Logo

Marketing MIXTylko w OOH magazine

Kochamy pszczoły i miód | Anna Osiecka, Miodziarze, Pasieki Rodziny Sadowskich

Z Anną Osiecką, kierowniczką marketingu w firmie Miodziarze, rozmawiamy o miłości do pszczół, działaniach CSR, rewolucji w smakach, opakowaniach oraz o akcjach pomocowych i planach na przyszłość.

Jak i kiedy narodził się pomysł na markę?

Historia Pasiek Rodziny Sadowskich nie sięga dalekich pokoleń. Firmę założył Arkadiusz Sadowski, który zaraz po maturze, trochę przez przypadek, związał się z pszczelarstwem, zatrudniając się sezonowo do pracy w lokalnej pasiece. Pszczoły tak go zafascynowały, że założył własną pasiekę, która sukcesywnie z roku na rok powiększała się. Szybko okazało się, że pomoc rodziny nie wystarczy, więc Arek do spółki zachęcił przyjaciół: Jakuba Wilgosiewicza i Łukasza Michalskiego, którzy postawili wszystko na jedną kartę, oddając się w pełni pracy w pasiece. Gospodarstwo od początku działało efektywnie, ale dopiero pomysł na zaoferowanie konsumentom miodów smakowych sprawił, że firma wystrzeliła w górę. To była zupełnie nowa jakość, a po miody z Pasiek sięgnęły także osoby, które do tej pory miód jadły okazjonalnie oraz, co nas bardzo cieszy, wiele dzieci. Naturalne miody z liofilizowanymi owocami i przyprawami stały się atrakcyjnym, modnym produktem, a my zadbaliśmy o najwyższą jakość obsługi klientów w naszym sklepie internetowym. Z pewnością sprzyjał nam ekspresowy rozwój rynku e-commerce, wciąż aktualny trend na zdrowy styl życia, a także zwrot w kierunku naturalnej żywności. Dziś z dumą możemy powiedzieć, że jesteśmy największym gospodarstwem pasiecznym w Polsce.

Pasieki Rodziny Sadowskich – czyli 100% CSR. Jak te działania wyglądają u Was?

W obecnych czasach, gdy świadomi konsumenci najbardziej cenią wiarygodne, transparentne i zaangażowane marki, wiele firm chętnie tworzy działania CSR, które mają na celu wspomóc komunikację marki. W przypadku Pasiek Rodziny Sadowskich nie jest to konieczne, ponieważ cały byt firmy jest oparty w 100% na odpowiedzialnym

działaniu. Nasz biznes zależy od zdrowia i dobrej kondycji populacji pszczół. A to jest możliwe dzięki podejmowaniu przez nas faktycznych działań mających na celu dbałość o ekologię i o środowisko. W gospodarstwie nie stosujemy antybiotyków ani chemii, sadzimy miododajne rośliny, miód sprzedajemy wyłącznie w szklanych słoikach, a wszystkie produkty wysyłamy klientom w opakowaniach biodegradowalnych, bez użycia plastiku. Każdego dnia troszczymy się o nasze pszczoły, a jest ich obecnie ponad 150 milionów. Nikt nie dostarcza przyrodzie więcej niż my, dlatego bez przymrużenia oka możemy stwierdzić, że Pasieki Rodziny Sadowskich to 100% CSR.

A jak wygląda dzień pracy w pasiece?

W pasiece zawsze wre jak w ulu, choć zdarzają się spokojniejsze okresy, tak jak choćby zima. Ale nawet wówczas konieczna jest stała kontrola nad kondycją rodzin. Pszczoły to bardzo wrażliwe zwierzęta, dlatego nadzór nad nimi jest prowadzony przez cały rok. Ogólna sytuacja tych owadów w przyrodzie jest słaba. Choroby i pasożyty niszczą zdrowie pszczół i wpływają na pogorszenie się kondycji całej populacji. W świecie, w którym dominują monokultury i stosuje się trującą dla pszczół chemię, nie są one już w stanie żyć dziko, bez opieki pszczelarza. Lecz nawet przy naszej pomocy, zimowe spadki liczebności rodzin pszczelich bywają duże, a przywrócenie do stanu pierwotnego wymaga wiele trudu i nie zawsze jest w pełni możliwe. Obecnie posiadamy ponad 3000 uli, którym w sezonie miododajnym zmieniamy miejsca bytowania – wybieramy dla nich czyste tereny Kujaw i północnego Mazowsza. W ten sposób zapewniamy pszczołom dostęp do zróżnicowanych i bezpiecznych pożytków. A gdy miód zostanie już przez nas ręcznie zebrany, rozlewamy go do słoików i wysyłamy do naszych klientów. Praca w pasiece nigdy nie ustaje, nawet kiedy pszczoły zapadają w stan zimowej hibernacji.

Postawiliście na rewolucję w smakach?

W Pasiekach Rodziny Sadowskich stworzyliśmy koncept, jakiego wcześniej nie było i choć wielu mogłoby się wydawać, że możliwości w zakresie smaków miodu są ograniczone, my wciąż udowadniamy, że nasza kreatywność nie ma granic. Zaczynaliśmy od połączenia miodu z liofilizowaną maliną, czarną porzeczką, cynamonem czy miętą. Już to było dla nas na początku odważną nowością i tak zresztą zostało przyjęte przez naszych klientów i rynek. Zapoczątkowaliśmy rewolucję rzemieślniczą w branży pszczelarskiej i staliśmy się pionierami innowacyjnego podejścia do miodu jako produktu, ale nie ustajemy w działaniach, czego przykładem są nasze kolejne, zaskakujące pomysły, jak np. miód ze spiruliną czy najnowszy, świąteczny produkt – miód piernikowy. W naszym sklepie znajduje się obecnie 19 miodów smakowych oraz 12 miodów tradycyjnych. Oferując nowe smaki wciąż jednak dbamy o najwyższą jakość oferowanego miodu. To baza, na której zbudowaliśmy markę i fundament do dalszego rozwoju. Dlatego wprowadzając do oferty kolejne pozycje, jak np. miody świata, m.in. eukaliptusowy, tymiankowy i kolendrowy, w pierwszej kolejności zadbaliśmy o ich jakość i sprawdzone miejsce pochodzenia.

Jak wygląda sprawa z opakowaniami, wydawało by się, że wystarczy słoik i tyle. Wy postawiliście na coś nowego?

Konsumenci w pierwszej kolejności szukają prawdziwego miodu, ale coraz częściej zwracają uwagę także na oryginalny, piękny design opakowań. Bardzo nam zależało, aby tak cenny produkt jak miód miał atrakcyjną oprawę. O niezwykłą grafikę zadbała Iwona Jasińska, która jest absolwentką Wydziału Sztuk Pięknych UMK i zarazem autorką logo marki oraz szaty graficznej naszych produktów. Jej talent został doceniony nie tylko przez konsumentów, którzy zachwycają się etykietami, ale także profesjonalistów. W grudniu 2021r. Iwona odebrała nagrodę w konkursie Dobry Wzór, organizowanym przez Instytut Wzornictwa Przemysłowego, a zaprojektowane przez nią opakowania miodów z Pasiek Rodziny Sadowskich i kosmetyków naturalnych z Manufaktury Rodziny Sadowskich zachwyciły jury oryginalnością i spójnością.

Żyjemy dzięki pszczołom! To fakt i niepodważalna kwestia. Na czym polegała Wasza akcja „Chrońmy pszczoły”?

Cieszymy się, że pszczoły stały się modnym tematem, a dzięki coraz szerzej zakrojonym działaniom edukacyjnym coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że bez pszczół świat nie przetrwa. Owady te, zapylając 75% wszystkich roślin owadopylnych, w tym aż 90% drzew i krzewów owocowych, warunkują egzystencję na Ziemi. Stąd liczy się każde działanie, które ma na celu zapewnienie pszczołom lepszych warunków życia. W Pasiekach to element codziennej pracy, ale nie ustajemy w wysiłkach, aby w ramach naszej bezterminowej akcji „Chrońmy pszczoły” zachęcać do tego także naszych klientów. Zaproszeniem do wspólnej troski o środowisko są np. saszetki z nasionami miododajnych roślin, które cyklicznie w okresie od kwietnia do czerwca dołączamy do indywidualnych zamówień w sklepie internetowym. Każdy może dzięki temu wysiać kwietną łąkę i w prosty sposób wesprzeć pszczoły i inne zapylacze.

Z kolei na jesieni ubiegłego roku po raz pierwszy zaoferowaliśmy naszym konsumentom limitowaną serię trzech miodów: miód z wiśnią, miód z pigwą i miód z jabłkiem i cynamonem. Przepiękne, całkowicie odmienne od dotychczasowych etykiety tych produktów powstały we współpracy z ilustratorkami Joanną Wójtowicz, Mary Zaleską i Mariną Raietską, a część dochodu ze sprzedaży tych smaków przeznaczyliśmy na wysiewanie kwietnych łąk z pożytkami dla pszczół oraz na sadzenie drzew miododajnych.

Wspieracie potrzebujących, jakie to są działania?

Wsparcie dla potrzebujących to dla nas naturalny odruch serca. W trudnym okresie pandemii dzieliliśmy się tym, co mamy najlepsze – naturalnym miodem z imbirem i czosnkiem, aby choć trochę wspomóc zdrowie i odporność lekarzy, osób starszych i potrzebujących. W ramach akcji „3 x 500” przekazaliśmy po 500 słoików miodu dla Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Płocku ( skąd połowa trafiła do seniorów, a pozostałe 250 sztuk do mieszkańców Domów Pomocy Społecznej), dla medyków z Wojskowego Instytutu Medycznego przy ulicy Szaserów w Warszawie oraz za pośrednictwem płockiego oddziału Caritas dla jadłodajni dla seniorów w potrzebie oraz do domu dla osób w kryzysie bezdomności.

W ubiegłym roku nasze działania przyjęły dodatkowo wymiar pomocy finansowej. I tak np. październik był różowy także w Pasiekach, a 5% ze sprzedaży różowych produktów z naszego sklepu, tj. miodu z maliną, miodu z porzeczką i mydła „Rześka pszczoła”, przekazaliśmy dla fundacji Rak’n’Roll Wygraj życie. Z kolei Black Friday stał się doskonałą okazją do pomocy potrzebującym dzieciakom. 10% zysku ze sprzedaży w tym dniu przekazaliśmy na rzecz Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę, która chroni dzieci przed krzywdzeniem i pomaga tym, które doświadczyły przemocy.

Jakie macie plany na przyszłość?

Nasz apetyt rośnie, więc planujemy kolejne inwestycje, które umocnią naszą pozycje. Mimo, że dziś organizacja miodobrań, przechowywanie miodu oraz jego pakowanie i dystrybucja odbywa się na terenie nowopowstałego kompleksu budynków produkcyjnych, magazynowych i biurowych, my mamy już w toku następne kroki, które pozwolą nam jeszcze sprawniej organizować działalność Pasiek. Jesteśmy w trakcie budowy kolejnego budynku, który będzie służył jako nowoczesny magazyn. W związku z dynamicznym rozwojem sukcesywnie powiększa się nasz zespół, a zasięg działalności wykracza już poza granice kraju. Realizujemy bowiem wysyłki na terenie Europy, a przed nami kolejne wyzwania. W Pasiekach Rodziny Sadowskich nie tylko pszczoły uwijają się jak w ulu.

Rozmawiała Magdalena Wilczak

Anna Osiecka – Pasjonatka marketingu internetowego, psychologii zakupów i dzikiej przyrody. Związana z digitalem i e-commerce od 2003 roku, obecnie jako kierowniczka zespołu marketingu w Pasiekach Rodziny Sadowskich (poprzednio: Gutenberg Networks, CottonBee). Fanka marketingu odpowiedzialnego.

 

Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.