Konflikt dwóch najpopularniejszych dyskontów w Polsce wyraźnie się zaostrzył. Od momentu przesyłania SMS-ów porównawczych do klientów przez portugalską sieć (więcej: tutaj), konsumenci coraz częściej byli informowani o dużych promocjach obu sieci. Biedronka nie zrezygnowała z komunikacji SMS-owej, zainwestowała w billboardy. O niższych cenach informowała również w drukowanych gazetkach promocyjnych, tak jak Lidl. Niemiecki dyskont postawił też na spoty w radiu i telewizji. Sieci prześcigają się w komunikatach, gdzie można kupić taniej. Co ciekawe, agresywna kampania zapoczątkowana przez Biedronkę, nie doprowadziła do przejęcia klientów konkurencji. Szczegółową analizę przedstawił w tej sprawie m.in. Portal Spożywczy.
To, co wzbudziło kontrowersje w ostatnim czasie, to hasło z billboardu Biedronki: „Od 2002 roku Biedronka tańsza niż Lidl”. Wg portalu wiadomoscihandlowe.pl stwierdzenie jest niepodparte żadnymi badaniami. Ogłoszenie pojawiło się także na paragonach fiskalnych. W konsekwencji Lidl skierował wniosek do sądu o udzielenie zabezpieczenia roszczeń przed wszczęciem postępowania, a sąd na to przystał. Komornik wykonał to zlecenie i na reklamach Biedronki widnieje teraz napis „Zajęto tytułem zabezpieczenia”. Niemiecka sieć ma dwa tygodnie na wniesienie powództwa.
Podczas tej „wojny” ceny zostały obniżone tak bardzo, że sprawą jednego z asortymentu zainteresował się UOKiK. Cena 0,5 l wódki wynosiła mniej niż 10 zł tj. mniej niż wynosi podatek akcyzowy. UOKiK podejrzewa, że jest to działanie sprzeczne z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi i złożył zawiadomienie do warszawskiej Prokuratury (za: Gazeta.pl). Pod lupę UOKiK-u trafią 3 sieci: Biedronka, Lidl i Kaufland. Spadek cen może też wpłynąć na odbiór marek przez samych konsumentów.
– Istnieje realna obawa, że klienci mogą poczuć się zdezorientowani, a w skrajnych przypadkach nawet oszukani, dostrzegając, że produkty, za które wcześniej płacili więcej, teraz są dostępne w niższych cenach. Taka percepcja może rodzić pytania dotyczące wcześniejszej polityki cenowej sklepów oraz wpływać na zaufanie konsumentów do konkretnych marek. – mówi Maks Michalczak, PR Manager, Eura7.
Po ostatniej akcji marketingowej, gdzie portugalska sieć wysyłała SMS-y mówiące o niższych cenach niż w Lidlu, do UOKiK-u wpłynęły skargi od klientów. Urząd stwierdził wtedy, że reklama porównawcza jest dozwolona, ale jeśli dana firma głosi nieprawdę, można zgłosić to do odpowiednich organów prawa. Głośno jest teraz także na temat protestów samych pracowników, którzy wystosowali listę żądań. Jak podaje strona solidarnosc.org.pl dotyczy ona m.in. podwyżki płac i zwiększenia zatrudnienia. Do tego doszły komentarze w mediach społecznościowych ekspertów i samych klientów, którzy kolejny raz są zniesmaczeni. Dodają informacje o wykupionych produktach promocyjnych, stanie czystości w sklepach itp.
Zdaniem eksperta w dzisiejszym świecie wartość produktu nie jest najważniejszym kryterium w wyborze dostawcy. – W erze konsumenta świadomego i wymagającego wyzwaniem dla marek jest nie tylko przyciągnięcie uwagi atrakcyjną ceną, ale także zbudowanie trwałej relacji opartej na zaufaniu i lojalności, co w długiej perspektywie przekłada się na stabilność i pozytywny odbiór. Kluczem do długoterminowego sukcesu będzie znalezienie równowagi między oferowaniem konkurencyjnych cen a zapewnieniem wartości dodanej, która przyciągnie i zatrzyma lojalnych klientów. – podsumowuje Maks Michalczak.
Jak te wszystkie informacje wpłyną na decyzje zakupowe konsumentów? Pozostaje obserwować, czy Lidl będzie procedować w sądowej sprawie i jakie stanowisko przedstawi sama Biedronka.
Więcej newsów z branży TUTAJ.