Logo

Marketing MIX

Malujemy emocje

Z Łukaszem Bieniek, założycielem i właścicielem agencji IDEAMO, rozmawiamy o malowaniu murali, ośmiogodzinnym miesiącu pracy, wulkanach na Islandii i przyszłości ręcznie malowanych reklam.

Najbardziej nietypowe zlecenie mijającego roku?
Jedna z największych firm budowlanych poprosiła nas o dość nietypową usługę malowania. Podczas zamkniętej imprezy nasi artyści malowali na żywo miejski krajobraz z wieżowcami, mostami itd. Jednak zamiast na ścianie malowaliśmy na skąpo odzianych modelkach. Widowiskowa sprawa. Prawdziwe „live painting”. Było dużo śmiechu i o to chodzi na dobrej imprezie. Jednak takie akcje to tylko ułamek tego co robimy.

Jak wygląda zwyczajny, „szary dzień” pracy w IDEAMO?
Dni naszej pracy nie są zwyczajne i nie są szare. Będąc dwadzieścia cztery metry nad ziemią, w samym centrum miasta i z pędzlem w dłoni czujemy się najlepiej na świecie. Wiatr, deszcz, słońce, miejski gwar, klaksony samochodów… Bez względu na pogodę robimy to co kochamy, ręcznie malujemy wielkie formaty. A dzięki wspaniałej palecie najwyższej jakości farb nasza praca nie jest szara. Jest pełna kolorów, codziennie inna. Niedawno policzyłem ile czasu spędzam pracując. Wyszło mi osiem godzin miesięcznie. Tyle czasu potrzebuję na czytanie umów, dokumentacji technologicznych i podobnej papierkowej roboty. Cała reszta czasu to przyjemność, rozwój, spotkania z ludźmi, podróże. Dla mnie to nie praca.

Bardzo pozytywne nastawienie. Skąd pomysł na IDEAMO, na malowanie artystyczne ścian?
Moi rodzice są uzdolnieni plastycznie, oboje skończyli uczelnie artystyczne. W domu farby były obecne od zawsze. Tata od 1972 roku zajmował się ręcznym malowaniem znaków i szyldów. Mama pracując w Mostostalu jako plastyk przez pół roku malowała propagandę PRL-u na 1 maja, a przez drugie pół roku jakieś obrazy na inne święta, np. dożynki. To były czasy kiedy nie było ploterów drukujących. Liczyły się umiejętności, rzemiosło. Podobało mi się to co robią. Więc chyba to była moja naturalna droga. Choć nie od razu to zrozumiałem. Pierwsze lata mojego zawodowego życia spędziłem w Willson & Brown. Kilka lat temu, podczas mojego pobytu na cudownej wyspie Islandii, miałem dużo czasu dla siebie. Był lipiec, noc trwała dwie godziny, mogłem czytać w namiocie do późna, mogłem spokojnie przemyśleć wiele spraw. Właśnie mijał mi piętnasty rok pracy w wielkiej firmie reklamowej. I nagle podczas trekkingu nad kraterem wulkanu, którego nazwy nie potrafię wymówić, spotkałem człowieka który zainspirował mnie do zrobienia czegoś wyjątkowego. Był to artysta-malarz, „walldog” z Nowego Jorku, specjalista od murali. Miał polskie korzenie i mnóstwo tatuaży. Gdy spotkałem go drugi raz na kampingu w dolinie, opowiedział mi o swoim zajęciu, o farbach, projektach, adrenalinie. Opuszczając wyspę już wiedziałem, co chcę robić i co chcę zmienić.

Ten moment, w którym składa się po piętnastu latach wypowiedzenie…
Było mniej romantycznie, zostałem zwolniony. Normalna kolej rzeczy. Dostałem bardzo dobrą odprawę i do dzisiaj mam tam przyjaciół. To był zastrzyk energii, której potrzebowałem. W lipcu 2012 roku powstało IDEAMO. Pierwsze nasze biuro w sercu Saskiej Kępy na ulicy Francuskiej, a w nim troje przyjaciół z czasów liceum, gotowych na najtrudniejsze wyzwania.

Pierwsze mural reklamowy to zlecenie dla Rockstar Energy Drink?
Tak. Wcześniej malowaliśmy wnętrza, a to coś zupełnie innego niż malowanie pod gołym niebem. Cały mural namalowaliśmy farbami w sprayu. Pogoda była bardzo zła, ale daliśmy radę. To była wspaniała ekipa, chłopaki z Łodzi, mistrzowie. Takie były początki. Od tej pory zrobiliśmy ogromny postęp. Malujemy pędzlami z naturalnego włosia, to niezrównana precyzja i ostre krawędzie. Używamy specjalnej amerykańskiej maszyny do robienia szablonów. Pod każdy mural kupujemy tylko nowe farby najlepszych producentów. Farby, które zostaną oddajemy różnym organizacjom społecznym. Oszczędzamy w ten sposób pieniądze na wynajem i obsługę magazynu. A dzięki używaniu farb najlepszej jakości jesteśmy pewni swoich prac, co potwierdzamy wieloletnią gwarancją.

Wasza ściana w Warszawie przy Metrze Politechnika to najbardziej znana „muralowa” lokalizacja w Polsce. Jednak w Waszym portfolio są równie topowe miejsca.
Ściana przy Politechnice to jedno z najlepszych miejsc na komercyjny mural. Ogromny traffic, liczne przystanki autobusowe i stacja metra. W okolicy Plac Zbawiciela, Zebra Tower i Polna Corner. Korki nie tylko w godzinach szczytu. Od wielu lat były tam malowane wspaniałe murale. My mamy to szczęście kontynuować tą tradycję. Inne topowe lokalizacje to największa ściana pod mural komercyjny w Europie – ponad 1200 m2! Mowa tu o klimatycznej ulicy Ząbkowskiej. Niedaleko Fabryki Konesera i Campus Warsaw. W grudniu powstał tam największy mural z iluminacją świąteczną w Europie. Zapraszam wszystkich do odwiedzenia tego magicznego i słodkiego miejsca. Na ulicy Francuskiej tuż przy Stadionie PGE Narodowym znajduje się nasza perełka, ściana o powierzchni 120 m2, jedyne miejsce na komercyjny mural na Saskiej Kępie. W grudniu zawitał na ścianę niesamowity mural promujący Zimowy Narodowy. Nie ograniczamy się tylko do naszego ukochanego miasta. Jesteśmy obecni w całym kraju. Zawsze w najlepszych lokalizacjach.

Mural hybrydowy, Warszawa

Pracujecie dla największych marek, światowych firm. Czy statystyczny Kowalski może u Was zamówić mural, np. do sypialni swojej córki?
Jesteśmy profesjonalistami, każde zlecenie traktujemy z najwyższą starannością. Dla nas każdy mural jest ważny, ponieważ zmienia otoczenie i daje radość. Mamy z tego ogromną satysfakcję. Nieważne czy malujemy hotelową restaurację, Kopciuszka w sypialni dziesięciolatki czy największy mural w Europie – zawsze dajemy z siebie 100%. Jesteśmy ekspertami w tym co robimy. Praca z takimi firmami jak: Castrol, Reebok, Wedel, Pepsi czy Huawei to dla nas szczególny powód do dumy. Nasi klienci są naszą najlepszą wizytówką.

 Mural na Saskiej Kępie, Zimowy Narodowy, Warszawa

Jakie są plany IDEAMO na najbliższe lata?
W 2017 roku wychodzimy w świat. Będziemy malować w Izraelu i Hiszpanii. A może jeszcze gdzieś dalej. Na pewno będziemy rozwijać projekt murali multimedialnych. Chcemy zaskakiwać odbiorców ciągle nowymi pomysłami. Cieszy nas fakt, że ludzie z którymi pracowaliśmy odchodzą i zakładają swoje agencje, a doświadczenie jakie zdobyli w IDEAMO pozwala im na wykonywanie swojej pracy na najwyższym poziomie. Konkurencja jest dobra dla wszystkich, daje możliwość wyboru odpowiedniej oferty. W nowym roku planujemy wzmocnić dział kreacji, chcemy mieć najlepsze projekty.

W konkurencyjnym środowisku tylko wciągające odbiorcę historie są warte uwagi, chcemy takie malować na naszych ścianach. W końcu, to co robimy nazywamy malowaniem emocji.

Rozmawiała Magdalena Wilczak

Łukasz Bieniek – Założyciel IDEAMO, agencji wyspecjalizowanej w tworzeniu murali reklamowych. Zafascynowany malarstwem Paula Klee. Zakochany w Warszawie i w odległej Islandii. Współwłaściciel najstarszej warszawskiej kawiarni. Kibic FC Barcelona. Tata Tomka i Marcelki. Bez prywatnego konta na Facebooku i na Instagramie. Ulubiona książka „Krwawy południk” Cormac McCarthy.

Artykuł ukazał się OOH magazine nr 1/2017. Pobierz wersję online TUTAJ.