Za nami 2020 rok, czas pełen niespodzianek oraz nowych wyzwań. O tym, jak poradzono sobie ze wdrożeniem nowych zasad pracy oraz jak dostosowano się do zmian, rozmawiamy z Pauliną Barry, Channel Marketing Manager w ATS DISPLAY.
Na początku 2020 roku w Polsce z coraz większym niepokojem mówiono o wirusie, który rozprzestrzenia się po świecie. W napięciu oczekiwano, kiedy pojawi się i u nas. Jak w styczniu ubiegłego roku sytuacja wyglądała w ATS Display – jakie były Wasze przewidywania?
Tu i ówdzie słychać było niepokojące doniesienia. Wtedy nie wydawało się to do końca realne. Pandemia? Niemożliwe. I to wszechobecne życzeniowe myślenie, że może nas nie dotknie? Może do nas nie przyjdzie? Może jakimś cudem nie oberwiemy specjalnie mocno? Już kilka tygodni później chyba nie było osoby, która miała jakiekolwiek złudzenia. Byliśmy zaniepokojeni potencjalnymi konsekwencjami dla nas jako jednostek oraz jako grupy współpracowników jednej firmy. O ile praca biurowa możliwa jest w wydaniu zdalnym, to praca związana z przygotowaniem i budowaniem standów jest pracą stricte fizyczną. Specyfika naszej branży wiązała się więc z potencjalnie trudnymi decyzjami odnośnie kształtu dalszej działalności firmy.
W marcu ziściły się najgorsze przypuszczenia – pojawiły się pierwsze przypadki zachorowań, aż w końcu 20 marca ubiegłego roku ogłoszono w Polsce stan epidemii. Jak Wasza praca wyglądała od tego momentu?
Uważnie śledziliśmy wszelkie doniesienie związane z rozwojem sytuacji z COVID-19. Ważne dla nas było to, aby trzymać rękę na pulsie. Na sercach leżał nam oczywiście i przede wszystkim dobrostan wszystkich w naszym najbliższym otoczeniu – zarówno w domach, jak i w firmie. W halach produkcyjnych wprowadziliśmy procedury profilaktyczne, które nie tylko zapewniały właściwą higienę miejsca pracy, ale również ograniczyły do absolutnego minimum niewskazane kontakty bezpośrednie między pracownikami. Oznaczało to dłuższe przerwy pomiędzy zmianami, podczas których wietrzone były pomieszczenia produkcyjne, modyfikacje grafików pracy, jak również systematyczne odkażanie powierzchni i maszyn. Pracownicy podczas swojej zmiany zaopatrzeni byli w rękawiczki jednorazowe, jak również maski oraz przyłbice. Decyzja o zmianie trybu pracy biura na tryb home office to była dla nas zupełna nowość. Nie do końca wiedzieliśmy z czym to się je, jednak możliwość kontynuowania pracy wszędzie tam, gdzie nie zachodzi konieczność podróży czy osobistego kontaktu jest ogromnym plusem. Poczucie odpowiedzialności za ogólny dobrostan nasz, naszych rodzin, przyjaciół, kolegów i koleżanek pomogło przystosować się do nowej rzeczywistości i warunków pracy. Jedni przyjęli to lepiej niż drudzy, jednak mieliśmy w pamięci, że nie wszystkie branże posiadają jakiekolwiek realne szanse na kontynuację działalności. Pomimo coraz trudniejszej sytuacji w branży, pracy w rygorze sanitarnym, pracy zdalnej w połączeniu ze zdalną nauką dzieci – dzięki zbiorowemu zaangażowaniu udało nam się wspólnie jako zespołowi sprostać zadaniom, jakie zostały przed nami postawione. Zarówno zmiana trybu pracy, jak i wprowadzone wtedy środki zapewniające tak istotny reżim sanitarny, umożliwiły nam realizację już zleconych projektów.
Czy którekolwiek z Waszych założeń z początku roku pokryło się z tym, co wydarzyło się w marcu, czy musieliście na nowo opracować strategię działania?
Niewiele chyba w tamtym momencie było pewne i klarowne. Sytuacja zmieniała się dynamicznie. Nasi Klienci z całej Europy sami pracując z domu, przekazywali nam coraz to bardziej niepokojące informacje ze swoich rodzinnych krajów. Wirus rósł w siłę. Kolejne obostrzenia w sposób klarowny pokazywały kluczowe potrzeby, na które trzeba było odpowiadać. Jako firma z branży reklamowej liczyliśmy się z tym, że pracy dla nas będzie stopniowo coraz mniej. Firmy z konieczności rezygnowały ze swoich wcześniejszych planów promocyjnych, zamrażały budżety, wycofywały się z działań będących już w zaawansowanym stadium realizacji. Pandemia, coraz gorsza sytuacja gospodarcza, stres spowodowany obawą o zdrowie i niepewność jutra z tym związana zdecydowanie wpłynęły na wielu z nas. Wydarzenia z początku roku jasno pokazały, że nie jest to sytuacja tymczasowa. Narodowy „lockdown” potwierdził te obawy. Sytuacja jest poważna, a żadne dostępne na daną chwilę rozwiązanie nie było rozwiązaniem idealnym. Należało się uzbroić w cierpliwość, która już wtedy była dla wielu biznesów luksusem, na jakie nie mogły sobie pozwolić. Już wtedy ich sytuacja była przesądzona.
Druga połowa roku dała nam trochę oddechu i nadziei na unormowanie sytuacji. We wrześniu odbyły się pierwsze targi w tym FestiwalMarketingu.pl, w których braliście udział, wystawiając swoje produkcje w konkursie POS STARS. Czy w tym okresie poczuliście powiew nadziei i czym dla Was był udział w targach?
Faktycznie dało się odczuć różnicę. Jednak była to bardziej różnica w mentalności, w podejściu do sytuacji. Wirus przecież nie zniknął, szpitale pracowały na pełnych obrotach, personel medyczny walczył o każde życie, codziennie narażając własne, a poziom zakażeń był nadal ogromny. Poluzowanie zasad funkcjonowania w pandemii – choć chwilowe, było jednak bardzo potrzebne. Uczestnictwo w FestiwalMarketingu.pl było dla nas możliwością na rozejrzenie się po nowościach w szeroko pojętej branży. Widać było gołym okiem, jak branża przystosowała się do panujących zasad i wsłuchała się w potrzeby rynku. My również poczyniliśmy te kroki kilka miesięcy wcześniej. Zaprojektowaliśmy i wykonaliśmy przyłbice, które następnie nieodpłatnie były dystrybuowane do placówek medycznych, opiekuńczych oraz kulturowo – oświatowych w całej Polsce. Jedna z kilku zaprojektowanych i zbudowanych przez nas stacji dezynfekcyjnych została zgłoszona do kategorii Bezpieczeństwo w konkursie POS STARS. Pomimo tego, że targi odbyły się w okolicznościach trudnych, innych – cieszyliśmy się z tej namiastki normalności.
Euforia nie trwała zbyt długo. Już pod koniec września ponownie wprowadzono ograniczenia. Czy tym razem byliście przygotowani na to, co wydarzyło się na rynku?
Byliśmy przygotowani. Doświadczenia poprzednich miesięcy pokazały, że nasze starania i decyzje w zakresie zasad pracy, ściśle egzekwowany reżim sanitarny, rotacja personelu pracującego w trybie home office, praca w trybie zmianowym także w biurze czy uruchomienie linii produkcyjnych dodatkowych produktów, które poszerzyły naszą ofertę, było niezbędną i bardzo ważną lekcją, z której szczęśliwie zdaliśmy egzamin.
Po drodze zapadło oczywiście sporo trudnych decyzji, wymagających wyrzeczeń i dokładających stresu, jednak ten czas był i jest wykorzystany przez nas możliwie najlepiej. Sytuacja innych krajów w kontekście pandemii również zmieniała się stopniowo. Firmy nadal jeszcze pracując z domu, powracały do rozmów o współpracy. To dało nadzieję i energię do jeszcze silniejszego zaangażowania się w nowe projekty.
Jak Waszym zdaniem będzie wyglądała branża POS w najbliższym czasie?
Mając do czynienia ze zmianami w skali globalnej dotyczącymi podróżowania, sposobów spędzania wolnego czasu, handlu, produkcji, eventów czy usług, nie mamy innego wyboru, jak tylko obserwować trendy i dynamicznie dostosowywać się do nowych warunków. Nie rezygnujemy z materiałów POS. Nadal są one potrzebne i ważne dla naszych klientów, a dla nas są działaniem priorytetowym. Dzięki wieloletniemu doświadczeniu w branży nasze projekty generują dla naszych klientów wzrost impulsowych zakupów, a co za tym idzie aktywację sprzedaży.
Obecne obłożenie produkcji pozwala obudzić wspomnienia z czasów przed pandemią, kiedy jedynym zmartwieniem była próba skrócenia terminów realizacji, ze względu na ilość kolejnych projektów oczekujących na wdrożenie do produkcji. Najbliższy czas zapowiada się tak samo jak jesień i przełom roku. Nasz grafik jest zapełniony na kilka najbliższych miesięcy, co cieszy w tak trudnym okresie. Ten rok to nowe rozdanie. Wszyscy zdążyli już ochłonąć – jedni po dramatycznym załamaniu branży, a inni po ogromnych wzrostach sprzedaży, ponieważ jak wiemy, nie wszystkie branże odnotowały straty. Po tak ciężkim roku, patrząc na nasz obszar, stwierdzamy, że działania zostały przegrupowane, a sposoby funkcjonowania i plany zostały zrewidowane. Mamy na myśli dostawców, branżę FMCG, producentów materiałów POS, ale także konsumentów i shopperów. Przez pandemię i lockdowny tęsknimy za kawą z ciastkiem w kawiarni, za wyjściem do restauracji, czy za zwykłymi zakupami spożywczymi dla samej radości zakupów. Aktualnie wprowadzane szczepionki to światełko w tunelu i nadzieja na to, że powrót do normalności jest coraz bliżej. To będzie napędzało koniunkturę, branże będą się odmrażały, oczywiście nie wszystkie w tym samym tempie, ale jednak będą. Dzięki temu nasz obszar jest „skazany” na pracę, co bardzo cieszy, bo to oznacza nowe projekty, nowe kreacje, nowe wyzwania, z czasem targi i w końcu upragniony, normalny urlop ze stopami zanurzonymi w ciepłym piasku lub z widokami na piękno gór.
Rozmawiała Aurelia Ścibisz
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.
Paulina Barry – Channel Marketing Manager w ATS DISPLAY. W swojej pracy cenię sobie różnorodność zadań do wykonania i profesjonalizm ludzi, bez których realizacja tych zadań nie byłaby możliwa. Nie lubię jednostajności. Swoją energię czerpię z kontaktu z ludźmi, co daje mi inspirację do realizacji kolejnych projektów. Lubię być zaangażowana we wszystkie procesy, które składają się na ostateczny kształt naszych produktów. Prywatnie pasjonuję się muzyką, a weekendy planuję tak, żeby nigdy nie siedzieć bezczynnie.