O początkach i „dorastaniu” w branży artykułów promocyjnych, kondycji branży reklamowej i planach na przyszłość mówią Wojciech i Alicja Wąsowscy, właściciele firmy 12M.
Świętujecie dekadę na rynku. Jak wspominacie początki biznesu?
Początki działalności nie należały do najłatwiejszych. 10 lat temu posiadaliśmy naprawdę niewielki kapitał finansowy i małe biuro. Nie brakowało nam natomiast zapału, pomysłów, planów i determinacji w działaniu, aby to wszystko stopniowo ubierać w realny kształt i spełnienie. Oczywiście było dużo wątpliwości i obaw, ale pozytywne podejście i wiara w sukces wspaniale nas napędzały. Nie bez znaczenia była także znajomość rynku reklamowego, na którym działaliśmy od lat, zgłębienia wymagała umiejętność poruszania się w nim oraz znalezienia dobrego dla nas miejsca. Doskonale pamiętam pierwsze zlecenia produkcyjne, masa procesów, które trzeba było poukładać i usystematyzować, logistyka w outsourcingu, kontrolowanie jakości. Pierwszą maszynę produkcyjną wstawiliśmy już pod koniec pierwszego roku działalności, pracuje u nas do dzisiaj.
Specjalizujecie się w produkcji gadżetów i poligrafii reklamowej. Skąd pomysł na tę branżę akurat?
Pomysł był naturalną kontynuacją naszego doświadczenia zawodowego. Z poligrafią i rynkiem gadżetów reklamowych mamy do czynienia od 1999 roku, można powiedzieć, że zawodowo dorastaliśmy razem z nimi i w nich. Obserwowaliśmy jak się kształtuje, w jakim kierunku idzie rozwój. W całym szerokim spektrum rynku poligrafii i gadżetów mamy swój mały kawałek, w którym dobrze się czujemy, który znamy, praca daje nam nadal ogromną satysfakcję, wciąż staramy się rozwijać.
Rynek reklamy gadżetowej i poligrafii reklamowej nie jest łatwy, wymaga ciągłego wsłuchiwania się w potrzeby klientów, stałej obserwacji zachowań firm działających w podobnym zakresie jak nasza, nieustannego uczenia się czegoś nowego i dynamicznego dostosowywania oferty produktowej do tych wyzwań. Staramy się to robić, jesteśmy otwarci i wciąż cieszy nas to co robimy.
Mocnym akcentem Waszego portfolio są maty reklamowe i podkładki. Jaki jest potencjał tych produktów według Was?
Produkty te są obecne w przestrzeni reklamowej od lat. Mogłoby się wydawać, że czasy kiedy były na topie, dawno minęły. Jednak wciąż udaje się podtrzymywać ich popularność i kształtować popyt. Modyfikacje i udoskonalenia tych prostych, zdawałoby się wyrobów oraz wielowariantowość wykonania, powodują podtrzymanie zainteresowania tego typu nośnikami reklamowymi. Potencjał tkwi w połączeniu czterech kluczowych cech tych produktów: zasięgu przekazu, poziomu kosztów, trwałości wyrobu czyli czasie jego życia/ użytkowania i jego walorach funkcjonalnych. Moim zdaniem właśnie optymalna kompilacja tych zalet daje marketingową siłę i popularność tym produktom.
Specjalizujecie się także w reklamie w miejscu sprzedaży i POS. Jak wygląda obecnie kondycja reklamy w miejscu sprzedaży?
Po odmrożeniu i usunięciu wszelkich zakazów, jakie dotknęły branżę handlową, reklama w miejscu sprzedaży zaczyna powoli i z wahaniami wracać do pierwotnego poziomu. Całość wartości rynku reklamowego w pierwszym kwartale 2021 r. urosła o 2% względem roku poprzedniego, mocno jednak migrowały budżety jeśli chodzi o rodzaj kanałów komunikacji. Zmianie również uległy nawyki zakupowe kupujących, zwiększa to z kolei niepewność sprzedawców i wpływa na kształtowanie budżetów zakupów w segmencie POS. Kondycja reklamy w miejscu sprzedaży ściśle jest zależna od stanu całego handlu, powrót do zadowalającego poziomu tradycyjnego handlu determinuje wzrosty w segmencie reklamy POS. Obserwowane nastroje są pozytywne, publikowane wskaźniki badawcze obrazują wzrosty. Nasze obserwacje oparte na realizowanych projektach potwierdzają ten trend.
A jakie inne trendy dostrzegacie na rynku gadżetów?
W segmencie, w którym działamy, mocno odczuwalny jest ogólny trend ekologiczny. Poszukiwanie materiałów i produktów, które wykonane są z wykorzystaniem surowców i procesów sprzyjających ekologii i ochronie środowiska naturalnego, jest obecnie odpowiedzią na swoistą modę na ekologię. Zakładając odpowiedzialne podejście do tematu ze strony producentów i dostawców surowców, to bardzo zadowalający kierunek, sprzyja budowaniu i umacnianiu świadomości dbania o środowisko naszego życia, a także kształtowaniu proekologicznych zachować wśród społeczeństw.
Zauważalnym również zjawiskiem, szczególnie wśród naszych zagranicznych klientów, jest odchodzenie od zakupów i zleceń z rynków wschodnich. Chętniej poszukiwane są produkty europejskie, a nasza oferta doskonale się wpisuje w takie zachowania zakupowe. Wciąż rośnie również renoma i świadomość dobrej jakości polskich produktów i usług, wciąż nasi dostawcy i producenci są w stanie zaoferować konkurencyjne na rynkach europejskich ceny.
Wielka w tym zasługa polskich producentów i eksporterów działających w naszej branży, którzy dzięki systematycznej i ciężkiej pracy z zagranicznymi klientami, przez lata wypracowali wspólnie taki właśnie poziom zaufania. Większość tych przedsiębiorstw obserwuję od lat, znam ich właścicieli i pracowników, naprawdę doceniam i szanuję ich wkład w budowę i rozwój pozycji polskiej branży reklamowej w Europie.
W ciągu tej dekady działalności praktycznie dwukrotnie powiększyliście swoją siedzibę. Jednak liczne inwestycje, sprawiają, że planujecie przeprowadzkę do nowej siedziby?
Kolejne inwestycje w maszyny i urządzenia oraz stale poszerzane portfolio produktów, niejako naturalnie wymusiło zwiększanie powierzchni produkcyjnej i magazynowej. Rzeczywiście w ostatnich latach ponad dwukrotnie urosły nasze zasoby. Mówiąc półżartem, mam wrażenie, że w optymalizacji i logistyce przestrzeni osiągnęliśmy w naszej firmie perfekcję. Obecnie mamy w planie jeszcze powiększenie magazynu surowców. W perspektywie mamy także plan budowy własnej siedziby, która uwzględni wszelkie nasze potrzeby i wymagania, a także zapewni jeszcze większy komfort pracy dla naszego zespołu. Planowane przy tym zwiększenie powierzchni produkcyjnej, zdecydowanie pozwoli na dalszy wzrost dynamiki rozwoju gdyż, mówiąc wprost, znajdzie się miejsce pod nowe inwestycje.
Jesteście obecni na licznych branżowych wydarzeniach. Czy szczególnie dziś doceniacie wagę tych eventów i czekacie na możliwość bezpośrednich spotkań z klientami?
W naszym modelu przyjęliśmy, że spotkania z klientami i partnerami są kluczowym elementem promocji oferty naszej firmy. Od samego początku jesteśmy obecni na największych branżowych imprezach targowych w Polsce i za granicą. Obecnie w naszym rocznym kalendarzu wpisane mamy 7-10 wystąpień targowych oraz 3-4 wyjazdy typu roadshow. W poprzednich latach sami również byliśmy organizatorami tego typu wyjazdów zagranicznych. Same imprezy targowe ewoluują i zmienny jest ich potencjał, jedne z roku na rok są ciekawsze i oferują więcej jeśli chodzi o nowe kontakty biznesowe, inne gorzej dają sobie radę w zmieniającej się rzeczywistości rynkowej. Staramy się obserwować ten rynek, patrzymy na zachowania wielu zaprzyjaźnionych firm, również wystawiających się na targach, i reagujemy adekwatnie do rozwoju sytuacji, analizując i aktualizując dobór imprez, w których bierzemy czynny udział.
W ostatnim roku do warunków kształtujących rynek targów i eventów doszedł aspekt pandemiczny, większość ubiegłorocznych imprez zostało odwołanych, nielicznym udało się wstrzelić w „odmrożone okna” i zorganizować imprezę. Nie bez związku z pandemią pozostają zachowania odwiedzających, jest spora grupa, która albo nie może z powodu restrykcji, albo z powodu obaw o zdrowie, nie bierze pod uwagę udziału w imprezie.
W czasach, kiedy wiele firm jest „poobijanych” wskutek lockdownowych zakazów, nakazów i ograniczeń, którym zostało poddanych, jeszcze bardziej należy docenić potencjał i możliwość bezpośredniego spotkania się z klientami w czasie targów, eventów czy konferencji. Będzie to doskonała okazja do odnowienia kontaktów, rozmowy, prezentacji nowości w ofercie i wierzę, że dla wszystkich będzie bardzo silnym i pozytywnym impulsem energetyzującym biznesowe działania. Restart, modnie dzisiaj słowo w branży eventowej, jest jednym z czynników, który doskonale powinien podziałać stymulująco na rynek gadżetowy.
Zamykając temat kryzysu covidowego chciałbym dodać, że w trudnym dla wszystkich ubiegłym roku, najlepiej obroniły się stabilne firmy, wygrywał ten, który miał zbudowane wieloletnie, stabilne relacje, zarówno z dostawcami, jak i klientami, pomagała długa obecność na rynku i renoma płatnicza. Był to również dobry czas na inwestycje dla tych, którzy pozytywnie patrzyli w przyszłość i zaplanowali, że po zakończeniu lockdownów i odmrożeniu gospodarki, wejdą w nowy czas mocniejsi i lepiej przygotowani.
Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.