Logo

Gadżety reklamoweAktualnościTylko w OOH magazine

Nie zatrzymujemy się | Paweł Niciak, Fabryka CMYKA

O tym jak Fabryka CMYKA stała się „drukarnią do zadań specjalnych”, jakie zlecenia są w stanie zrealizować i w jakim czasie, a także o przewadze konkurencyjnej i celach strategicznych mówi Paweł Niciak, właściciel-wspólnik w Fabryka CMYKA.

Fabryka CMYKA zyskała w branży opinię „drukarni do zadań specjalnych”. Skąd to się wzięło?

Zdarzyło się nam przyjąć kilka bardziej skomplikowanych zleceń, których nie chciała podjąć się żadna inna drukarnia. W wielu przypadkach musieliśmy nieźle pogłówkować, żeby wypracować optymalne rozwiązanie, zazwyczaj chodzi o niestandardową kombinację kolorów i przejść tonalnych. Po jakimś czasie, w miarę jak wieści się rozchodziły, nasi klienci z Europy zaczęli podsyłać nam swoje najtrudniejsze przypadki. Ale cieszymy się z tego, takie wyzwania bardzo pozytywnie nas nakręcają.

Najbardziej zapamiętam akcję związaną z przedstawieniem baletowym. Opera Bydgoska wystawiała „Alicję w Krainie Czarów” i na 10 dni przed premierą okazało się, że wybrana przez nich drukarnia nie stanęła na wysokości zadania: kolor ozdobnych detali na sukienkach baletnic nie zgadzał się z wizją reżysera, „gryzł” się ze scenografią, no jednym słowem katastrofa. Szukali drukarni, która zrealizuje zlecenie w sposób precyzyjny i ekspresowy. Szefowa choreografii spytała, czy bylibyśmy w stanie wysublimować ten konkretny kolor, o który im chodziło. Trochę prób i błędów – udało się. Po trzech dniach dostarczyliśmy próbki do zaakceptowania, a po pięciu dniach gotowy do szycia materiał. Przedstawienie uratowane.

W czym specjalizuje się Fabryka CMYKA?

W swojej ofercie mamy różne rodzaje druku, ale powiedziałbym, że nasza specjalność to sitodruk bezpośredni, z naciskiem na tekstylia: znakujemy między innymi T-shirty, koszulki polo, kamizelki, dresy. Spora część naszych klientów to kluby sportowe. Kolejna technika, którą stosujemy – DTF – pozwala na przeniesienie wysokiej jakości fotografii na ubrania za pomocą termotransferu. Przy użyciu techniki druku cyfrowego UV znakujemy natomiast inne gadżety reklamowe, osiągając jakość fotografii z przejściami tonalnymi. Bardzo cenimy sobie trudne projekty o dużej ilości kolorów. Często przyjeżdżają do nas klienci z całej Polski, bo u siebie nie znaleźli drukarni, która podjęłaby się skomplikowanego zlecenia.,

Fabryka CMYKA

Jak wyglądają Wasze moce przerobowe? Jak duże zlecenia jesteście w stanie wykonać i w jak krótkim czasie?

Żeby to jakoś zobrazować – jeśli chodzi o najprostszy, najpopularniejszy sitodruk bezpośredni to jesteśmy w stanie wykonać maksymalnie 700 sztuk na godzinę, czyli 12 tysięcy w ciągu jednego dnia. Bardzo korzystne okazało się dla nas wprowadzenie innowacyjnych rozwiązań w zakresie organizacji produkcji. Dzięki precyzyjnemu planowaniu pracujemy praktycznie bez przestojów. Jesteśmy jak huta, w której produkcja nigdy nie może się zatrzymać.

Jaka jest Wasza przewaga konkurencyjna?

Nigdy nie idziemy na kompromis w sprawach związanych z jakością, nasi klienci mogą liczyć na niezmiennie wysoki standard usług. Oferujemy również bardzo drobiazgową obsługę klienta: nasi konsultanci przeprowadzają zleceniodawcę przez każdy kolejny krok i uzgadniają wszystkie niezbędne szczegóły. Nie musimy ponadto skupiać się na jednym rodzaju zleceń: dzięki różnym maszynom i technologiom stać nas na szeroko pojętą elastyczność.

Jakie są cele strategiczne Fabryki CMYKA na kolejne lata?

Cały czas planujemy zwiększać nasz udział w rynkach zagranicznych i zdobywać coraz bardziej wymagających kontrahentów. Oczywiście, na pewnym etapie zakładamy też poszerzenie parku maszynowego, zwiększenie zatrudnienia i wydajności. Cały czas jesteśmy otwarci na wyzwania i łączenie różnych technik druku. Przyszłość wygląda optymistycznie. Wierzymy, że nasza jakość mówi sama za siebie.

Paweł Niciak – Właściciel drukarni reklamowej Fabryka Cmyka.

Rozmawiał Kamil Dudka


Ostatni numer OOH magazine można przeczytać TUTAJ.

Więcej o gadżetach znajdziesz TUTAJ.