Kilka liter, jedno słowo, które stanie się pierwszym komunikatem w relacji z klientem, początkiem opowieści, fundamentem marki. Mimo to wiele nowych firm startuje z nazwami stworzonymi na chybił trafił: „Firma usługowa Kowalski”, „XYZ Solutions” czy inne generyczne zlepki, które nikogo nie zaciekawią, niczego nie wyjaśnią, nie zostaną zapamiętane. Przecież to właśnie nazwa – to jedno, konkretne słowo – wprowadza markę do świata i decyduje o pierwszym wrażeniu.
Wbrew pozorom, nazwa to nie detal i nie tylko rubryka w formularzu CEIDG, czy w katalogu ofertowym. To decyzja, która wpływa na całą dalszą komunikację marki: jej język, styl, a także emocje. To dlatego naming powinien rozpocząć cały proces – zanim powstanie identyfikacja wizualna czy strategia reklamowa.
Dobrze zaprojektowana nazwa staje się punktem odniesienia – przewodnikiem po świecie marki. To od niej zaczynają się skojarzenia, emocje i oczekiwania. Jej brzmienie, długość, możliwości odmiany w danym języku, a także dostępność domeny i możliwość rejestracji znaku towarowego – to wszystko ma realne znaczenie.
Wielu przedsiębiorców popełnia ten sam błąd: najpierw zakładają firmę, a dopiero potem zastanawiają się, jak ją nazwać. To jednak od nazwy powinno się wszystko zacząć. Przypadkowość jest największym wrogiem marki – nazwa bez przemyślanej koncepcji to ryzyko, które często kończy się koniecznością rebrandingu albo – co gorsza – brakiem rozpoznawalności.
Tymczasem dobra nazwa pracuje na sukces firmy każdego dnia. Ułatwia zapamiętanie, przyciąga uwagę, wzbudza emocje, a nawet generuje rekomendacje. Jest jak wizytówka, którą klient sam chce przekazać dalej.
Nie istnieje jeden szablon, który gwarantuje sukces, ale są zasady, które warto wziąć pod uwagę:
• Unikalność – by nie zginąć w tłumie konkurencji.
• Zrozumiałość – bo niezrozumienie oznacza dystans.
• Prostota i zapamiętywalność – krótka, chwytliwa, dobrze brzmiąca.
• Ponadczasowość – by nie zestarzała się po jednym sezonie.
• Dostosowanie do odbiorcy – inny język przemawia do młodzieży, a inny do profesjonalistów.
• Możliwość rozwoju – nazwa powinna wspierać ekspansję, nie ograniczać.
• Bezpieczeństwo językowe i prawne – unikamy nazw trudnych, obraźliwych, kolidujących z innymi markami.
Naming to proces. Czasochłonny, wymagający analizy, testów, warsztatów. To rzemiosło i odpowiedzialność. Nie chodzi o to, by „coś wymyślić”. Chodzi o to, by zbudować fundament, który wytrzyma próbę czasu.
Dobrze zaprojektowana nazwa to coś więcej niż szyld, to początek narracji. Może wywoływać uśmiech, intrygować, budzić zaufanie. Może odzwierciedlać wartości, styl życia, a nawet postawę wobec świata. Ale dzieje się tak tylko wtedy, gdy została dobrze zaprojektowana, gdy nie jest zlepkiem przypadkowych sylab czy skrótem stworzonym przy niedzielnym, rodzinnym obiedzie.
W większości przypadków brak refleksji nad nazwą oznacza problemy – od nieczytelności komunikatu po konieczność kosztownych zmian i sądowych batalii z konkurencją.
W dynamicznym świecie biznesu wszystko może się zmienić – model działania, zespół, narzędzia. Ale nazwa zostaje. Jeśli została dobrze zaprojektowana – stanie się trwałym zasobem marki. Jej potencjał można rozwijać, a jej siłą można się posługiwać przez dziesięciolecia.
Nazwa to również szacunek – do klienta, który powinien móc zrozumieć, co mu oferujemy. Do siebie – bo poważnie traktujemy nasz czas i szanujemy pieniądze. Do procesu twórczego – który wymaga czasu, wiedzy i odpowiedzialności.
Nazwa to pierwszy krok w stronę rynku, pierwsze zdanie w dialogu z klientem, pierwszy sprawdzian naszej strategii. Nie może być przypadkowa. Nie może być tylko „ładna”. Musi być skuteczna, czyli spójna, zapamiętywalna, o odpowiednim brzmieniu, jak również znaczeniu.
Jeśli chcesz zbudować markę, która przetrwa – zacznij od słowa! W rzeczywistości przepełnionej obrazami i dźwiękami, słowo zyskuje na wartości. Staje się punktem zaczepienia, czymś, co pozwala odbiorcy odnaleźć się w gąszczu informacji.
Krzysztof Koczorowski
Prezes zarządu, dyrektor kreatywny Studia Brandingowego KARAT-e
Od dwudziestu lat zajmuje się projektowaniem marek. Na swoim koncie ma ponad 200 nazw, które stworzył na potrzeby powstających firm, wprowadzanych na rynek produktów oraz usług. Opracował i wdrożył kilkadziesiąt strategii komunikacyjnych zarówno dla międzynarodowych korporacji, jak i firm rodzinnych. Absolwent programu MBA oraz studiów podyplomowych: Innowacyjne zarządzanie marką, Projektowanie usług, Psychologia w biznesie. Członek Polskiego Stowarzyszenia Public Relations.
Więcej materiałów o podobnej tematyce TUTAJ.