Reklamy neonowe od wielu lat prezentują najwyższy poziom kunsztu artystycznego i technicznego, stanowią o indywidualności i przedstawiają jednocześnie ekskluzywną formę wyrazu.
Zanim nastała era ogólnej komputeryzacji i zalała nas fala niezliczonych programów do tworzenia grafik, projektowaniem i wykonywaniem reklam świetlnych zajmowali się wybitni specjaliści – nie umniejszając umiejętnościom obecnych – wtedy, przy projketowaniu reklam neonowych pracowali ludzie tylko z wykształceniem plastycznym/artystycznym, tzw. ówcześne ikony designu. Wszystkie reklamy zanim zostały zawieszone na swoim miejscu, musiały być zatwierdzone przez plastyka miejskiego. Przestrzeń była wtedy estetyczna pod każdym względem.
W historii neonów datują się czasy, kiedy zaczynały znikać z przestrzeni miejskich, a w ich miejscu pojawiały się sztampowe kasetony, bannery i szyldy. Nocna gra świateł oświetlająca mrok i rozweselająca oko praktycznie zniknęła. Szczęśliwie jednak od kilku lat neony powracają do łask.
Ludzie doceniają jakość i rzemiosło, każdy neon jest inny, wykonany z niezwykłą precyzją, starannością i zaangażowaniem, nasza praca, to pasja którą zaraził mnie i mojego brata nasz ojciec. Tata projektował reklamy neonowe w ogólnopolskiej firmie reklamowaj PP i MUR WUTEH. Od najmłodszych lat obserwowaliśmy jego pracę i naprawdę nas to wiciągało. Po 1990 roku nastąpił przełom, przedsiębiorstwo upadło, a ojciec postanowił otworzyć własną działalność w Katowicach – pierwotna nazwa firmy – IRSA. Jako dzieci obserwowaliśmy pracę taty oraz jego kolegów. Nic nie dzieje się przypadkiem, neony szybko weszły nam w krew i stały się naszym życiem – opowiada Miłosz Łankiewicz z Neon Irsa.
W takim razie będzie o życiu – zaczniemy od prostych pytań, a jak proste, to:
Z czego zbudowany jest neon?
Z miłości i z pasji (śmiech) – tak, tak, tak jest właśnie w naszym przypadku, kochamy to. A tak naprawdę to neon składa się z rurki szklanej, elektrody, transformatora, kabli, nasadek, uchwytów i przewodów.
Jak przebiega produkcja neonu?
Na początku potrzebny jest projekt – rysunek 1:1 – tzw. szablon w odbiciu lustrzanym. Z tego szablonu korzystamy zawsze – wyginamy rury i nadajemy im odpowiedni kształt, adekwatny do projektu. Następnie wykonujemy obróbkę próżniową, czyli wypompowujemy powietrze z rur i wpuszczamy w podciśnieniu (w zależności od koloru rur) neon lub mieszankę neonu z argonem. Dalszy etap produkcji uzależniony jest od projektu. Neonowe rury mogą być zamontowane bezpośrednio w miejscu docelowym lub na podkładach literowych np. z blachy aluminiowej malowanej proszkowo, lub w tzw. gablotach, w zależności od indywidualnych ustaleń z klientem.
Magicznie brzmi. Co to jest Luminofor?
Faktycznie magicznie, bo to magiczny proszek, który pokrywa szklaną rurę od wewnątrz i nadaje jej barwę.
Tak naprawdę wszystkie neony świecą w środku na niebiesko lub czerwono. Czysty neon bez luminoforu świeci na czerwono. Przed laty, aby nadać kolor, rury szklane pokrywane były od wewnątrz luminoforem ręcznie za pomocą kulek i lepiszczów. Aktualnie stosuje się gotowe rury z luminoforem, co znacznie ułatwia pracę. Zamawia się konkretny kolor przygotowany fabrycznie.
Jak to jest z poborem mocy? Czy neony potrzebują dużą ilość prądu? I czy są drogie w ekspoatacji?
Neony są bardzo tanie w ekspoatacji, dużo tańsze niż jakiekolwiek inne źródło światła, które wymyśliła ludzkość. Przykładowo 10 m rury bieżącej, która świeci całym obwodem pobiera 150 W.
Jaka jest ich żywotność?
Zamawiając neon, możemy mieć prawie 90 % pewność, że zamawiamy go raz na całe życie. Trwałość neonów szacuje się na około 30 lat. Mamy takie realizacje, które przetrwały ponad 50, np. neon Hotelu Katowice.
Jacy Klienci do Was trafiają? Jak najczęściej się o Was dowiadują?
Klienci którzy się do nas zgłaszają, przeważnie gdzieś w przestrzeni miejskiej widzieli naszą realizację i podpytali właściciela u kogo ją wykonał. Często też, zgłaszają się klienci z polecenia. Mamy także stałych odbiorców, którzy wiernie przy nas trwają. Ale są także i tacy, którzy oddzywają się do nas np. na naszym Facebookowym profilu. Ci którzy do nas trafiają są różni. Część z nich przychodzi już z własnym projektem, część nie ma nawet pomysłu, ale koniecznie chce mieć neon. Razem z bratem realizujemy wszystkie marzenia naszych klientów. Doradzamy, projektujemy, wykonujemy, a na końcu jeśli klient ma takie życzenie także montujemy.
Największa realizacja jaka została przez Was wykonana?
Najwieksze zamówienie zrobiło u nas miasto Katowice – była to reprodukcja neonu z nieistniejącej już hali sportowej Huty Baildon, a mianowicie zaadoptowanie projektu sprzed lat na potrzeby Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn w 2012 r. – siatka i piłka.
Wykonujemy neony na zlecenie polskich firm oraz zagranicznych. Naszymi klientam są również nasi sąsiedzi: Niemcy i Czesi, którzy także zlecają spore zamówienia. Życzylibyśmy sobie, aby nasze neony rozświetlały miasta w całej Europie. Nocna gra świateł robi niepowtarzalny nastrój, cieszy oko, a w dodatku zapewnia klientom coś najważniejszego – widoczność.
Gdzie zamawiacie podzespoły do produkcji neonów? Czy są dostępne w Polsce?
Części do naszych neonów zamawiamy z Włoch oraz z USA. Szkło, elektrody z USA, a z Włoch głównie transformatory. Dostępne są na rynku tańsze podzespoły pochodzące z Chin, ale żywotność wykonanych przez nas neonów jest tak długa, że wszystkie podzespoły muszą być najwyższej jakości, aby dotrzymać kroku naszym rurom neonowym i nie możemy pozwolić sobie na stosowanie tańszych chińskich zamienników.
Skoro macie sporo zamówień, to pewnie są plany na rozwój firmy?
Są (śmiech). W najbliższych planach mamy otwarcie sklepu internetowego z naszymi realizacjami, które będą dostępne dla klientów indywidualnych. Już od dawna myśleliśmy o takiej formie sprzedaży, ale ciągle nie byliśmy gotowi. Teraz jesteśmy i ruszamy pełną parą. Aktualnie zajmujemy się projektowaniem wzorów i wykonywaniem pierwszych neonów, które niebawem pojawią się w naszym sklepie. Neony mają tak szerokie zastosowanie, że ostatnio nawet zostały zaadoptowane w projektach naszego autorstwa w dwóch fotobudkach CYK PSTRYK Fotki z Fotoudki, dzięki czemu są one inne niż wszystkie i cieszą się sporym zainteresowaniem. Są także klienci, którzy zamawiają neony jako główne źródło światła w swoich domach.
Wiem, że masz jeszcze jedną ciekawostkę, „historia kołem się toczy”. Rozwiń temat.
Tak, mam. Zdarzyło się to kilkanaście lat temu. Nazywam ją „Czajnik – moja podróż w czasie” – jako małe dziecko, u taty w pracowni zobaczyłem na desce kreślarskiej niesamowity czajnik, piękny, już wtedy zrobił na mnie ogromne wrażenie. 25 lat później jakież było moje zdziwnienie, kiedy poproszono nas o wykonanie reprodukcji tego samego, dokładnie TEGO projektu dla Strefy Centralnej mieszczącej się w Centrum Kultury im. Krystyny Bohenek w Katowicach. Tak właśnie historia zatoczyła koło.
Dziękuję za rozmowę, życzę wielu świetlnych sukcesów.
Z Miłoszem Łankiewiczem rozmawiała Magdalena Wilczak