
–
Rok 2025 był kolejnym bardzo intensywnym czasem, który ponownie udowodnił, że gadżety reklamowe to już nie „dodatek”, ale pełnowartościowe narzędzie marketingowe. W świecie przesyconym cyfrowymi bodźcami i wirtualną rzeczywistością, ten fizyczny przedmiot zyskał jeszcze bardziej na znaczeniu. Jest jednak jeden warunek – gadżet musi nieść ze sobą jakąś dodatkową wartość.
To wyraźnie widać: klienci już nie idą w ilość i najniższą cenę, ale w jakość i ten dodatkowy pierwiastek. To on sprawia, że gadżet przestaje być tylko przedmiotem, a staje się częścią naszego codziennego życia, przez co dana marka jest kojarzona z czymś „moim”, z czymś, co lubimy i czego używamy.
Od kilku lat mówi się, że ekologia jest nowym trendem. Wydaje się jednak, że to już nie trend, a standard życia i higiena pracy. Co się zmienia? Świadomość. Skończyła się era gadżetów, które są „eko” tylko dlatego, że są brązowe lub zielone. Aktualnie klienci oczekują autentyczności, prawdziwości, certyfikatów pochodzenia i realnego recyklingu, a nie greenwashingu. Zdecydowanie rok 2025 był rokiem, w którym określenie „zrównoważony rozwój” na stałe przeszło z działu marketingu do działu zakupów i logistyki.
W parze z ekologią idzie też coraz bardziej widoczny zwrot ku „lokalności”. Jeszcze kilka lat temu „Made in China” było domyślnym wyborem. Dziś widzimy zmianę podejścia do produkcji europejskiej i krajowej. Klienci często wolą zapłacić nieco więcej, ale mieć coś, co powstało „blisko domu” i nie musiało przebyć połowy świata, pozostawiając za sobą nie wiadomo jak duży ślad węglowy. To powrót do rzemiosła i doceniania lokalnych wytwórców, co idealnie wpisuje się w narrację o odpowiedzialnym biznesie.
W 2025 nie dało się również nie zauważyć, że klienci zaczęli stopniowo odchodzić od kupowania tysięcy najtańszych upominków na rzecz mniejszych nakładów, ale za to produktów wysokiej jakości. Wielu z nich już nie chce produktów no-name – wybierają znane marki, które ku zaskoczeniu wielu, potrafią być w tej samej cenie co produkty katalogowe.
Tutaj dochodzimy do kolejnego zjawiska, jakim jest „Unboxing Experience”. W erze zakupów online i pracy zdalnej, moment otrzymania przesyłki stał się punktem kulminacyjnym kontaktu z marką. Klienci zrozumieli, że wręczenie drogiego gadżetu w foliowym worku niszczy cały efekt. Opakowanie przestało być odpadem, a stało się integralną częścią prezentu – często spersonalizowaną, wykonaną z ekologicznych materiałów, budującą napięcie i historię jeszcze przed dotknięciem właściwego produktu. To właśnie ten pierwszy moment decyduje o efekcie „WOW”, na którym tak przecież wszystkim nam zależy.
Kolejną rzeczą, której nie sposób pominąć, jest zmiana w podejściu do eksponowania logo. Jeszcze do niedawna obowiązywało hasło: im większe logo, tym lepiej. Obecnie spore grono klientów stawia na minimalizm i dyskretną prezentację swojej marki. Gadżety stały się prezentem, który klient lub pracownik chce nosić i używać, a nie „słupem ogłoszeniowym”.
Wspomniałem o pracownikach nieprzypadkowo. Gadżet reklamowy stał się potężnym orężem w rękach działów HR. W dobie rywalizacji o talenty, Welcome Packi czy prezenty jubileuszowe weszły na zupełnie nowy poziom. To już nie jest kubek i smycz wręczane pierwszego dnia pracy. To przemyślane zestawy, które budują poczucie przynależności do zespołu. Bluza, w której pracownik chodzi po godzinach, czy plecak, który zabiera na wakacje, to najlepszy dowód na to, że employer branding działa, a pracownik staje się dumnym ambasadorem marki – często bardziej wiarygodnym niż jakakolwiek reklama.
No i AI – czyli coś, co przestało być „generatorem śmiesznych obrazków”, a stało się niewidzialnym dyrektorem operacyjnym. Obecnie sztuczna inteligencja jest wykorzystywana w bardzo szerokim zakresie. Pomaga w automatyzacji procesów, projektowaniu, analizowaniu danych, planowaniu – to, co kiedyś zajmowało godziny czy dni, teraz jest robione w ciągu sekund. AI to niewątpliwie game-changer, który już wiele zmienił i wiele zmieni w najbliższych latach. Czy na lepsze? To się okaże. Jedno jest pewne – uczucia, które nam towarzyszy, kiedy otrzymujemy jakiś fajny gadżet, AI na pewno nie zastąpi. Ulubionego kubka, który towarzyszy nam o poranku, kiedy pijemy kawę, w pracy czy w samochodzie, również nie.
Żyjemy w świecie, gdzie wszystko zmienia się nie z dekady na dekadę, czy z roku na rok, ale z dnia na dzień. To, co było HITEM w zeszłym miesiącu, w kolejnym zostaje zastąpione przez coś nowszego, lepszego lub w ogóle przez przedmiot o innym zastosowaniu.
W jakim kierunku pójdzie branża gadżetów reklamowych w 2026? Myślę, że w kierunku szeroko pojętej jakości i użyteczności codziennej. Oczywiście ekologia pozostanie kluczowa, ale gadżety reklamowe będą musiały obronić się również samą swoją funkcjonalnością. Mają nam po prostu ułatwiać życie, sprawiać przyjemność estetyką, dbać o nasz komfort i zdrowie, a logo będzie jedynie (i aż) dyskretnym „podpisem” tego, kto nam taki upominek podarował.
–
Remigiusz Gremlik – Twórca marki SIDE Gifts. Od 25 lat związany z branżą gadżetów reklamowych. Absolwent Bielskiej Wyższej Szkoły Biznesu na kierunku Reklama i Public Relations. Lubi iść pod prąd, łączyć tradycję z nowoczesnością i nieustannie szukać nowych rozwiązań. Prywatnie pasjonat motoryzacji, aktywnego stylu życia, nowoczesnych technologii i podróży. Spełniony mąż i ojciec, dla którego córka Laura jest całym światem.