–
W Dolinie Purpurowej, historycznym regionie gospodarki sadowniczej w południowej Polsce, od stuleci uprawiamy wyborną śliwkę. Sady śliwowe rozciągają się wokół średniowiecznego miasteczka na ponad 2000 hektarach, co pokrywa 20% produkcji krajowej śliwki, stąd Szydłów zwany jest Stolicą Śliwki. To urokliwe świętokrzyskie miasteczko może pochwalić się bogatą i piękną historią, król Władysław Jagiełło gościł tu aż 17 razy, stąd sprawował sądy nad okolicami. To prawdopodobnie za jego panowania, w królewskich ogrodach, zasadzono pierwsze drzewa owocowe. Charakterystyczny lokalny krajobraz podziwiają każdego roku dziesiątki turystów z Polski i ze świata.
Jesteśmy dynamicznie rozwijającą się rodzinną firmą z Szydłowa, pełną pasji i lokalnego patriotyzmu. Śliwki uprawiali już nasi pradziadkowie, jesteśmy więc kolejnym pokoleniem sadowników. Jako dziecko bawiłam się u dziadków w sadzie pełnym soczystych opali (odmiana śliwek). Jesienią po szkole jadaliśmy garus lub ziemianki upieczone w palenisku suszarni, wszystkie ręce w domu zajęte były bowiem zbieraniem i suszeniem śliwek. Dzisiaj choć sadownictwo bardzo się rozwinęło, a garus jadany jest tylko okazjonalnie, śliwka wciąż jest jednym z naszych ulubionych owoców. Nasz pierwszy flagowy produkt SZYDŁOWIANKĘ Śliwkę w Czekoladzie stworzyliśmy, aby rozesłać w świat z zaproszeniem do naszego pięknego, magicznego Szydłowa.
Mój mąż Gavin jest australijskim szefem kuchni, zarządzającym dużymi jednostkami gastronomicznymi – pięciogwiazdkowe hotele, kilkanaście restauracji na luksusowych statkach – to dla niego codzienność. Kilka lat temu, razem z rodziną, przenieśliśmy się na Jamajkę, gdzie pracował. Kraj ten żyje z turystyki, a ja miałam szansę obserwować ten sektor od środka. Lataliśmy też często na Florydę, między innymi do Orlando i Disneylandu. Produkty lokalne i turystyczne są tam dopracowane do perfekcji, ponieważ klientela to w większości wymagający, amerykańscy goście.
Do Szydłowa przyjechałam na wakacje z gorących turystycznych Karaibów. W lipcu i sierpniu, z powodu wysokich temperatur i wysokiej wilgotności, trudno tam wytrzymać. Zobaczyłam wtedy mój rodzinny Szydłów innymi oczami. Po dłuższej nieobecności, trafiłam na pusty szydłowski rynek i natychmiast włączył się mój zmysł analityczny. W kontekście ostatnich doświadczeń, zobaczyłam niesamowite bogactwo Szydłowa, jego wyjątkowe dziedzictwo historyczne, położone pośród pagórkowatych hektarów ze śliwkowym bogactwem naturalnym. Nie wierzyłam, że nikt tu z tym nic nie robi. Stanęłam na wzgórzu, z którego widać było piękną panoramę miasteczka. Przy drodze stała tabliczka „sprzedam”. Kilka dni później byłam jego właścicielką i tak zaczęła się moja ponowna szydłowska przygoda.
Sady uginały się wtedy pod ciężarem śliwek w najróżniejszych odcieniach purpury, zależnie od odmiany. Charakterystyczne lokalne pagórki tworzą piękną dolinę. Nazwę wymyśliłam stojąc na wzgórzu, patrząc na setki ton purpurowych owoców. Co ciekawe, nazwa bardzo podoba się na świecie, a klienci szybko ją zapamiętują, o czym przekonaliśmy się kilkukrotnie podczas różnych targów i sympozjów.
Myślę, że życie samo pisze nam scenariusz. Skończyłam studia w Krakowie i wiedziałam, że aby wystartować zawodowo, potrzebuję większej dynamiki otoczenia, dlatego przeniosłam się do Warszawy. Swoje pierwsze kroki zawodowe stawiałam w agencji reklamowej, następnie w międzynarodowym wydawnictwie prasowym, pracując z największymi firmami w Polsce, z dużymi budżetami. To była bardzo wymagająca praca, ale dawała mnóstwo satysfakcji. Każdego dnia rodziły się nowe pomysły, nowe projekty, zapraszaliśmy do współpracy duże marki. To było bardzo ważne doświadczenie, które ukształtowało moje marketingowe patrzenie na świat.
Z perspektywy czasu to wszystko wydaje się dobrze „zaplanowane” przez los. Myślę, że Szydłów nie zainteresowałby mnie, gdybym cały czas mieszkała w Warszawie. Podróże kształcą i dają nam szerszą perspektywę myślenia. Moje wcześniejsze doświadczenia zawodowe i obcowanie ze znanymi markami, na pewno wpłynęło na powstanie Szydłowianki – Śliwki w Czekoladzie, a następnie ugruntowanie pozycji Śliwki Szydłowskiej. To znakomite uczucie, kiedy wprowadza się na rynek własny produkt i zleca kampanie reklamowe jako klient. Pracując po stronie mediów, przez lata było to moim marzeniem. Teraz mogę powiedzieć, że marzenia się spełniają. Cieszę się, że zainwestowałam swój czas i doświadczenie w produkt lokalny, który staje się coraz bardziej znany. Jako lokalna patriotka, czuję dużą satysfakcję z tego powodu.
Śliwka Szydłowska to śliwka z pestką lub bez pestki, poddana procesowi suszenia i wędzenia. Kształt śliwki zależy od odmiany i może być od kulisto-spłaszczonego do podłużnego. Użyte owoce powinny być wolne od wszystkich innych uszkodzeń i zanieczyszczeń. Poszczególne etapy produkcji muszą odbywać się na określonym obszarze geograficznym tj. w gminie Szydłów. Dopuszcza się produkcję wyłącznie w specjalnych tradycyjnych szydłowskich suszarniach, a do spalania wykorzystuje się drewno liściaste pochodzące z dębu, grabu, buka lub drzew owocowych.
Śliwka Szydłowska została wpisana do rejestru Chronionych Oznaczeń Geograficznych oraz na krajową Listę Produktu Lokalnego. Przez ponad 10 lat, żadne gospodarstwo nie przeszło procesu certyfikacji. Znak pozostawał więc nieaktywny, a sama nazwa nie mogła być oficjalnie używana. Mimo wielu trudności, postanowiłam reaktywować nazwę Śliwka Szydłowska i udrożnić proces certyfikacji. To był duży wysiłek, oparty o współpracę z Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi, ale uznałam, że znaki te powinny aktywnie pracować na rzecz rozwoju Szydłowa i należy je przywrócić do życia. W październiku 2020 roku, jako pierwsze gospodarstwo w Szydłowie, uzyskaliśmy certyfikat Chronione Oznaczenie Geograficzne i prawo do używania nazwy Śliwka Szydłowska. Od tej pory, Śliwka Szydłowska, zdobywa coraz większą popularność, a znaki Chronione Oznaczenie Geograficzne i Produkt Polski umieszczone na opakowaniu, są dla konsumentów silną rekomendacją.
Tak, aktualnie jest to ponad 45 różnych jej odmian, które owocują od połowy lipca do połowy października. Znakomite warunki klimatyczno-glebowe, kilkusetletnie know-how przekazywane z pokolenia na pokolenie oraz ciężka praca i zaangażowanie sadowników, pozwala produkować w Szydłowie smaczne owoce najwyższej jakości, doceniane przez konsumentów. Oprócz śliwki produkujemy również jabłka, czereśnie, morele oraz borówki w oparciu o najnowocześniejsze metody uprawy i pielęgnacji sadów.
Rozpoczynaliśmy biznes śliwkowy 5 lat temu, chcieliśmy połączyć klamrą unikalną historię miasteczka i współczesne uprawy sadownicze. Dziś mamy już ponad 50 produktów na bazie śliwki: przetwory wytrawne – chutneye, ketchupy śliwkowe, śliwkę w oliwie z ziołami, śliwkę świeżą i suszoną w białym i czerwonym winie oraz przetwory słodkie: powidła, konfitury, miody ze śliwką, krówkę ze śliwką szydłowską, liczne śliwkowe napitki, w tym unikalna nalewka z wędzonej śliwki i śliwowica oraz ponad 100 wzorów czekolad ręcznie robionych.
Naszym odbiorcą jest przybywający do Szydłowa turysta, okoliczne sklepy i hotele, ale także odbiorcy biznesowi, którzy uwielbiają nasze polskie zestawy prezentowe. Szczególnie w okresie bożonarodzeniowym wysyłamy także nasze produkty za granicę, doceniają je nie tylko polscy konsumenci. Słyniemy z wysokiej jakości produktów i jesteśmy solidnym partnerem biznesowym. Kochamy to co robimy i klienci to doceniają.
Tak zaczynaliśmy z Butikiem Śliwkowym w Starym Ratuszu w sercu miasta, który sukcesywnie remontujemy. Następnie powstało BISTRO STARY RATUSZ, ponieważ zaczęło odwiedzać nas coraz więcej klientów spoza Szydłowa. W bistro serwujemy lokalne specjały ze śliwką szydłowską, a hitem są lody z wędzonej śliwki. Już w drugiej połowie sierpnia otwieramy nasz warszawski Butik Śliwkowy na ul. Przyczółkowej 39 – serdecznie zapraszamy!
Muzeum Śliwki – Manufaktura śliwki w czekoladzie jest pierwszym multimedialnym muzeum na świecie poświęconym uprawie śliwek, historii sadów śliwkowych, 600-letniej lokalnej tradycji produkcji i przetwarzania, wartości jaką śliwka pełni w kulturze i życiu mieszkańców regionu oraz jej znaczenia w kulturze ludzkości. Pokazujemy śliwkę w aspekcie lokalnym i globalnym.
Plany są dosyć szerokie, już jesienią wystawiamy się na Festiwalu Marketingu, jedziemy na Targi do Londynu, a później czeka nas pracowity okres przed Bożym Narodzeniem. Chcemy wzmocnić dystrybucję w Polsce i spróbować sił w eksporcie. Marzeniem jest eksport do Australii, ale na to mamy jeszcze trochę czasu. Zapraszamy do naszego śliwkowego królestwa!
Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko
Agnieszka Wierzbicka-Baxter. Prezes zarządu Purple Valley. Przedsiębiorczyni, twórczyni marek SZYDŁOWIANKA Śliwka w Czekoladzie, Dolina Purpurowa i Muzeum Śliwki. Prywatnie żona, mama trzech córek, rodowita szydłowianka.
Artykuł ukazał się w ostatnim numerze OOH magazine. Do wglądu online TUTAJ.