Na FestiwalMarketingu.pl pokażemy m.in. maseczki Fruit of the Loom. To bawełniany produkt wysokiej jakości, wielokrotnego użytku. Obecnie na stanie mamy kilkadziesiąt sztuk od ręku w kolorze białym i czarnym. Mamy nadzieję, że uda nam się pokazać także nowość, która wejdzie do oferty w 2021 roku. Ten produkt wprowadzi na pewno niemałe zamieszanie na rynku, w pozytywnym tego słowa znaczeniu.
Jakie znaczenie mają dla Was targi branżowe? Czy szczególnie teraz możliwość spotkania z klientami face to face jest niezwykle potrzebna?
FestiwalMarketingu.pl odbywa się w idealnym momencie, jeśli chodzi o branżę reklamową, bo to jest takie wprowadzenie do sezonu jesienno-zimowego, przedsmak tego co będzie za sobą niósł kolejny rok. Wśród Klientów jest wielu zwolenników Festiwalu, ze względu na ich charakter, czyli czas na zatrzymanie się, spokojną rozmowę, nawiązanie relacji. Rozmawiamy z agencjami, większość potwierdza swoją obecność. Wszyscy jesteśmy spragnieni kontaktu face to face. Targi były zawsze dla nas okazją, aby wsłuchać się w Klienta, być jeszcze bardziej uważnym na jego potrzeby. To jest niezwykle istotne, tym bardziej w tym czasie. Klienci mają teraz inne oczekiwania. Wszystko się zmieniło, jesteśmy przygotowani na nowe jutro.
Jak widzicie przyszłość i kolejne miesiące branży gadżetowej i reklamowej w ogóle?
Ciężko powiedzieć, co będzie się działo w najbliższych miesiącach. Jeśli chodzi o agencje reklamowe to dopiero teraz widzimy, że ten sektor ruszył, odradza się. Mamy coraz więcej zapytań i zamówień. Cały nasz zespół jest optymistycznie nastawiony. Gdy dzieje się źle, jesteśmy razem. Myślimy nad tym, jak to przekuć na coś pozytywnego. Zawsze gdy jest gorzej, to później jest lepiej. O tym warto pamiętać.
Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko