Logo

Aktualności

Sukces oparty na spontaniczności | badge4u, Wojciech Pawłowski

Historia tej firmy brzmi trochę jak filmowy scenariusz. Biznes oparty na intuicji, pierwsze zlecenie na (bagatela) 40 tys. znaczków i porzucenie kariery naukowej. Dziś to ponad 25 milionów sztuk znaczków rocznie i ponad 2000 współpracujących agencji reklamowych. O 30-letniej historii firmy mówi Wojciech Pawłowski, założyciel i prezes badge4u.

To już 30 lat na rynku. Co zdarzyło się w 1992 r. na targach w Sztokholmie?

We wrześniu 1992 roku odwiedziłem, za namową mojego przyjaciela, targi reklamy w Sztokholmie. Znalazłem kilka interesujących produktów, ale moją uwagę przyciągnęła firma Quick Button i jej oferta maszynek do produkcji przypinanych, reklamowych znaczków. Po powrocie do Polski zacząłem szukać możliwości sprzedaży tego rodzaju produktów w kraju. Trafiłem do organizatorów Uniwersjady w Zakopanem. Pokazałem im wzory znaczków i ku mojemu zdumieniu następnego dnia skontaktowali się ze mną i zamówili 40 000 znaczków.

Nie zastanawiając się długo, wsiadłem w samochód i pojechałem do Szwecji zakupić maszynkę i komponenty. Po powrocie zaangażowałem rodzinę w przygotowanie metalowych półproduktów, załatwiłem z niemałym trudem druk offsetowy znaczków i zabrałem się osobiście do składania. Zrezygnowałem z dotychczasowej pracy w instytucie naukowym i urlopów przez kilka kolejnych lat. Tak oto zaczęła moja przygoda ze znaczkami trwająca po dziś dzień.

Fascynująca historia! A jak zmieniło i poszerzało się w tym czasie Wasze portfolio produktowe?

Początkowo oferowałem tylko gotowe znaczki oraz maszynki i komponenty do ich produkcji importowane ze Szwecji. W 1999 roku rozpocząłem produkcję komponentów, rozszerzając jednocześnie ilość dostępnych rozmiarów i kształtów. Dołączyłem do mojej oferty identyfikatory i breloki. W 2002 r. wyjechałem po raz pierwszy na targi produktów reklamowych do Hongkongu i Guangzhou, gdzie szukałem nowych produktów i inspiracji. To właśnie tam znalazłem czyściki do monitora smartfona i jako pierwszy w Europie rozpocząłem ich sprzedaż. Zachęcony sukcesem sprzedażowym czyścików, zacząłem szukać nowych produktów reklamowych do smartfonów.

Tym sposobem kolejne wyjazdy do Chin zaowocowały kieszonkami na karty kredytowe mocowanymi z tyłu smartfona i uchwytami mobile ring. Później pojawiły się znaczki magnetyczne twarde, tzw. frigo oraz magnesy elastyczne. Jako pierwszy wprowadziłem na rynek reklamowy Cardguarda, etui zabezpieczające kartę kredytową z systemem NFC przed nielegalnym sczytywaniem. Taki był początek grupy produktów bezpieczeństwa, do których dołączyły zaślepki na kamery w komputerach i telefonach, data protektor czy security card z chipem. Ostatnia wprowadzona grupa produktów to wyroby z mikrofibry: ściereczki z mikrofibry, bandany, podkładki pod mysz oraz maty barowe.

badge4u

Początkowo mocno otwarliście się na rynek rosyjski i ukraiński. Potem eksport bardzo się rozwinął. Jak teraz wygląda Wasza działalność na rynkach międzynarodowych?

Zachęcony sukcesem w sprzedaży znaczków w Polsce zacząłem szukać nowych rynków zbytu. Najpierw Ukraina, a później Rosja. To był strzał w dziesiątkę. Kolejne rynki to Czechy i Rumunia. Od 2008 roku zacząłem wystawiać się na targach reklamowych w całej Europie, a później również w Hongkongu, Dubaju i Tokio. Dzisiaj to ponad 20 imprez targowych w roku. Aktualnie 20% sprzedaży to Polska, a pozostałe 80% to Europa. Największą sprzedaż notuję na rynku francuskim, a w dalszej kolejności niemieckim, polskim i włoskim. Mam klientów we wszystkich krajach europejskich, w sumie to ponad 2000 współpracujących ze mną agencji reklamowych.

Zaczynaliście od siedziby w mieszkaniu i jednego pracownika. Teraz to 80-osobowy zespół i 4 budynki. Jak podsumowałby Pan te lata przez pryzmat zespołu i pracowników?

W 2007 roku przeniosłem się z wynajmowanego niewielkiego pomieszczenia i zaadaptowanego na biuro mieszkania, do własnego budynku firmowego. Od tego momentu rozpoczął się silny rozwój firmy. Stale poszerzałem ofertę produktów, a udział w targach owocował wzrostem liczby klientów. To wymagało inwestycji w nowoczesny park maszynowy. Powstały nowe budynki, o łącznej powierzchni ponad 3000 metrów kwadratowych. Jednak rozwój i sukces nie byłyby możliwy bez ludzi. Jak już wspomniałem, zaczynałem działalność osobiście wykonując wszystkie prace: począwszy od obsługi klientów, opracowania graficznego, aż do składania znaczków.

W miarę rozwoju firmy przybywali kolejni pracownicy. Początkowo, przez pierwsze 15 lat, powoli. Były to osoby, które osobiście znałem, później pracownicy z ich polecenia. W 2007 r. był to zaledwie dziesięcioosobowy zespół. Panowała rodzinna atmosfera, wspólnie organizowaliśmy w firmie Wigilię. Kolejne 15 lat to dużo szybszy rozwój firmy i co za tym idzie, przyrost zatrudnienia. Obecnie zatrudniam ponad 80 pracowników. Stanowią oni zgrany zespół, który udało mi się w całości zachować przez trudny czas pandemii. Są mocno związani z firmą i wiem, że mogę na nich liczyć.

Stawiacie również na zrównoważony rozwój oraz procesy certyfikacji. Proszę przybliżyć Wasze działania w tym kontekście.

Intensywny rozwój firmy wymusił wprowadzenie uporządkowania i kontroli procesu produkcji poprzez wprowadzenie w 2011 roku systemu Zarządzania Jakością ISO 9001. Proces certyfikacji nie był łatwy i wymagał dużego zaangażowania, ale było warto i była to inwestycja w przyszłość firmy. W kolejnych latach firma przeszła certyfikację Zarządzania Bezpieczeństwem i Higieną Pracy OHSAS, obecnie ISO 18001, a następnie certyfikację Zarządzania Środowiskowego ISO 14001.

Na potrzeby rynku brytyjskiego wdrożyliśmy 4-filarowy audyt Sedex. Do tego doszły audyty dla Coca-Cola i McDonald’s. Utrzymanie tych wszystkich certyfikatów wymaga corocznych audytów kontrolnych, co pozwala na bieżąco monitorować ich stosowanie i stale poprawiać efektywność i skuteczność procesu produkcyjnego w firmie. Uzyskane certyfikaty są często przepustką do realizacji atrakcyjnych zamówień, gdyż coraz częściej ich posiadanie jest podstawą do dalszych rozmów o biznesie.

Przeprowadzenie w 2012 roku certyfikacji ISO 14001, a później jej pełne wdrożenie, było pierwszym krokiem w działaniu na rzecz zrównoważonego rozwoju. Od 2019 roku zaczęliśmy oferować biodegradowalne znaczki, później biodegradowalne identyfikatory i zaślepki do kamer w komputerach. Do tego dołączyliśmy ściereczki i bandany RPET, drewniane breloki, znaczki papierowe. Stworzyliśmy linię produktów ECO4U, którą ciągle rozwijamy.

badge4u

Mówi Pan, że jego sukces opiera się na spontaniczności. Proszę rozwinąć tę myśl.

30 lat temu na targach w Szwecji natknąłem się na znaczki i od razu dostrzegłem ich moc. Zaufałem swojej intuicji i rozpocząłem wspaniałą przygodę ze znaczkami. Obecnie firma badge4u jest ich największym europejskim producentem. Produkujemy rocznie ponad 25 milionów sztuk. Szukając nowych produktów, polegam na własnym doświadczeniu i intuicji. Przeprowadzam szybki rachunek ekonomiczny, fokusowe rozeznanie rynku i wprowadzam je do oferty. Tak było z magnesami, czyścikami, cardguardami czy zaślepkami na kamery. Takie szybkie działania dają przewagę nad konkurencją, ale ważnym jest również, by je dobrze skalkulować, do minimum ograniczając potencjalne niepowodzenie.

A jakie są Wasze plany na kolejne lata?

Po prawie dwuletnim załamaniu sprzedaży związanym z okresem pandemicznym wróciliśmy w tym roku do obrotów z 2019 roku, a tendencja z ostatnich miesięcy jest wręcz wzrostowa. Jest to dobry sygnał skłaniający do poważnych planów na przyszłość. W planach tych pomaga mi syn Marcin, którego obecność w firmie jest dla mnie gwarancją ciągłości firmy. Plany idą wielokierunkowo.

Pierwszy kierunek to poszukiwanie na targach nowych produktów, które wpisują się w oferowane przez nas produkty do masowego rozdawania i które możemy zrobić z zastosowaniem posiadanego parku maszynowego, a drugi kierunek to wprowadzanie wyrobów biodegradowalych i mamy już pomysł na ekologiczną rewolucję w produkcji znaczków. Ponadto myślimy o budowie kolejnego budynku, zakupie superszybkiego lasera lusterkowego do wycinania oraz o automatyzacji części procesów projektowych, administracyjnych i produkcyjnych.

Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko

Wojciech Pawłowski – Absolwent Wydziału Elektroniki AGH (ukończonej z wyróżnieniem w 1986 roku). W latach 1987-1992 pracownik Centrum Naukowo–Produkcyjnego Elektrotechniki i Automatyki Górniczej EMAG w Katowicach. Od 1992 prowadzi indywidualną działalność gospodarczą, obecnie pod nazwą badge4u. Od 1984 szczęśliwy maż Magdaleny, z którą dochował się syna Marcina i córki Anny oraz dwojga wnucząt Kalinki i Lili. Każdą wolną chwilę spędza na podróżach i jeździe na nartach.

Wywiad ukazał się w najnowszym OOH magazine. Do pobrania TUTAJ


Więcej o gadżetach przeczytasz TUTAJ.