Rok 2021. Chyba wszyscy mamy już świadomość roli social mediów w naszym codziennym życiu. I nie chodzi tutaj o możliwość swobodnego komunikowania się ze znajomymi. Mowa o wpływie jaki wywierają one na nasze życie, postawy, nastrój. Wywierają go również na marki, ponieważ za pośrednictwem mediów społecznościowych głos ludzi zyskuje na sile i zaczyna mieć realny wpływ między innymi na działania brandów modowych. Internet jest generatorem trendów.
I mowa nie tylko o układach tanecznych (chociaż to owszem też), ale również o trendach społecznych, na które marki modowe muszą zareagować, jeżeli nie chcą narazić się na krytykę. Nie należy przy tym zapominać, że social media to obecnie bardzo skuteczne narzędzie, dzięki któremu branża fashion może prężnie się rozwijać.
36 to nie jedyny słuszny rozmiar
Coraz częściej w sieci mówi się o ciałopozytywności. Kobiety odważniej przeciwstawiają się dotychczasowemu kanonowi piękna, który przez lata był promowany w mediach i na wybiegach. Czasy, kiedy jedynym słusznym był rozmiar 36 powoli odchodzą, a zdecydowana większość kobiet zaczyna odczuwać ulgę i stopniowo wyzbywać się kompleksów, które zostały im wpojone. I nie chodzi tutaj tylko o rozmiar, ale również o blizny, rozstępy, cellulit czy wszelkiego rodzaju problemy z cerą – wszystko to co, co w mediach i przez branżę modową jest retuszowane, by wykreować „idealny” wizerunek kobiety, praktycznie nieosiągalnego w prawdziwym życiu. Przyszedł czas zmian. Jest to oczywiście trwający proces, ale głosów edukujących w sieci ciągle przybywa. Znana wszystkim Martyna Wojciechowska i aktorki Zofia Zborowska oraz Aleksandra Domańska nie boją się pokazywać siebie bez filtrów i retuszu, tłumacząc innym kobietom, że takie właśnie jesteśmy. Nieidealne. Znajdą się oczywiście jednostki nazywające to „modą na brzydotę”, niemniej coraz częściej i głośniej mówi się w mediach społecznościowych o akceptacji siebie, o byciu wystarczającym. Jakiś czas temu część instagramerek przyłączyła się do Joanny Banaszewskiej (właścicielki Instacademy), która pokazuje na stories codzienność bez filtrów.
Ale jak na to wszystko reagują marki modowe? Modelki plus size coraz częściej są angażowane w działania branży fashion. Brandy poszerzają swoje oferty o większe rozmiarówki. Dwa lata temu H&M zdecydował się na nie retuszowanie sesji zdjęciowej strojów kąpielowych, a Zalando wypuściło w tym roku świetną kampanię zatytułowaną „To wszystko zostaje tu z nami na dobre”, promującą między innymi wspomnianą ciałopozytywność.
Siła influencerów
Głos ludzi ma znaczenie, szczególnie tych, którzy gromadzą wokół siebie duże społeczności. Ale nie tylko w kontekście kreowania nowych postaw. Popularności influencer marketingu nie trzeba już nawet podpierać danymi. Wystarczy spojrzeć na aktualnie trwające kampanie marketingowe, by przekonać się, że wykorzystywanie influencerów w działaniach reklamowych to chleb powszedni. Marek chętnych na takie współprace jest bardzo dużo. Do tego stopnia, że czasami wręcz może wydawać się, że sami influencerzy gubią się już w tym kogo i co promują. Jednak, jak nazwa wskazuje, chodzi tu przede wszystkim o wpływ na innych ludzi. Za to właśnie płacą brandy. Za efekt. Za konkretną sprzedaż. Wystarczy jedno stories, w którym Lexi Chaplin, Wersow czy Ola Nowak poleci jakiś produkt, a za tym poleceniem pójdą wierni fani. I właśnie ten efekt stał się pożądany w branży modowej, a nic tak wdzięcznie nie prezentuje się na zdjęciach czy filmikach, jak ubrania i wszelkiego rodzaju dodatki. Dzięki influencer marketingowi marki modowe mogą z jeszcze większą szybkością i siłą przejmować nasze szafy i nasz styl.
Troska o środowisko
Na stronie marki adidas czytamy: „Ten produkt został stworzony z przędzy pozyskanej we współpracy z Parley for the Oceans. Część przędzy zawiera Parley Ocean Plastic™ wyprodukowany z poddanych recyklingowi odpadów zebranych na plażach i wybrzeżach, zanim trafiły do oceanu”. Z kolei na stronie Mohito: „Sweter z kolekcji specjalnej Mohito Cares wykonany z miękkiej dzianiny z dodatkiem poliestru z recyklingu”. To tylko pierwsze z brzegu przykłady zmian, które dzieją się na naszych oczach. Oczywiście troska o środowisko i odpowiedzialność branży fashion w tej sferze to wymóg, który podlega i będzie podlegał coraz to nowszym regulacjom prawnym. Jednak w czasach, w których media społecznościowe pełnią olbrzymią rolę w budowaniu wizerunku, działalność na szkodę środowiska bardzo szybko może przerodzić się w duży kryzys wizerunkowy. Użytkownicy mediów społecznościowych są bezwzględni. W sieci każda rzecz może roznieść się w błyskawicznym tempie, co sprawia, że marki muszą mieć się na baczności znacznie bardziej, niż np. 10 lat temu.
Przykłady tego, jak social media wpływają na branżę fashion można mnożyć. Jednak to co najistotniejsze, to fakt, że social media mają wpływ na każdy aspekt otaczającego nas świata. I tak jak nie ma jesieni bez pumpkin spice latte, tak nie ma marketingu bez mediów społecznościowych. Social media to czwarta władza i jedyne co nam pozostaje, to liczyć, że zarówno w branży fashion, jak i każdej innej, będą miały one wpływ przede wszystkim pozytywny.
Aga Dzięgiel – Social media specialist w Hand Made. Z branżą reklamową związana od 2017 r. Współpracowała z takimi markami jak Mazda Polska, Salomon, Santander Consumer Bank, Tatrzański Park Narodowy czy Centrum Serenada. Pasjonatka social mediów już od czasów pojawienia się pierwszych filtrów na Instagramie. Fanka aktywności outdoorowych i odkrywania nowych miejsc, które uwiecznia na IG Stories oraz na fotografiach.
Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.