Przyzwyczailiśmy się zamykać wszystko w klamrę definicji. Ograniczać na potrzeby klasyfikacji i klarowności dyskutowania o pewnych zjawiskach i pojęciach. ATL i BTL mają swoje wyznaczone krawędzie, poza którymi znajdują się ogromne przestrzenie nienazwanego i niesfornego – czyli ambient.
Ambient kojarzy się z efektem zaskoczenia, z niestandardowością, zrywa ze typowym ujęciem tematu, proponuje nowe nośniki lub wykorzystuje w sposób nieszablonowy te stare. Raz wykorzystany pomysł staje się jednak starym pomysłem, jest kopiowany i przyswajany przez inne firmy – w którym momencie ambient przestaje być ambientem? Kiedy poszerza granice komunałów ATL i BTL, stając się standardem? (…)
Artykuł ukazał się w listopadowym numerze OOH magazine.
Cała publikacja dostępna pod adresem:
http://pub.oohmagazine.pl/Archiwum/OOH22.pdf