O zmianach w branży eventowej na przestrzeni ostatnich lat i wyzwaniach na kolejne rozmawiamy z Leszkiem Babiczem, założycielem i dyrektorem jednej z pierwszych agencji eventowych w Polsce – Rival Group.
19 i pół roku. To dosyć nietypowe urodziny. Skąd pomysł na taki „jubileusz”?
Rozpoczęliśmy działalność na rynku eventowym w sierpniu 1998 roku, więc do pełnej dwudziestki jeszcze nam trochę brakuje. Koniec roku to czas podsumowań oraz planów na kolejne miesiące. Poza tym to termin, w którym od wielu lat organizujemy wewnętrzne spotkania integracyjne. W tym dniu możemy wspólnie spędzić czas w trochę inny, swobo-dniejszy niż na co dzień sposób. Chcieliśmy tę tradycję utrzymać, a przy okazji uczcić zbliżające się urodziny. 19 i pół czy 20 – to tylko liczba. Dla nas ważne jest to, że od tak wielu lat udaje nam się realizować swoją pasję, dzielić się nią z innymi i cały czas stawiać przed sobą nowe wyzwania, których realizacja przyczynia się do rozwoju firmy.
Co się zmieniło w branży eventowej na przestrzeni tych kilkunastu lat?
Przede wszystkim to, że dopiero teraz możemy używać sformułowania branża eventowa, której strukturę tworzą agencje eventowe, stowarzyszenia oraz klienci korporacyjni, których obowiązki w dużej mierze skupiają się na organizacji wydarzeń firmowych – samodzielnie lub we współpracy z agencjami. Wydaje mi się, że ta zmiana zaszła kilkanaście lat temu, kiedy zaczęły powstawać stowarzyszenia poruszające zagadnienia tej branży. Działalność Stowarzyszenia Branży Eventowej, Klubu Agencji Eventowych czy takich tytułów jak: „Mice Poland” oraz portalu MeetingPlanner.pl wpływa pozytywnie na rozwój rynku eventowego, a także tworzy przestrzeń wymiany opinii i doświadczeń dla tych, którzy ten rynek budują. Początki działalności Rival Group, jak i zapewne innych agencji powstających w tym czasie, były trudne. Wszystko było nowe i wszystkiego uczyliśmy się sami, na własnych błędach. Teraz czuję, że działam na pewnym gruncie, wspierając się ustalonymi schematami i zasadami. Tylko ode mnie zależy, jak daleko wykroczę poza granice tego, co już znane. I właśnie to wykraczanie i robienie czegoś po raz pierwszy w życiu nie wiąże się już ze strachem, lecz z wyzwaniem i rozwojem.
Leszek Babicz, Owner
A jakie zmiany zaszły przez ten czas w Rival Group i jacy jesteście teraz, na początku 2018 roku?
Zmiany są ogromne. Zaczynaliśmy od firmy organizującej zawody paintballowe, które u progu nowego tysiąclecia były bardzo popularnym sposobem integracji. Z każdym kolejnym rokiem tworzyliśmy nowe usługi, nowe produkty, skierowane do różnych grup i mające spełniać inne cele. Dziś jesteśmy 18 – osobową firmą działającą w zakresie organizacji eventów i wyjazdów incentive, posiadamy własne studio kreatywne oraz pracownię grafiki 2D i 3D. Tworzymy kompleksowe oferty i realizujemy złożone projekty na bardzo wysokim poziomie szczegółowości. To, co pozostało nie zmienione, to zaangażowanie, ciekawość i poczucie, że pracując realizujemy się nie tylko zawodowo, ale także rozwijamy się personalnie. „Eventowcem” nie jest się przez 8 godzin dziennie. To styl życia, poznawania świata i dzielenia się swoim doświadczeniem. I właśnie takie podejście sprawiło, że przetrwaliśmy 20 lat i mamy ogromną motywację, aby przeżyć kolejnych 20, tworząc niezapomniane wydarzenia.
Życzymy Wam, aby było to nawet więcej niż kolejnych 20 lat! Ale póki co, skupmy się na tym roku. Jakie wyzwania stoją przed Rival Group w 2018 roku i jaki macie pomysł na ich realizację?
Zależy nam na ciągłym rozwoju, więc w tym roku zamierzamy zintensyfikować działania, które w naturalny sposób rozpoczęły się w poprzednich latach. Mam na myśli ścisłą współpracę dwóch działów – Events, który skupia się na organizacji wydarzeń w Polsce oraz Incentives, który tworzy i realizuje programy wyjazdów zagranicznych. Coraz częściej dostrzegamy, że doświadczenie producentów realizujących eventy w Polsce może pomóc w realizacji zaawansowanych logistycznie i technologicznie wyjazdów zagranicznych. A kreatywność i otwartość na nieszablonowe rozwiązania działu Incentive wnosi do polskich eventów powiew świeżości. W 2017 roku wielokrotnie łączyliśmy wiedzę obu zespołów, co zaowocowało kilkoma zagranicznymi realizacjami o charakterze eventowym (otwarcie obiektu w Austrii, realizacja trzech kongresów w Barcelonie). Mamy nadzieję, że nowy rok przyniesie kolejne, podobne wyzwania.
Największy sukces Rivala w 2017 roku to… ?
Każdy realizowany przez nas projekt to sukces. Za każdym razem tak samo się angażujemy, tak samo się staramy i tak samo cieszymy się z udanej realizacji. Ale to, co według mnie jest największym sukcesem, nie tylko w 2017 roku, ale i w poprzednich latach, to ludzie, z którymi pracuję. Nowoczesne narzędzia i technologie nie zastąpią mocy zgranego i zaangażowanego zespołu.
A czy zdarzyły się jakieś porażki, trudne albo stresujące chwile?
Stresujących chwil było mnóstwo. To nieodłączny element pracy w tej branży. Porażek nie było żadnych. Myślę, że wynika to z doświadczenia zespołu, zaangażowania producentów w realizowane projekty i traktowania każdego problemu jak wyzwania możliwego do pokonania.
Wszyscy poszukujemy efektu WOW, czegoś unikalnego, nietypowego, czego nikt przed nami nie odkrył. Zaskoczyć branżę eventową – czy to jest nadal możliwe? A może wszystko już było i pozostaje nam tylko modyfikować to, co już jest?
Wierzę, że branżę eventową nadal można zaskoczyć. Nie jest to łatwe, bo innowacje i nowe technologie to coś, z czym obcujemy na co dzień. Szukając zaskoczenia, świeżości i oryginalności warto totalnie zmienić tor myślenia i zamiast kierować się w stronę przyszłości w stylu filmów science fiction, warto wrócić do korzeni i tego, co naturalne, wymagające kontaktu z drugim człowiekiem i obcowania z przyrodą. I właśnie ta naturalność może być tym, co we współczesnym świecie, naszpikowanym technologią, wywoła efekt WOW.
Czy tę naturalność można nazwać trendem roku 2018? I jeżeli tak, to w jakich konkretnie usługach i produktach może się on przejawiać?
Czy ten nurt stanie się trendem – zweryfikuje czas. Na razie czuję, że jest to odpowiedni kierunek i w tę stronę chciałbym iść, realizując kolejne projekty. Stawiam na autentyczność przeżyć i emocji, a tę autentyczność może nam zagwarantować to, co najbardziej naturalne. Nie odcinam się jednak od nowoczesnych rozwiązań, lecz dążę do osiągnięcia równowagi między tymi dwoma światami. Przykładem może być ogromna popularność zielonych ścian z mchu lub kwiatów, zestawiona z nowoczesnym ekranem diodowym, aranżacje industrialnych przestrzeni paletami i drewnianymi skrzynkami czy warsztaty bazujące na ekologii lub tradycyjnych obyczajach. 2018 rok będzie kontynuacją tego typu działań, ale na szerszą skalę. Popularnym miejscem organizacji konferencji może stać się ukwiecona łąka, główną atrakcją wyjazdu incentive jeden dzień spędzony z mieszkańcami egzotycznej wyspy czy glamping, czyli zastąpienie komfortowego hotelu namiotem rozbitym np. tuż obok jeziora. To właśnie w prostocie tkwi niezwykła siła wynikająca z autentyczności przeżyć.
Podsumowując – Rival Group to 20 lat historii, doświadczeń i rozwoju. To zgrany zespół nie bojący się nowych wyzwań i świadomie realizujący kolejne cele. Wydaje się, że macie już wszystko. Czego więc mogę Wam życzyć na kolejne 19 i pół roku?
Jedyne czego potrzebujemy, to aby kolejne lata były tak samo fascynujące jak te minione, to ciekawe zapytania i możliwość realizacji oryginalnych projektów, które będziemy tworzyć wraz z naszymi Klientami.
Rozmawiała Magdalena Wilczak
Artykuł ukazał się OOH magazine nr 1/2018. Pobierz wersję online TUTAJ.