Logo

Gadżety reklamowe

Gratisownia.pl | Gadżety mają wielką moc

Gratisownia.pl | Gadżety mają wielką moc

O biznesie, który wyrósł z ducha sportu i społecznego zaangażowania, tym, że upominki reklamowe mogą skruszyć największe biznesowe lody mówią Katarzyna i Grzegorz Dolnik z firmy Gratisownia.pl, która świętuje w tym roku Jubileusz 15-lecia działalności w branży.

To już 15 lat na rynku – skąd wziął się pomysł akurat na ten biznes?

Faktycznie, zleciało. Pomysł przyszedł sam, ponieważ dużo działaliśmy przy lokalnych inicjatywach, biegach czy festiwalach. I ciągle potrzebowaliśmy czegoś fajnego, a to do ulepszenia samej imprezy, a to jako upominku dla partnerów i sponsorów lub po prostu – dla uczestników. Wtedy bywało z tym różnie, a znalezienie firmy, która jednocześnie dysponuje szerokim wyborem oryginalnych gadżetów reklamowych, a do tego jest na tyle blisko, żeby można było sprawdzić ich jakość i wybrać odpowiedni nadruk, nie zawsze było proste. I tak to się zaczęło – zaczęliśmy organizować się sami, uczyć się technologii druku i ich cech. Żeby wiedzieć – co, jak, kiedy. Częstotliwość i skala zrobiły swoje, i pomyśleliśmy, że to dobry plan, żeby zająć się tym zawodowo. Tak powstała gratisownia.pl czyli miejsce, w którym gromadziliśmy taki asortyment produktów, jaki był atrakcyjny dla klientów. Park maszynowy rozrastał się stopniowo, dopracowywaliśmy do perfekcji kolejne techniki druku… i w zasadzie robimy tak do teraz. To bardzo dynamiczny rynek, bo potrzeby reklamowe idą za trendami z innych dziedzin.

Gratisownia

Mówicie o sobie, że żyjecie w duchu sportu i społecznego zaangażowania. Jak to przekłada się na prowadzony przez Was biznes?

Przede wszystkim, to ten biznes z tego powstał. Uwielbiamy imprezy sportowe i inicjatywy, które mogą coś zmieniać na lepsze, dają radość, szansę czy odskocznię. Zresztą obecnie chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że oddolne ruchy są potrzebne i należy je wspierać, niezależnie czy idzie o wojnę, zwierzaki, milusińskich czy rewitalizację miejskiego parku czy aktywizację seniorów. Rozumiemy potrzeby organizatorów takich działań od podszewki, bo sami często stoimy na ich miejscu. To pozwala nam skutecznie współpracować z przeróżnymi organizacjami. Kolejna sprawa – ważne są dla nas relacje. I to nasze otoczenie, to coś, co nie tylko nas napędza i motywuje, ale często inspiruje i pomaga. Rozwijamy się razem z naszymi partnerami, bo dzielimy te same idee. Staramy się też znaleźć miejsce na działania pro bono, chętnie angażujemy się w pomoc np. w imprezach dla dzieci, akcjach edukacyjnych, ale i sportowych – Grupa Biegowa Zatyrani to nasi najwierniejsi testerzy gadżetów sportowych, a dzieci, jak to dzieci – wiadomo – najbardziej wymagający krytycy. A takie zwrotne informacje, bez cenzury, pomagają nam pracować jeszcze lepiej i jednocześnie doskonalić produkty.Ze względu na takie zaangażowanie i ludzi, na których dzięki temu trafiamy, jesteśmy na bieżąco, zawsze mamy świeże spojrzenie. Mimo, że sami bardzo często używamy własnych produktów, co łatwo sprawdzić choćby w naszych social mediach, to ciągła współpraca niekomercyjna jest ważnym źródłem nie tylko satysfakcji, ale i informacji.

Dodatkowo, chyba powtarzamy to już do znudzenia, sami korzystamy z własnych produktów, chodzimy w góry z naszymi plecakami czy w naszej odzieży, używamy termosów, butelek, maseczek i elektroniki. Jeżeli coś nie sprawdza się tak, jak powinno, to zmieniamy taki produkt lub z niego rezygnujemy na rzecz lepszego. W tym przypadku jesteśmy szewcem, który ewidentnie chodzi we własnych butach [śmiech].

Gratisownia

A jak według Was kształtował się rynek reklamy przez te 15 lat?

Chyba jak każdy rynek, w ciągu ostatniej półtorej dekady, doświadczył wielu zmian i mód. Niezmienne pozostaje to, że gadżety reklamowe to nieustająco jeden z najskuteczniejszych sposobów budowania relacji i promowania marki. Rynek reklamy zmienia się w zasadzie tak, jak zmieniają się potrzeby jego odbiorców. Z pewnością odczuwalną zmianą jest przeniesienie wielu aspektów branży do internetu. Dlatego m.in. otworzyliśmy kanał na YouTube – prowadzimy go bardzo na luzie i z dystansem, ale cel jest taki, by każdy mógł dokładnie obejrzeć produkty przed wyborem, posłuchać o najlepszych opcjach znakowania itd. Z pewnością ważną zmianą jest też wzrost dynamiki współprac – szybsze terminy realizacji, stałe podnoszenie standardów jakości.

Jakie były największe trudności, z jakimi przyszło Wam się zmierzyć?

Nie będziemy pewnie oryginalni, jeżeli powiemy, że wszelkie zawirowania około-pandemiczne, głównie proceduralne. Niemniej, nie tylko udało nam się pozostać w pełnym składzie, co więcej – bardzo dynamicznie poszerzamy zespół, zwłaszcza w minionym roku. Mieliśmy też czas, żeby zająć się tematami takimi jak ulepszenia systemowe, dlatego pracujemy nad nową stroną, ale to wiadomość tajna i poufna [śmiech].

Firma to ludzie. Jaki jest zespół Gratisowni?

Tak różny, jak tylko można sobie wyobrazić. Mamy na pokładzie introwertyków i gawędziarzy, proceduralistów i improwizatorów, kontrolerów i kreatywnych – generalnie działa to tak, że każdy po jakiejś chwili znajduje sobie swoje miejsce – i chyba dobrze to funkcjonuje, bo poza pracą również sporo robimy razem. I choć to pewnie frazes, to jednak prawda: łączy nas frajda z tego, co robimy i chyba to, że zwyczajnie się lubimy. Lubimy razem pracować, lubimy się rozwijać, kombinować jak coś zrobić lepiej, szybciej, sprawniej czy fajniej. Albo inaczej.

I nie ma dla nas znaczenia przypisane stanowisko, bo z pomysłami przychodzimy do siebie nawzajem – czasem to pomysł na nowy gadżet, czasem na polepszenie jakiejś procedury, a czasem na dzień pizzy. Taki właśnie mamy zespół.

Gratisownia

Mówicie, że nie ma takich biznesowych lodów, których nie skruszy dobrze pomyślany upominek. Proszę rozwinąć tę myśl.

O, tutaj przykładów może być mnóstwo, bo nawet zwykły promopack – jeżeli składa się z dobrze dobranych i przemyślanych elemetów buduje skojarzenie – „ta firma wie, co robi”. Ale może spróbujmy atypowo. Gadżety to świetna i elegancka metoda na tzw. „fakapy”. Jeżeli już zdarzy się coś niefajnego w biznesie, to wiadomo, że jest to trudna sytuacja. Oczywiście, trzeba ją ratować i naprawić w trosce o dobro klienta, ale już po wszystkim, przeprosiny ubrane w np. kocyk z przesłaniem – „pomyśl o nas cieplej”, potrafią wywołać uśmiech na twarzy nawet najbardziej zdenerwowanego managera. Zresztą gadżet dobrany tak, aby wyrażał znajomość potrzeb obdarowanego, to jasny sygnał – „zależy nam na Tobie”. Dlatego tak ważne jest u nas doradztwo i wysoko zaangażowany zespół opiekunów handlowych – odpowiednio dobrane gadżety mają wielką moc.

Personalizacja, gadżety eko. Jakie widzicie główne trendy na rynku artykułów promocyjnych?

Wszelkie trendy związane ze świadomą konsumpcją, jakością, ekologią, certyfikacjami i atestami – z pewnością to bardzo wpłynęło na rynek. Nasi klienci np. od dawna stawiają na gadżety funkcjonalne, jakościowe i użyteczne – odejście od „jednorazówek” to bardzo widoczna zmiana. Gadżet z festiwalu ma być miłym gestem, pamiątką i użytecznym na czas trwania wydarzenia przedmiotem, ale musi też przydawać się później, stąd buffy w pełnym kolorze, ale z jakościowych tkanin lub butelki na wodę wielokrotnego użytku, czy jakościowe bawełniane torby, na których nadruk składa się już nie tylko z logo, ale często jest małym dziełem sztuki, z którym fajnie jest chodzić na co dzień.

Ciekawie obserwuje się też modę na retro, choć obecne retro trochę wynika ze świadomości konsumenckiej i ekologicznej – mamy tu na myśli siatki na zakupy i warzywa przypominające te z PRL, drewniane zabawki i gry, układanki czy choćby powrót sportów takich jak puszczanie latawców czy gra w gumę.

Dokąd zmierzacie? Gdzie chcecie być za 15 lat?

Zmierzamy wkrótce do nowej siedziby, bo z obecnej znów wyrastamy, a gdzie chcemy być za kolejnych 15 lat? Hmm. Pewnie nadal w tym miejscu, w którym niemal każdy dzień zaczyna się od zrobienia czegoś szalonego. Biznesowo trudno o twarde deklaracje, ale zapewne niewiele się tu zmieni – będziemy się rozwijać jak dotąd. Nowe technologie pojawiają się w zasadzie co roku i z pewnością znajdziemy im u nas miejsce.

Czego Wam życzyć na kolejny Jubileusz?

No jak to czego? 100 lat!

Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko


Felieton ukazał się w najnowszym OOH magazine. Do pobrania TUTAJ


Więcej podobnych treści przeczytasz TUTAJ.