Jest takie branżowe powiedzenie, które mówi, że „grafik płacze, jak projektuje”. A płacze szczególnie rzewnymi łzami, gdy istotą projektu ma być logo. Duże. Jeszcze większe. I najlepiej na środku.
Oczywiście jest to delikatnie przerysowany opis, ale sprowadza się do często jeszcze pokutującego w branży przeświadczenia, że logo musi być dobrze widoczne i rzucające się w oczy. – Obserwując na przestrzeni lat wymagania dotyczące nadruków na gadżetach, cały czas przeważa jeszcze ta sama tendencja – żeby logotyp lub przekaz reklamowy był jak największy. Często spotykamy się również z pytaniem, czy można zwiększyć ustalony obszar znakowania. Firmom zależy, żeby przekazać jak najwięcej informacji i oznakować jak największą powierzchnię produktu. Ciągle panuje stereotyp, że im większy logotyp, tym większa rozpoznawalność marki i utrwalenie jej w świadomości konsumenta – mówi Adam Dąbrowski, Key Account Manager z Działu Handlowego Usług Znakowania w AXPOL Trading.
Eleganckie znakowanie linijki za pomocą graweru laserowego oraz przykład tłoczenia na kultowym notesie marki Moleskine. / Źródło: AXPOL Trading
Dobre złego początki…
Przygotowanie koncepcji, kreacji i projektów to jedno z głównych zadań agencji kreatywnych czy strategicznych, ale równie często stawiane przed agencjami reklamowymi czy tymi specjalizującymi się w gadżetach reklamowych, które wspierają w tym zakresie swoich klientów, oferując swoją wiedzę oraz pracę działu graficznego. – Przy większych zleceniach spływają do nas obszerne, profesjonalnie przygotowane briefy, w przypadku mniejszych firm często się zdarza, że jest to kilka słów z wytycznymi w nadesłanym mailu od klienta. Pracownicy działów marketingu dzielą się na tych, którzy dokładnie wiedzą czego oczekują, mają jasno określoną strategię i wiedzą jak będą realizować swoje kampanie, a także jak prezentować komunikaty w mediach i na wybranych produktach promocyjnych, i na tych (ich jest większość), która oczekuje propozycji i wsparcia merytorycznego od agencji – tłumaczy Agata Plesińska, marketing manager w Happy Gifts Europe, i dodaje że klienci często na samym wstępie są otwarci na nowe koncepcje, wręcz oczekują nowatorskich rozwiązań i kierując się marketingowym instynktem poszukują efektu świeżości przy realizacji koncepcji wizualnej, chcąc odróżniać się od konkurencji w zgodzie z jedną z zasad reklamy „wyróżnij się lub zgiń”. – Uruchamia się wówczas zespół projektowy: kreatywni, copywriterzy i graficy rozpoczynają prace. Burza mózgów, wiele godzin intensywnych warsztatów, tzw. „ flow” i jest! Końcowy efekt zadowala wszystkich. Jedziemy na spotkanie z klientem, a tutaj niespodzianka: „Tak, jest świetne, super… ale jeszcze nie teraz” – mówi klient. „Na razie jednak pozostaniemy przy naszej stylistyce, logo i dużym zdjęciu produktu” – dodaje Agata Plesińska. – I choć była mowa o np. zmianie wizerunku, o nietuzinkowym przedstawieniu firmy marki czy produktu, znów pozostajemy przy dużym nachalnym logo i zdjęciu produktu, tak jakby w marketingu nic się nie zmieniło od pokoleń. Podobnie, jak w przypadku projektowania, kiedy to osoba decyzyjna, często dyrektor czy prezes nie rozumieją dlaczego mają zapłacić tak „dużo” za pustą kartkę z jednym małym obrazkiem czy hasłem. Przecież tu nie ma włożonej żadnej pracy – relacjonuje Agata Plesińska.
Przykład znakowania okładek notesów tłoczeniem. / Źródło: Happy Gifts
Nie wszystko stracone
Tak jest z jednej strony. Z drugiej – szczęśliwie – powoli wzrasta świadomość zalet szlachetnej prostoty i minimalizmu. Słowa te potwierdza Paweł Grześkowiak, Specjalista ds. Marketingu w MAXIM, który mówi, że choć jeszcze dominuje podejście „dużego, rzucającego się w oczy logotypu”, to od jakiegoś czasu można zaobserwować jednak zwiększone zainteresowanie produktami z mniejszymi, bardziej oszczędnymi nadrukami. – Wciąż jednak takie zamówienia należą do mniejszości. Wydaje się, że branża gadżetów reklamowych była do pewnego stopnia odporna na tak popularny w ostatnich latach minimalizm w marketingu. Powoli jednak trendy w naszej branży się odwracają, a delikatne znakowania zyskują coraz większą liczbę zwolenników – dodaje Paweł Grześkowiak. Coraz większą uwagę przykłada się też do szeroko rozumianej estetycznej strony wykonania i znakowania. – Obserwując podejmowanie decyzji o wyborze sposobu brandingu reklamowego, widzimy, że nasi klienci przykładają coraz większą uwagę do estetyki. Szybki rozwój branży reklamowej umożliwia personalizowanie produktów w subtelniejszy niż kiedyś, lecz przy tym wciąż bardzo efektywny, sposób. Dzięki nowinkom technologicznym pojawia się wiele atrakcyjnych dla klientów możliwości, również w zakresie personalizacji. Chętnie proponujemy nowoczesne, wyróżniające się na tle konkurencji, rozwiązania. Zależy nam na tym, by gadżety były wyjątkowe, przyciągały uwagę, zapadały w pamięć i skutecznie utrwalały wizerunek firmy – mówi Olga Podkowińska z elasto form Polska.
Grawer laserowy (z lewej), dzięki szczególnie wysokiemu poziomowi odwzorowywania detali pozwala nanosić nawet bardzo małe zdobienia. Rozwiązanie dostępne na wybranych fasonach dysponujących odpowiednią, metalową lub silikonową powierzchnią. Ręcznie nanoszona kalkomania ceramiczna (z prawej) umożliwia np. nanoszenie zdobień w zaskakujących miejscach np.: na uchwycie, na wewnętrznej ściance, od spodu oraz na dnie kubka. Zdobienie takie może być wykonane z wykorzystaniem bardzo eleganckich złotych lub srebrnych farb. / Źródło: MAXIM
Szerokie możliwości
Rozważając znakowanie naszego gadżetu, należy pamiętać, że w ogólnym rozrachunku zależy nam na efektywności danego produktu. – Dlatego warto spojrzeć na upominek z perspektywy odbiorcy i zastanowić się co dla niego będzie bardziej atrakcyjne: torba z dużym wielokolorowym nadrukiem, czy ten sam produkt z subtelnym brandingiem, którego mówiąc wprost, nie będzie się wstydził używać? – pyta Adam Dąbrowski. – Świadomość tej różnicy w postrzeganiu „dobrego znakowania” nieustannie wzrasta. Coraz częściej zdobienie jest tylko dodatkiem do gadżetu, a nie odwrotnie. Komplet, jaki stanowi upominek i logo, musi razem tworzyć ekskluzywny duet – dodaje Adam Dąbrowski.
Przykład tłoczenia (z lewej), dzięki któremu możemy zamieścić na plastikowym gadżecie wypukłe logo 3D. Unikatowa technologia nadruku – „Give Away Collection” (z prawej). Jest to metoda, którą możemy zastosować przy personalizacji torebek na słodycze typu flow-pack oraz opakowań blistrowych. Każde opakowanie jest niepowtarzalne, w jednej realizacji nie ma dwóch jednakowych produktów. / Źródło: elasto form Polska
Jedną z ciekawych propozycji minimalistycznego znakowania naszych gadżetów reklamowych jest tłoczenie. – To doskonały przykład eleganckiej, nienachalnej techniki znakowania. Cieszy się coraz większą popularnością, nie tylko na artykułach typowo dedykowanych tej metodzie (galanteria skórzana), ale także na innych grupach produktów. Zdobienie tą metodą daje efekt produktu z wyższej półki i podnosi jego wartość. Dzięki temu użytkownik postrzega gadżet jako bardziej ekskluzywny i samą markę pozycjonuje wyżej – przekonuje Adam Dąbrowski. Logotyp wytłoczyć można nawet na najbardziej wymagających skórach, jest trwały i odporny na ścieranie. W przypadku tłoczenia należy pamiętać, że metoda ta wymaga przygotowania specjalnie wykonanej matrycy. Eleganckie znakowanie można zrobić również metodą graweru laserowego. Wykonując zdobienie na jasnym drewnie, srebrnym metalu czy skórze uzyskujemy ten sam dyskretny efekt. Kolor logotypu lub przekazu reklamowego różni się tylko odcieniem od koloru produktu. Gdy zależy nam na uzyskaniu wydruku małych wymiarów (np. małego logotypu na długopisie, breloku czy pendrive), precyzyjnej dokładności i wysokiej rozdzielczości wydruków warto postawić na tampondruk. Sprawdzi się on w znakowania tworzyw sztucznych, metali, drewna i wyrobów z papieru, a jego ważną zaletą jest możliwość zadrukowania powierzchni zakrzywionych. Do zalet tej metody należy również niska cena znakowania. Jak dodaje Agata Plesińska w przypadku m. in. długopisów sprawdzi się nadruk cyfrowy, czyli bezpośredni nadruk na powierzchni produktu, pozwalający osiągać praktycznie fotograficzną jakość grafiki. Druk UV uodparnia ponadto produkty na promienie słoneczne, wodę lub wilgoć. Świetnie sprawdzi się w znakowaniu produktów z metalu, drewna, plastiku i szkła. W przypadku ceramiki reklamowej, możemy za to wykorzystać ręcznie nanoszoną kalkomanię ceramiczną albo wspomniany grawer laserowy.
Latarka od Spranz, która poza możliwością graweru na obudowie latarki, może wyświetlać logo klienta na ścianie (wyświetla się po sfokusowaniu światła z latarki). Z prawej pamięć USB JEWEL (ZOGI) posiada możliwość wykonania lasera w szkle – logo jest podświetlone po włożeniu pamięci do portu USB komputera. / Źródło: Żejmo & Siatecki
Rynek oferuje nam cały szereg możliwości, by w sposób ciekawy, minimalistyczny i subtelny zaprezentować logotyp czy też całą identyfikację firmy. I choć stare przyzwyczajenia ciągle jeszcze pokutują w marketingowej branży, coraz częściej do głosu dochodzą nowe pomysły. Zatem, nie bójmy się mówić agencjom: „mniejsze logo, nie centralnie”.
Katarzyna Lipska-Konieczko
Artykuł ukazał się OOH magazine nr 2/2017. Pobierz wersję online TUTAJ