W dniu wczorjaszym media obiegła informacja o tym, iż władze francuskiego miasta Grenoble postanowiły usunąć z ulic wszystkie reklamy zewnętrzne, a na ich miejsce posadzić drzewa.
– Miasto podjęło decyzję o uwolnieniu całej przestrzeni publicznej od przekazów reklamowych – czytamy na wirtualnemedia.pl wypowiedź Eric Piolle, odpowiedzialnego w miejskim ratuszu za kwestie ochrony środowiska. – W tym rok upłynął termin kontraktu z dostawcami reklam zewnętrznych, i nie zostanie on odnowiony – dodaje.
Czy faktycznie Grenoble, jako pierwsze miasto w Europie, podjęło tak rygorystyczną i zdecydowaną decyzję?
– Jeżeli mam terminowy kontrakt do końca roku i mój szef informuje mnie, że nie będzie on przedłużony, to wychodzę na ulicę i krzyczę, że wyrzucono mnie z pracy? Mogę i będzie to manipulacja. Tak też zmanipulowana jest informacja o „usuwaniu z ulic wszystkich reklam zewnętrznych” we francuskim Grenoble – ustosunkowuje się do tego komunikatu Lech Kaczoń, prezez IGRZ.
Wybrany w kwietniu tego roku nowy mer miasta Grenoble Eric Piolle, członek Partii Zielonych, zapowiadał w swojej kampanii, że nie będzie kontynuować miejskich kontraktów na wykorzystanie gruntów miejskich dla reklamy. – W żadnym momencie nie mówił o „likwidacji wszystkich reklam”. Jeden z kontraktów kończy się 31 grudnia 2014 roku. Chodzi o umowę z firmą JCDecaux na prowadzenie działalności na części z 326 słupów reklamowych i nośników typu scroll (nośniki reklamy z dwoma lub trzema powierzchniami ekspozycyjnymi). Na części, ponieważ korzysta z nich także miasto Grenoble dla umieszczania własnych informacji – dodaje Lech Kaczoń.
Słupy ogłoszeniowe i tablice z reklamami mają być usuwane w okresie od stycznia do kwietnia 2015 r.
– W sumie będzie to ponad 300 różnego rodzaju konstrukcji. W ich miejsce zostanie posadzonych ok. 50 drzew. Dyrektor marketingu firmy JCDecaux Albert Asseras powiedział, że jest to „decyzja godna pożałowania”, ponieważ wcześniej miasto Grenoble samo zabiegało o wdrożenie takiego właśnie systemu – mówi Lech Kaczoń. Warto dodać, że do końca 2019 roku obowiązywać będzie inny miejski kontrakt, na mocy którego firma JCDecaux postawiła i eksploatuje wiaty przystankowe (posiadają jedną dwustronną witrynę reklamową). – Dzięki wpływom ze sprzedaży powierzchni ekspozycyjnych wiaty utrzymywane są w należytym porządku i służą mieszkańcom. Do tego kontraktu mer Grenoble już nic nie ma. Podobnie, jak do innych powierzchni reklamowych wystawianych przez prywatnych przedsiębiorców – komentuje Lech Kaczoń.
– Byłem i jestem zwolennikiem wdrażania w przestrzeni miejskiej spójnych, rozsądnych i akceptowalnych koncepcji dotyczących reklamy i nośników reklamy. Takie koncepcje mogą się naturalnie zmieniać. Przykładem tego miasto Grenoble. Nie oznaczają jednak całkowitego pozbawienia przedsiębiorców i mieszkańców reklamy. Takiego rozwiązania jak świat duży i szeroki nie znam – podsumowuje Lech Kaczoń. – Bardzo liczę na inną, konstruktywną współpracę z nowymi samorządami na rzecz koncepcyjego kształtowania przestrzeni miejskiej. Chociaż nie jestem tu optymistą. Wiara urzędników w „nakazy, zakazy i ograniczenia” jest niezłomna. A do tej pory nie przyniosły one żadnych pozytywnych rezultatów – reasumuje prezes IGRZ.
Zdjęcie: © oksmit – Fotolia.com
https://pl.fotolia.com/ooh