Na samym początku odrzućmy pogląd, że projekty pełnią tylko funkcję estetyczną. Jest to pułapka, w którą wpada wielu młodych grafików dopiero rozpoczynających pracę w branży. Z założenia trudno rozmawia się o estetyce, więc nic dziwnego, że dyskusja o projekcie jest pod tym względem problematyczna – najczęściej kończy się na subiektywnej wymianie zdań, że coś „wygląda lepiej” czy po prostu „podoba się”, a wtedy ciężko osiągnąć konsensus.
Gdy projektujemy dla marki, nasze prace muszą wspierać realizację określonych celów marketingowych: wzmacniać wizerunek, rozwiązywać jakiś problem, a także być ugruntowane w idei. Rozmowa o grafice, czyli medium czysto wizualnym, skłania do wyrażania personalnych odczuć estetycznych, jednak gdy zdanie: „Tak wygląda lepiej” zmienimy na: „To się lepiej sprawdzi w osiągnięciu celów”, zdecydowanie łatwiej będzie konstruktywnie rozmawiać o swojej pracy.
Lata pracy własnej sprawiły, że jesteśmy sprawnymi projektantami. Intuicyjnie wiemy, jaką hierarchię komunikatów zastosować; które elementy zgrupować, a gdzie dać projektowi więcej oddechu; jaki układ zastosować, by uzyskać harmonię albo przeciwnie – zamierzone napięcie. Tworzymy projekty pełne znaczeń i powiązań bazujących na wiedzy, doświadczeniu i intuicji, ale gdy przychodzi do wyjaśnienia tego osobie niezajmującej się projektowaniem, możemy natrafić na trudności w komunikacji. W takiej sytuacji najlepiej wyjść od tego, jakie cele i w jaki sposób realizuje nasza praca. Jeśli dalej ciężko będzie uzyskać zrozumienie, może to być dobry moment na własną analizę projektu i niewykluczone, że nawet poprawienie go, stosując znane techniki z nową świadomością.
Z doświadczenia wiem, że w pracy twórczej mamy skłonność do zlewania się z naszymi projektami. Nie ma w tym nic dziwnego – pracujemy nad koncepcją, myśli zamieniamy w obrazy, spędzamy godziny na dopieszczaniu szczegółów, a potem wypuszczamy nasze „dziecko” w świat.
Jednak jak w rodzicielstwie, tak i w projektowaniu zdrowe jest odcięcie pępowiny. Gdy przestaniemy traktować nasze prace jako integralną część nas, łatwiej nam będzie współpracować z innymi – słuchać sugestii, wprowadzać zmiany, a uwag nie odbierać osobiście. Zmieniając sposób, w jaki myślimy o naszych projektach, sprawiamy, że lepiej rozumiemy intencje innych i otwieramy się na zupełnie nowe punkty widzenia. Gdy nabierzemy dystansu, dyskusja o zmianach nie będzie blokująca, a rozwojowa dla naszej pracy.
Gdy o rozmowie mowa, musimy uświadomić sobie jeszcze jedną rzecz – wszystko, co robimy, można zrobić inaczej. Spędzając czas w projekcie, sprawdzamy różne rozwiązania, by w końcu zdecydować się na te najwłaściwsze. Jeśli jesteśmy przekonani do naszych koncepcji – powiedzmy o tym, ale weźmy też pod uwagę inne punkty widzenia. Każdy widzi rzeczy przez pryzmat swojej wiedzy, doświadczeń, ale i często nieuświadomionych skojarzeń. Może się zdarzyć, że jedna rzucona myśl będzie zalążkiem świetnego konceptu wartego rozwinięcia.
Zachęcajmy innych do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami, bądźmy otwarci na nowe pomysły i dyskutujmy o nich. W końcu celem wszystkich jest, by projekt był udany.
Katarzyna Skoczylas – Senior art directorka & motion designerka. Czym ona się nie zajmuje?! Rysuje, maluje, projektuje! Absolwentka ASP w Krakowie, członkini Związku Polskich Artystów Plastyków, nauczycielka grafiki reklamowej. Pracowała dla klientów takich jak Netflix, Porta, Tarczyn, Góralki, Lusette, Pocztex, PLL LOT, Santander, a także dla miasta Krakowa i instytucji kultury. Na swoim koncie ma kilka kampanii społecznych dla Centrum Praw Kobiet, za które otrzymała nagrody: Effie Europe, Effie Poland, KTR, Kreatura, Złote Spinacze, Golden Arrow, Mixx Awards.
Artykuł ukazał się w ostatnim numerze OOH magazine. Do wglądu online TUTAJ.