Logo

Gadżety reklamoweTylko w OOH magazine

Małymi krokami do celu | Paweł Ślusarz i Mariusz Łubiński, Salem Design Studio

Na zdjęciu, od lewej: Mariusz Łubiński i Paweł Ślusarz.

O skromnych początkach w Wyszkowie i drodze do międzynarodowych zleceń, w tym kontraktach np. w Japonii, dywersyfikacji usług i skierowaniu swojej uwagi w kierunku gadżetów reklamowych, a także o tym co dalej, mówią Paweł Ślusarz i Mariusz Łubiński z Salem Design Studio.

Może nie zaczynaliście w garażu, ale w małym pokoju, mając do dyspozycji dwa stare komputery, i próbując swoich sił jako agencja reklamowa?

Wiele firm w Polsce zaczynało podobnie jak my, tyle że oni z maszynami w garażach, a my z komputerami. Był to przełom lat 2013/2014, a początek był dość zawiły, bo nie do końca wiedzieliśmy, co chcemy robić. Paweł obstawał za studiem graficznym i projektowym, Mariusz za filmami. Musieliśmy z czymś ruszyć i finalnie wystartowaliśmy z projektami graficznymi. W tamtym okresie, z samych projektów graficznych, nie dało się utrzymać na rynku lokalnym, a tym bardziej rozwijać firmy, więc dołączyliśmy do oferty fotografię reklamową oraz spoty.

Zaczynaliście w Wyszkowie od lokalnych zleceń. Co było wówczas największym wyzwaniem?

Uświadomienie klientów, że reklama cyfrowa i reklama w internecie to kierunki, do których zmierza świat. Początki były trudne. Pojawiły się jednak liczne kluby taneczne i inne firmy, które zgłaszały się do nas po projekty logo, kart menu czy bannerów wielkoformatowych. Właścicielami były głównie młode osoby otwarte na nowe pomysły, inspirujące się ideami zaczerpniętymi z reklam z większych miast, i właśnie tutaj „kliknęło”. Doszły relacje i zapowiedzi eventów (filmy i zdjęcia). Wszystko mocno eksploatowaliśmy na YouTubie i Facebooku, tam był target, czyli młode osoby. Po jakimś czasie doceniły to inne nowe firmy, które chciały pokazać swoje produkty większej grupie. I tym sposobem rozpoczął się efekt domina.

Wasza oferta ewoluowała. Współpraca z klubami muzycznymi, teledyski, a w końcu – relacje filmowe z uroczystości takich jak np. śluby. Choć, co do tych ostatnich, mieliście mieszane uczucia?

Nasza oferta może się nie zmieniła, lecz właśnie ewoluowała na wyższy poziom, gdyż zlecenia z klubów to istny poligon dla filmowca lub fotografa. Warunki pracy są ciągle zmienne, dynamiczne. Ludzie nie zawsze są chętni do współpracy, więc musisz nauczyć się elastyczności w kontaktach międzyludzkich oraz mieć głowę pełną pomysłów, gdyż tam nie działa się wedle scenariusza. Dużo dała nam również zasada „nie inwestujesz – nie rozwijasz się”. Z czasem zainwestowaliśmy w lepszy sprzęt i to miało przełożenie na naszą pracę. Co do wesel, to tak – mieliśmy do nich mieszane uczucia, ale z biegiem czasu okazały się nie tylko napędem finansowym firmy, ale i elementem pozyskiwania klienta. Na weselach bawią się też osoby, które mają swoje firmy i biznesy. Ostatnio Pan Młody okazał się właścicielem dużej firmy transportowej. Obecnie jest naszym klientem, zamawiając u nas odzież reklamową oraz czapki. Także wesela nie są takie złe, jeżeli umiesz wykorzystać ich potencjał w innych dziedzinach [śmiech].

Obecnie w swojej ofercie (oprócz projektowania graficznego, filmów i zdjęć) mamy także gadżety reklamowe ze znakowaniem – głównie są to czapki i ubrania, ale także długopisy, smycze i podobne upominki.

Salem Design Studio
Zespół Salem Design Studio podczas Festiwalu Marketingu.

Czy istotnym krokiem w Waszej reklamowej działalności było pozyskanie klienta Headwear Professionals?

Tak, to był dla nas impuls, który skierował nas w stronę upominków reklamowych. Nie tylko otrzymaliśmy liczne zlecenia na działania marketingowe (od zdjęć i filmów reklamowych, aż po grafiki), ale byli też dla nas trochę mentorami w szerszej skali branży reklamowej. Otworzyli nam dużo ,,furtek” do kluczowych firm i klientów. Pokazali też istotę wystawiania się na targach, przekonując, że warto stawiać na rozwój i nowe wyzwania. Obecnie działamy jako partnerzy biznesowi oraz z powodzeniem oferujemy ich produkty naszym klientom.

Był to również moment wyjścia z ofertą poza polski rynek. Jeden z pierwszych projektów to ten dla Kyoceri?

Tak, projekty zagraniczne zaczęły się pojawiać, jak tylko wyszliśmy z naszą ofertą w Polskę. Pozyskaliśmy kilku dużych klientów, którzy polecili nas większym firmom, mającym swoje przedstawicielstwa w Europie. Zaczęło się od branży hi-endowych produktów gastronomicznych, dla których wykonaliśmy kilka projektów fotograficznych i filmowych. Nasza praca spodobała się na tyle, że zaproponowali nam zrobienie materiałów do swoich katalogów oraz reklam w siedzibach głównych w Japonii. Było to zlecenie między innymi dla firmy Kyocera, ale też marek: GLOBAL oraz

Tojiro. Efektem tego była dalsza współpraca na większą skalę – spędziliśmy w różnych miastach Japonii prawie miesiąc. Projekty te dały nam duże portfolio oraz upewniały naszych przyszłych klientów, że wybierają profesjonalną i rozwijającą się firmę.

Pandemia to okres, który dla większości firm jawi się jako senny koszmar. Wy w tym czasie zdywersyfikowaliście swoje usługi, a w efekcie firma podniosła swoje przychody i powiększyła zespół. Jak więc podsumowalibyście ten czas?

Uzupełniając poprzednią wypowiedź, to właśnie pandemia w 2020 roku przerwała nam współpracę w Azji. Co więcej, mieliśmy też zaplanowane projekty w Japonii. Początek pandemii to był dla nas koszmar. My jako agencja, która głównie utrzymywała się z usług wśród ludzi, będąca zawsze w centrum dużych eventów lub współpracująca z modelami i pracownikami firm, nagle nie mogliśmy tego robić. Początkowo utrzymywaliśmy się z wcześniej realizowanych projektów, które mogliśmy skończyć w biurze przed monitorem. Ale już wtedy wiedzieliśmy, że trzeba coś zrobić, aby nie zamykać firmy. Pomysł był jeden: upominki reklamowe. Właśnie wtedy powiedzieliśmy sobie: „jak nie teraz to nigdy.” Szybko przy pomocy naszych partnerów, m.in. Headwear, zbudowaliśmy listę produktów oraz zaczęliśmy budować bazę klientów.

Pozyskaliśmy dużo nowych kontaktów z branży i nawiązaliśmy relacje z dostawcami, zbudowaliśmy biznesplan. W pierwszej kolejności przyszła nam z pomocą branża artykułów ochronnych, wtedy było na nie zapotrzebowanie. Potrafiliśmy uzyskać synergię z naszymi partnerami, wymienialiśmy się doświadczeniami i pomysłami jak przetrwać. Przestawiliśmy swoje myślenie o konkurencji, zawierając różne współprace, co dało nam wspólnie bardzo dużą siłę przebicia na rynku. Właśnie wtedy uznaliśmy, że otoczyliśmy się wcześniej bardzo dobrymi i pomocnymi osobami, z którymi wspólnie przeszliśmy suchą stopą przez okres pandemii oraz podniosło to nasze przychody. Dodatkowo poszerzyliśmy ofertę o zdjęcia produktowe, na które było zapotrzebowanie, gdyż handel się rozwijał głównie w sieci. W efekcie nawiązaliśmy współpracę bezpośrednio z PAYBACK oraz sporym gronem innych firm.

Salem Design Studio
Ekipa filmowa Salem Design Studio podczas pracy.

Firma to ludzie. Kim jest dla Was zespół Salem?

Salem jest dla nas teamem. Każdy wie, za co jest odpowiedzialny. My i nasi ludzie wiemy, jak ważnym „trybikiem” każdy jest, aby nasz mechanizm działał bez usterki. Co prawda wszędzie zdarzają się zgrzyty, ale większość krytycznie podchodzi do swoich błędów i stara się ich więcej nie popełnić. Potrafimy ze sobą gadać jako współpracownicy, ale dużo też rozmawiamy o naszym prywatnym życiu i tam też siebie wspieramy. Może to będzie banalne, ale gdyby nie cały zespół, który ciągle się powiększa, nie bylibyśmy tutaj, gdzie jesteśmy obecnie i nie osiągnęlibyśmy tego wszystkiego. Na chwilę obecną mamy specjalistów od grafiki, animacji, montażu fotografii oraz grafiki 3D, a także od niedawna specjalistę od handlu. Wiemy, że zawsze możemy liczyć na Magdę, Mateusza, Piotrka i Julkę. Dziękujemy Wam!

Obecnie podzieleni jesteście na różne projekty – graficzne, filmowe, agencyjne itp. Jak chcecie się rozwijać?

Nasze plany są bardzo ambitne. Mamy w głowie mnóstwo projektów, które chcemy zrealizować, aczkolwiek ciągle potrzebujemy nowych osób do zespołu, których staramy się zatrudniać nie z przypadku. Wiemy, że osoby lubiące to co robią i doceniane za swoje starania tworzą z nami efektywne realizacje. Uważamy, że „powoli, małymi krokami do celu”. Ważne, aby utrzymać się na fali wznoszącej. Na pewno chcemy dalej udoskonalać nasze umiejętności filmowe. Mamy zaplanowanych kilka indywidualnych szkoleń u nas, w Salem, które poprowadzą topowe osoby z branży. Chcemy też zainwestować w kilka nowinek techniczno-sprzętowych. Ale jednym z najważniejszych celów na ten rok jest zbudowanie działu sprzedaży oraz rozwinięcie oferty z upominkami i gadżetami promocyjnymi. Chyba tyle możemy zdradzić, żeby nie zapeszyć [śmiech].

Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko

Paweł Ślusarz
Współzałożyciel i właściciel Salem Design Studio. Studiował na Wyższej Szkole Informatyki Stosowanej i Zarządzania WIT w Warszawie, na kierunku grafika komputerowa i historia sztuki. Zawodowo grafik i fotograf. Prywatnie, z zamiłowania gitarzysta i muzyk rockowy. Interesuje się fotografią oraz nowoczesną sztuką młodego pokolenia.

Mariusz Łubiński
Współzałożyciel i właściciel Salem Design Studio. Studiował marketing i zarządzanie. Obejmował managerskie stanowiska w Banku Millenium SA oraz INVEST Banku SA. Współzałożyciel portalu informacyjnego „Tuba Wyszkowa”. Prywatnie pasjonat podróży oraz historii.

 


Artykuł ukazał się w ostatnim numerze OOH magazine. Do wglądu online TUTAJ.