Tak. Prowadzę swój salon i jestem stylistką ślubną od ponad 16 lat, a to przekłada się na tysiące Panien Młodych. Wiele z nich ma już nastoletnie dzieci i czasem spotykając ich na ulicy dociera do mnie, jak długi to okres czasu. Salon to miejsce niezwykle kobiece i z ogromną ilością właśnie tej najczystszej kobiecej energii. Wybór sukni ślubnej to kameralny i dość długi proces w którym bardzo często uczestniczą trzy pokolenia kobiet: babcie, mamy i ich siostry, w końcu córki i ich przyjaciółki i siostry. Także przez wiele lat miałam fantastyczną okazję na obserwowanie kobiecej natury. Moje doświadczenia w pracy w salonie pokazały mi, że suknię ślubną wybieramy nie tylko do figury, co z punktu widzenia stylistki ślubnej, którą jestem wydawałoby się oczywiste i najłatwiejsze. Jednak suknię wybieramy głównie do charakteru, emocji, które w sobie mamy, przeżyć i co najważniejsze poziomu poczucia własnej wartości. A na poziomie nieświadomym nasz wybór również zdeterminowany jest przez relację z innymi kobietami w naszym najbliższym otoczeniu.
Ponieważ jestem bardzo dobrym obserwatorem, te wszystkie rzeczy zaczęły mnie niesamowicie fascynować i zaczęłam się im z uwagą przyglądać. To sprawiło, że zaczęłam pomagać moim klientkom wydobywać z nich ich prawdziwe piękno, nie tylko to fizyczne, ale to ukryte czasem bardzo głęboko w duszy. Do dziś najbardziej wzrusza mnie gdy widzę jak te młode kobiety rozkwitają na moich oczach, gdy powoli otaczam je opieką i pomagam uwolnić im ich całe piękno, zewnętrzne ale najintensywniej to wewnętrzne. Co jest jednak najbardziej zaskakujące przemiana nie następowała jedynie tylko w Pannach Młodych, ale również w ich mamach, siostrach i przyjaciółkach. Po prostu zmieniała się energia ich relacji. I w końcu odpowiadając na Pani pytanie, kiedy zdałam sobie sprawę, że to mi już nie wystarcza – 3 lata temu, choć przeczułam to już dużo wcześniej. Podjęłam decyzję, że same suknie i praca tylko z młodymi kobietami mi nie wystarczą. Moim marzeniem było zacząć pokazywać wszystkim kobietom, jakie są piękne, ile mają w sobie niesamowitej mocy i jak tę moc mogą w sobie odnaleźć. I to bez względu na wiek i etap życia w jakim się znajdują. I tak się zaczęło.
Stworzyłam na FB stronę pod nazwą Wiara w kobiecość, ponieważ ja właśnie bardzo mocno wierzę w kobiety. I muszę tutaj od razu zaznaczyć, że to nie oznacza, że nie wierzę w mężczyzn. Jedno nie wyklucza absolutnie drugiego, sama mam w swoim najbliższym otoczeniu fantastycznych mężczyzn. Po prostu uważam, że przez tysiące lat, żyjąc w czasach patriarchatu, kobiety zatraciły swoją siłę, moc i sprawczość i zostały zepchnięte na boczny tor. To wiąże się z ogromną stratą dla wszystkich dla samych kobiet i dla mężczyzn. Życie najpiękniej się rozwija, gdy panuje w nim równowaga i partnerstwo, a nie system, w którym jeden człowiek jest nadrzędnym a drugi podrzędnym partnerem w związku i w życiu. Proszę zauważyć, że nie powiedziałam, że to zawsze kobieta jest tym podrzędnym (choć w ogromnej większości tak jest), czasem jest odwrotnie i moja Wiara w kobiecość ma na celu właśnie przywracanie tej równowagi w życiu każdej z nas.
Wiara w kobiecość polega przede wszystkim na odszukaniu prawdziwej siebie, zaopiekowaniu się sobą, zbudowaniu poczucia własnej wartości i poczucia, że to my jesteśmy kreatorkami własnego życia, a cała zmiana zaczyna się tylko i wyłącznie w nas. Nie zmienimy innych, możemy zmienić tylko siebie i przede wszystkim powinnyśmy to zrobić z miłością, uwagą i troską. Taka zmiana nas samych będzie przepięknym fundamentem do dalszego życia naszego i naszych rodzin. Dzieje się tak dlatego, że to kobiety są centrum energetycznym swoich rodzin, to z nich czerpią energię wszyscy jej członkowie, zaczynając od dzieci, a kończąc na partnerach, choć czasem wiele z nich zupełnie, nie zdaje sobie z tego sprawy. Jeśli potrafimy okazać miłość sobie, to stanie się ona niewyczerpalnym źródłem również dla naszych najbliższych. Jeśli tego nie zrobimy, to dajemy ją niejako na kredyt. Czasem ten kredyt jest już tak wysoki, że nie potrafimy go same spłacić i jest przyczyną wielu problemów w naszym życiu. Stworzyłam Wiarę w kobiecość, by uświadomić kobietom, że wszystko czego potrzebują by zmienić swoje życie, mają w sobie. Cały proces rozpoczyna się w głowie i w sercu, od zmiany myślenia i otoczenia siebie zdrową, karmiącą miłością i troską.
Aby kobiety to pamiętały, prowadzę codziennie poranne livy, byśmy wspólnie pozytywnie zaczynały dzień i z tej pięknej energii poranka czerpały siłę na resztę dnia. Stworzyłam trzy autorskie produkty Karty Wdzięczności, Karty Kobiecej Mocy oraz Dziennik Kobiecej Mocy do codziennej pracy ze sobą i dla siebie. Poza tym prowadzę spotkania dla Kobiet i stworzyłam dwa Kursy, które pozwalają kobietom powoli, we własnym tempie rozwijać się, rozkwitać i w końcu realnie zmieniać swoje życie. Na tym polega moja Wiara w kobiecość.
Na początku oczywiście byłam świadkiem w salonie ogromnej ilości kobiecych, naprawdę niesamowitych historii z ich życia. Historii nie zawsze łatwych, ale naprawdę niesamowicie inspirujących i pokazujących jak potężna jest kobieca siła i ile potrafi pokonać przeszkód codziennego życia. Proszę pamiętać, że sukni nie wybiera się w 15 min, to spotkania, które trwają zwykle ok. 2 godzin. Emocje, które temu towarzyszą są naprawdę ogromne. Tworząc swój salon, priorytetem było dla mnie, by było to miejsce przyjazne kobietom. Nawet wtedy nie spodziewałam się, że salon stanie się to świadkiem tak wielkiej kobiecej mocy i siły.
Teraz tutaj odbywają się również dodatkowo warsztaty dla kobiet i kobiece spotkania. I jestem świadkiem kolejnych przepięknych historii. Niektóre są bardzo trudne, inne wzruszające, jeszcze inne zabawne ale wszystkie, naprawdę wszystkie są pełne mocy i są dowodem na ogromną kobiecą siłę.
Zresztą również moje prywatne życie obfitowało w bardzo trudne historie, które stały się dla mnie samej źródłem olbrzymiej siły, którą teraz mogę i chcę przekazywać dalej kolejnym kobietom. I w dużym stopniu ukształtowały mnie jako osobę, która obecnie jestem.
Ja nie mogę nie wierzyć w kobiecą siłę, jestem nią otoczona z każdej strony, jestem nią wypełniona po brzegi i naprawdę pełna szacunku do niej. Wiele z tych historii to już historie zmiany, do których przyczyniła się Wiara w kobiecość i to daje mi niesamowitą motywację do dalszej pracy.
Tak. I jestem z niego niezwykle dumna. Dziennik Kobiecej Mocy to taki pamiętniko-planer. Łączy w sobie cechy planera, ponieważ ma miejsce na godzinowy plan dnia, oraz część rozwojową. Główna myśl, która przyświecała mi w jego tworzeniu to by chwile z nim były dla kobiet po prostu spotkaniem ze sobą. Żyjemy obecnie w bardzo szybkim tempie, czas dla siebie jest ograniczony do minimum i to zwykle umieszczony na ostatnim miejscu na naszej liście zadań. A bez tego spotkania ze sobą nie jesteśmy w stanie wzrastać i się rozwijać. Pomijamy siebie i dopiero często tragiczne wypadki w naszym życiu sprawiają, że się zatrzymujemy. Ja nie chcę, by kobiety zatrzymywały się dopiero gdy spotka je coś dramatycznego. Chciałabym zachęcić je do zajrzenia w głąb w siebie teraz, gdy jest jeszcze czas na zmianę i ona może odbyć się bez traumy. Chciałabym zachęcić je do zaopiekowania się sobą właśnie podczas tych chwil z Dziennikiem. Jaki będzie efekt takich spotkań? Całkowity rozkwit, ale we własnym tempie. Właśnie dlatego Dziennik nie jest datowany, by uniknąć presji czasu. Każda z nas jest jak kwiat i każda z nas kwitnie w innych warunkach i w innym czasie. Ale każda z nas potrzebuje troski i opieki, inaczej nie rozkwitnie i nie pokaże światu swojego piękna. I dokładnie takie jest hasło Dziennika: Rozkwitasz gdy jesteś sobą. Wszystko łączy się w jedną piękną całość. W Dzienniku znajdują się moje teksty, które pomagają w zrozumieniu kluczowych zagadnień potrzebnych do pierwszych, niewielkich, ale fundamentalnych zmian w naszej codzienności i wprowadzenia w nią odrobiny magii. Jest miejsce na afirmacje i na wdzięczność, która jest niezbędna w naszym codziennym życiu. Do tego dołożyłam wszelkich starań, ponieważ jestem estetką i to było dla mnie niezmiernie ważne, by Dziennik był po prostu piękny, estetyczny i luksusowy.
I między innymi, dzięki pracy firmy Promonotes i ich profesjonalnej usłudze jest dokładnie taki i za to pragnę tutaj przy okazji im bardzo podziękować. Spełnili moje oczekiwania w 100%. Dziennik jest fantastycznej jakości, jego kartki przypominają jedwab, co kojarzy mi się bardzo kobieco i jest tym luksusem, który chciałam podarować każdej kobiecie.
Dziennik to moje pierwsze tak „duże” dziecko. Wcześniej stworzyłam i wydałam dwie talie Kart Afirmacyjnych, jednak były to dużo mniejsze przedsięwzięcia, choć pełne cennych doświadczeń. Dziennik to już naprawdę poważny nakład mojej pracy pod względem merytorycznym i ogromna praca graficzna wykonana przez Pawła Nawrockiego, genialnego grafika. Mówię to z pełną świadomością, ponieważ z Pawłem znamy się ponad 15 lat i jest on autorem wszystkich logotypów, których na przestrzeni mojej działalności było kilka, oraz odpowiada za stronę graficzną kart i wielu grafik mojej firmy. Współpraca z nim to dla mnie czysta przyjemność ponieważ mamy podobne poczucie estetyki, które cechuje minimalizm. Na przestrzeni lat zbudowaliśmy do siebie ogromne zaufanie i w zasadzie teraz często rozumiemy się bez słów. Paweł podobnie jak ja uwielbia detale, symbolikę i jest bardzo dokładny w swojej pracy, za co szanuję go ogromnie. To jednocześnie wzbudza mój ogromny spokój, że wszystko będzie dopracowane do najmniejszej kropeczki. I dokładnie tak jest w przypadku Dziennika. Jako przykład podam tylko pewien szczegół z Dziennika Kobiecej Mocy. Na stronach przeznaczonych do rozwoju osobistego kiełkuje ziarenko. Co kilkadziesiąt stron powoli przeistacza się w kwiat , który zakwita na ostatnich stronach. To był nasz wspólny pomysł, by oddać symbolikę rozwoju kobiety, korzystającej z Dziennika. Wystarczyło bym Pawłowi poddała pomysł, intencję, a on przedstawił moje myśli w sposób graficzny. I to w naszej współpracy cenię najbardziej, że nam się po prostu chce. Paweł jest niezwykle kreatywnym młodym człowiekiem z wielkim talentem i ogromną cierpliwością. Bo przy tworzeniu Dziennika, tej cierpliwości było potrzeba bardzo wiele. Pomysły, teksty, modyfikacja ich, kolejne pomysły i kolejne teksty, które praktycznie same się rodziły w mojej głowie jako uzupełnienie. Do tego był to dość intensywny czas zmian w moim otoczeniu i w pewnym momencie wydanie Dziennika stanęło pod ogromnym znakiem zapytania. Tylko dzięki zaangażowaniu Pawła i ogromie pracy już włożonej w ten projekt, postanowiłam go jednak wydać. I oczywiście nie żałuję, bo jest spełnieniem jednego z moich zawodowych marzeń, a praca przy nim jest jednocześnie skarbnicą wiedzy i doświadczenia na przyszłość. Ponadto jak widzę efekty pracy kobiet z Dziennikiem Kobiecej Mocy to ogarnia mnie totalna wdzięczność i wzruszenie.
No właśnie. To jest super pytanie. Dziennik to przede wszystkim narzędzie i niesamowity motywator do pracy ze sobą i dla siebie. Wykorzystuje i kumuluje wiele korzyści płynących z pisania ręcznego, codziennej rutyny i rytmu, obserwacji siebie dzięki zapisanym emocjom, stosowaniu afirmacji i praktyce wdzięczności, która w Dzienniku ma szczególne miejsce. Teksty, które w nim zawarłam pozwalają docenić naszą codzienność i lepiej ją zorganizować by znaleźć czas dla siebie w natłoku codziennych obowiązków, oraz zwracają uwagę na sprawy, które zwyczajne traktujemy jako nieistotne i je pomijamy. Tymczasem często mają one ogromne znaczenie w procesie szukania w sobie harmonii, spokoju i balansu. Czyli zmienianiu naszego życia na lepsze i bardziej komfortowe, a co najważniejsze na życie bez pomijania siebie, na życie w zgodzie ze sobą. Czas z Dziennikiem to czas na zaopiekowanie się sobą, a każda troska i uważność doprawiona miłością przyczynia się do rozwoju. W tym przypadku do rozwoju samej siebie. Formuła Dziennika zmusza nas na początku do spotkań ze sobą, a później te spotkania stają się nieodłącznym elementem naszego dnia. Coraz więcej rzeczy odkrywamy w sobie i coraz lepiej się poznajemy, a to się wiąże z okazywaniem większej ilości szacunku samej sobie. Czyli po prostu opiekując się sobą , zakochujemy się w sobie. I to nie ma nic wspólnego z egoizmem. To miłość piękna i karmiąca. Dziennik ma tylko jedną wadę, aby zadziałał trzeba go używać, nie wystarczy go mieć i położyć na półkę, choć na pewno będzie tam pięknie wyglądał. Jednak wówczas nie spełni podstawowej funkcji. Nie rozkocha nas w sobie.
W pierwszym momencie pomyślałam, że Dziennik Kobiecej Mocy jest skierowany do każdej kobiety, ale myślę, że tak nie jest. Jest stworzony dla Kobiet, które chcą coś zmienić w swoim życiu. Są zmęczone ciągłym biegiem i wyścigiem. Potrzebują spojrzeć na swoje życie z zupełnie innej perspektywy. Z perspektywy miłości, a każda miłość i każda zmiana zaczyna się od nas samych. Nie ma innej drogi. I nikt za nas tego nie zrobi, tylko my możemy zmienić swoje życie. Na początku może to trochę przerażać, ale gdy się zastanowimy odrobinę głębiej nad tym, to jest to zachwycające, że nikt nie ma wpływu na nasze życie oprócz nas samych.
Dziennik Kobiecej Mocy jest przeznaczony dla kobiet, które chcą zmienić swoje życie. Chcą stać się w końcu sobą i rozkwitnąć. Chcą poczuć, że chwyciły ster swojego życia w końcu w swoje ręce. Mogą to być kobiety, które pracują zawodowo, lub te, które opiekują się domem, które wypoczywają w ekskluzywnych kurortach i te które wybierają wypoczynek w naturze. Singielki, żony, partnerki, kobiety bardzo młode i te przepięknie dojrzałe. Te, które mają dzieci i te, które jeszcze nie zostały matkami, mieszkanki wielkich miast oraz te, które mieszkają w mniejszych miejscowościach. To zupełnie nie ma znaczenia, wszystkie mamy w sobie tą samą moc. Jesteśmy różne, a ta różnorodność jest naszą siłą i to jest najpiękniejsze. Na koniec jeszcze przytoczę cytat z Dziennika, ponieważ on najlepiej oddaje, jak postrzegam kobiety i dla kogo go stworzyłam: „Jesteśmy jednością, żadna z nas nie jest ani lepsza, ani gorsza nie definiuje nas wygląd zewnętrzny, rozmiar ubrań, które nosimy, blizny, długość włosów, kolor skóry, zamożność portfela, status społeczny czy religia jaką wyznajemy. To wszystko sprawia jedynie, że przypominamy fantastyczny ogród pełen różnorodnych barw, zapachów i kształtów. Ogród ten jest tak doskonały, ze może być dziełem wyłącznie samej natury. Każda z nas jest przepięknym i wyjątkowym kwiatem, najwspanialszym w swej indywidualności i w tym ogrodzie ma szczególne miejsce.”
Dziennik jest wyjątkowy, a zapisany przez Kobietę, staje się zwierciadłem jej duszy i pamiątką przepięknej drogi jaką przeszła od ziarenka do rozkwitu. Uzyskuje wówczas, moim zdaniem miano oryginalnego i niepowtarzalnego dzieła sztuki – relacji z narodzin Kobiety Mocy.
Rozmawiała Magdalena Wilczak
Anetta Kamińska twórczyni marki Wiara w Kobiecość, autorka Dziennika Kobiecej Mocy, Kart Wdzięczności i Kart Kobiecej Mocy. Poprzez Kursy i Warsztaty dla kobiet oraz codzienne poranne spotkania na żywo motywuje kobiety do wprowadzania pozytywnych zmian w swoim życiu oraz pomaga im w budowaniu ich poczucia własnej wartości i rozwijaniu miłości do siebie. Właścicielka Salonu Sukien Ślubnych w Piotrkowie Trybunalskim.
www.anettakaminska.com | FB: Wiara w kobiecość | IG: kaminskaanetta