Logo

Gadżety reklamoweTylko w OOH magazine

Zawsze mamy coś w zanadrzu | Paweł Grzeszczuk, STRICKER

O wprowadzaniu na rodzimy rynek portugalskiej marki, i jej rozwoju – aż do powołania oficjalnego polskiego przedstawicielstwa, marketingowych inspiracjach oraz logistycznych wyzwaniach mówi Paweł Grzeszczuk, Country Sales Director Poland & Baltics w STRICKER.

STRICKER. Zespół obsługi klienta; Zuzanna, Anna, Magdalena, w biurze w Lizbonie.
Zespół obsługi klienta; Zuzanna, Anna, Magdalena, w biurze w Lizbonie.

Paul Stricker debiutuje w Polsce 10 lat temu. W tym samym roku firma odnotowuje już pierwsze sukcesy. Jak wyglądały Wasze początki?

Oficjalnie rozpoczęliśmy naszą działalność 1 stycznia 2013 r. Wtedy to wykonałem pierwsze telefony i wysłałem pierwsze maile jako pracownik Paul Stricker S.A. Już w pierwszym roku działalności wystawiliśmy się jako dostawca na targach reklamy w Warszawie. Pamiętam to doskonale – stoisko 9m2, na którym znajdowały się dwie gablotki z IKEA, mała lada, stolik i krzesła. Dodatkowo dysponowaliśmy pomocą dwóch osób zewnętrznych przy rozdawaniu katalogów. Początki były naprawdę trudne: nie mieliśmy polskiego przedstawicielstwa, sprzedawaliśmy w Euro, a faktury wystawiała nasza centrala w Portugalii. Poza tym biuro obsługi klienta polskiego pracowało jedynie w języku angielskim, a ja spędzałem całe tygodnie w aucie, odwiedzając klientów. Mimo to, nasza oferta od początku spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem i udało nam się osiągnąć założony cel budżetowy w pierwszym roku obecności na polskim rynku.

Rok później otwarliście lokalną wzorcownię i magazyn wzorów. Jakie zmiany czekały na Waszych klientów?

Po pierwszym roku zauważyliśmy, że największą barierą dla naszych klientów jest sprzedaż w Europie oraz długi czas dostawy i kosztowny transport. Zdecydowaliśmy się na wprowadzenie sprzedaży w PLN i otworzyliśmy pierwsze lokalne konto bankowe. Otwarcie wzorcowni, a właściwie magazynu wzorów, pozwoliło nam na dostawę wzorów w 24 godziny w krajowych kosztach transportu. Naturalną konsekwencją tego kroku było powiększenie zespołu, zatrudniliśmy pierwsze osoby do lokalnego biura obsługi klienta. Polskojęzyczny zespół plus wzory dostępne z dnia na dzień pozwoliły nam na znaczne poszerzenie grupy klientów, a co za tym idzie, pomogły osiągnąć coraz lepsze wyniki.

STRICKER. Zespół sprzedaży podczas targów reklamy w Warszawie.
Zespół sprzedaży podczas targów reklamy w Warszawie.

Kolejne lata to liczne imprezy targowe, m.in. Festiwal Marketingu. Co daje Wam obecność na targach?

Targi są niezwykle ważnym elementem naszego biznesu. Zapewniają nam dostęp do szerokiej grupy potencjalnych klientów, pozwalają budować relacje, prezentować nową ofertę i obserwować konkurencję. Prężny rozwój spółki pozwolił nam na udział w coraz większej liczbie imprez targowych. Dołączyliśmy również do grona wystawców targów Festiwal Marketingu. Dzięki aktywnemu udziałowi w imprezach targowych staliśmy się zauważalni przez jeszcze większą grupę klientów, do której najprawdopodobniej sami byśmy nie dotarli w tak łatwy sposób. Poza tym, targi pozwoliły nam zaprezentować się jako międzynarodowy gracz, co zmieniło sposób, w jaki do tej pory postrzegali nas dotychczasowi klienci oraz konkurencja. Z niszowej firmy staliśmy się regularnym dostawcą dla kluczowych agencji reklamowych w Polsce.

W 2017 roku ruszacie z nową stroną internetową. Jak zmienia się Wasza oferta i dostęp do Waszych produktów?

Firma rozwijała się, a wraz z nią także oferta. Katalog stał się atrakcyjniejszy – jako pierwsi na rynku mieliśmy na przykład produkty z korka, co niejako jest naturalne dla firmy pochodzącej z Portugalii.

Stricker zawsze stawiał na design oraz jakość produktów. Teraz trzeba było tę ofertę dostarczyć do klienta, który coraz bardziej odchodził od tradycyjnego papierowego katalogu i zaczął skupiać się na narzędziach online. Przyszedł więc czas na zaprezentowanie światu naszej nowej strony, która dostarczyła narzędzia takie jak kalkulator nadruków czy platformę do samodzielnego tworzenia wizualizacji. Poza tym była bardzo intuicyjna.

STRICKER. Szkolenie sprzedażowe w siedzibie firmy w Murtede (Portugalia).
Szkolenie sprzedażowe w siedzibie firmy w Murtede (Portugalia).

Rok później, Grupa Paul Stricker kupuje czeską firmę REDA A.S. Jakie były powody tej decyzji i jak oceniacie ją dziś z perspektywy 5 lat?

Zakup REDA to był prawdziwy „game changer”! W latach wcześniejszych dopasowaliśmy nasz serwis jak tylko mogliśmy do polskich standardów i potrzeb naszych klientów, ale geografii się nie oszuka. Magazyn w portugalskim Murtede mocno ograniczał nasze możliwości logistyczne: transport do Polski trwał 5 dni i był kosztowny. Z tego powodu już wcześniej rozważaliśmy otwarcie drugiego centrum logistyczno-nadrukowego. Celowaliśmy w Polskę, Czechy lub Węgry. Kiedy okazało się, że REDA jest do kupienia, stało się oczywiste, że jest to wymarzona oferta dla Paul Stricker. W Brnie posiadamy magazyn oraz drukarnię o powierzchni 8000 m2, gdzie pracuje obecnie około 300 osób. Ta lokalizacja pozwoliła nam dostarczać towar z nadrukiem jak i bez, w dużo krótszym czasie, co jeszcze bardziej poprawiło konkurencyjność naszej oferty.

W 2019 roku otwarliście oficjalnie polskie przedstawicielstwo. Powiększa się lokalny zespół handlowy. Jaki był to czas dla Was?

Tak, w 2019 roku dorośliśmy do tego, aby powołać do życia Paul Stricker Sp. z. o.o. Dzięki temu mogliśmy zaoferować klientom lokalne fakturowanie, będące kolejnym ważnym punktem naszego serwisu. Mieliśmy grupę stałych odbiorców, nowi rejestrowali się coraz częściej. Nadszedł czas na rozbudowanie struktury i zapewnienie lepszego poziomu kontaktu i obsługi. To od tego momentu klienci mają możliwość kontaktu i pomocy w języku polskim ze strony trzyosobowego zespołu. Zatrudniliśmy też dwóch terenowych menadżerów sprzedaży, którzy cyklicznie odwiedzali naszych klientów. Za nami był kolejny dobry rok i następny milowy krok w rozwoju firmy.

STRICKER. Zuzanna Szpura i Paweł Grzeszczuk na tle magazynu w Murtede, Portugalia.
Zuzanna Szpura i Paweł Grzeszczuk na tle magazynu w Murtede, Portugalia.

Dwa lata później, w 2021 roku wprowadziliście szybką i tanią dostawę z bardzo małym minimum logistycznym, ze wspomnianego magazynu w Czechach. Jak pozwoliło zmienić to Waszą ofertę?

Zmiana dostawcy i warunków transportu była gotowa dużo wcześniej, ale z powodu pandemii COVID-19 musieliśmy się z nią wstrzymać. W 2021 roku podpisaliśmy umowę z DPD, które zapewnia nam dostawę z magazynu w Brnie do Polski w 24 godziny dla zamówień złożonych tego samego dnia do godziny 12:00. Kolejnym atutem nowego serwisu jest bardzo atrakcyjna cena. Dla zamówień o wartości powyżej 250 PLN oferujemy darmową wysyłkę. Poniżej tej kwoty klient płaci tylko 25 PLN za transport – i jest to kwota za zamówienie, niezależnie od ilości paczek, rodzaju towaru czy obecności znakowania.

Ten serwis pozwolił nam zwiększyć ilość małych i średnich zleceń, dzięki czemu nasza oferta zaczęła pojawiać się na stronach coraz większej ilości sklepów internetowych prowadzonych przez naszych klientów.

Ta dekada na polskim rynku to dla Was rozwój, wiele nowych produktów, jeszcze większe grono klientów, a także silnie zaznaczony udział w rynku. Jak oceniacie te 10 lat i jakie są Wasze plany na kolejną dekadę?

Te 10 lat minęło niezwykle szybko, ale trzeba przyznać, że wykonaliśmy tytaniczną pracę. Z roku na rok stawialiśmy sobie coraz to nowe cele, które konsekwentnie udawało się osiągać. Staliśmy się kluczowym dostawcą dla wielu agencji reklamowych w kraju, zwiększyliśmy wielokrotnie obrót oraz zatrudnienie. Kiedy wchodziliśmy do Polski w 2013 roku, rynek był już poukładany, wydawałoby się podzielony pomiędzy kluczowych graczy. Z perspektywy tych 10 lat mogę śmiało powiedzieć, że udało nam się wejść do tej zacnej grupy najważniejszych dostawców. Osobiście jestem bardzo dumny z tego, co udało się nam osiągnąć w tym czasie. Co do planów… Paul Stricker zawsze ma coś w zanadrzu, ale będziecie musieli jeszcze odrobinę poczekać. Na ten moment możemy zdradzić, że nowy projekt ujrzy światło dzienne w 2024 roku.

Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko

 


Paweł Grzeszczuk STRICKER

Paweł Grzeszczuk
Country Sales Director Poland & Baltics w Paul Stricker Sp. z o.o. Od początku swojej drogi zawodowej związany z branżą upominków reklamowych. Pierwsze kroki stawiał jeszcze w latach 90. Od 2013 r. związany z Paul Stricker, którą to wprowadził na polski rynek oraz aktywnie uczestniczył w rozbudowie sieci klientów oraz struktur na terenie Europy centralnej i wschodniej. Prywatnie ojciec 2 dzieci. Pasjonat podróży, muzyki, dobrej książki oraz aktywnego trybu życia. Uwielbia windsurfing, narty, długie wycieczki rowerowe… ale najbardziej ładuje baterie podczas wędkowania.

 


Artykuł ukazał się w ostatnim numerze OOH magazine. Do wglądu online TUTAJ.