Logo

Event MIX

Naszą siłą są ludzie / Artur Szczęsny

O drodze od filmu do eventu, pracy z wiodącymi markami i dynamicznych zmianach charakteryzujących rynek eventowy opowiada Artur Szczęsny, Rebelia Media Group.

Wasze początki to produkcja filmowa, skąd pomysł na poszerzenie działalności o eventy i PR?
Rzeczywiście, początek naszej działalności to film, który wziął się z tego, że zarówno ja jaki i mój biznesowy partner Grzegorz Kieniksman skończyliśmy szkoły związane z branżą filmowo-telewizyjną, czyli naturalną drogą była dla nas praca na planie filmowym. Przez pierwsze lata nasza działalność skupiała się właśnie na tym rynku. Co do eventów, była to naturalna kolej rzeczy, kiedyś ktoś zapytał: „a może pomoglibyście nam z naszą imprezą?” Jasne, czemu nie – pomyślałem i tak zrobiliśmy. Pierwszy event sukces, potem kolejny i poszło lawinowo. A teraz to właśnie event stanowi największy kawałek naszego tortu obrotów. Z działalnością PR było podobnie, najpierw pytanie czy możemy wypromować wydarzenie, które produkujemy, potem kolejne i kolejne. Przy pierwszych działania PR posiłkowaliśmy się znawcami tematu, ale kiedy pytań było coraz więcej stworzyliśmy własny dział PR zarządzany przez Grześka, który w tym samym czasie sam stał się PR-owcem specjalizującym się w promowaniu instytucji i wydarzeń związanych z kulturą.

Niewątpliwie zaliczacie się do grona agencji, które osiągnęły sukces. Co Waszym zdaniem świadczy o sukcesie Rebelia Media?
Dobry zespół, który udało nam się zbudować i grono zaufanych klientów, którzy są z nami od lat. Nie tylko oczekują od nas pracy dla nich, ale wspierają nas i służą dobrą radą. A to w relacjach biznesowych jest najważniejsze! Cieszy nas fakt, że te relacje mają ciągłość, a opinia o naszej firmie przekazywana jest z „ust do ust”. Jestem przekonany, że tego typu polecanie jest najlepszą formą reklamy.

Tworzycie zgrany zespół, czym się kierujecie w doborze ludzi?
To w sumie zawsze najtrudniejsze pytanie. Tak naprawdę musi być to coś miedzy nami a współpracownikami. Lubię, kiedy na pierwszym spotkaniu potrafimy ze sobą rozmawiać od razu o wszystkim i rozmowa przeradza się w dyskusję. Zależy nam na różnorodności i szczerze mówiąc zebraliśmy całkiem fajne grono indywidualistów i w dodatku w różnym wieku z różnym bagażem doświadczeń nie tylko w naszej branży.

Współpracujecie z wieloma wiodącymi markami. Co decyduje o tym, że wracają do Was?
Największą wagę przywiązujemy do serwisu obsługi naszych klientów. Jestem przekonany, że w wielu przypadkach właśnie to decyduje, że nasi klienci są z nami przez lata i chętnie wracają. W czasie pracy staramy się, aby klient miał poczucie wsparcia na każdym etapie produkcji eventu. Dążymy do tego, aby żadna sprawa klienta nie stała się tzw. problemem. Po prostu – jest pytanie i jest odpowiedź. Pamiętam wydarzenie, gdy na 24 godziny przed montażem klient zapytał czy wszystko to co widzi, to dioda, a cała scenografia jest animacją. W rzeczywistości było inaczej, scenografia była przestrzenna, były wyprodukowane elementy ze styroduru, a dioda była zaplanowana w formie kilku mniejszych ekranów. Finał był taki, że klient poprosił o zmianę diody w świetle sceny na całą ścianę i o wypełnienie jej animacjami. Łatwo nie było, ale wszystko się udało, kiedy klient przyjechał na miejsce wydarzenia zobaczył 50 m2 diody z animowanymi tłami. 40 h do rozpoczęcia eventu to bardzo dużo.

Jak przez lata zmienił się rynek eventów?
Rynek eventów zmienia się bardzo dynamicznie. Spowodowane jest to błyskawicznym rozwojem technologii oraz stylem życia. Pamiętam czasy kiedy projektor 6000 ANSI był naprawdę czymś extra. Dzisiaj ważne wydarzenia realizowane są na dziesiątkach metrów ekranów diodowych, których jakość wyświetlania obrazu zbliżyła się do telewizorów LCD. Możliwości kreowania obrazów, wyświetlania ich na dowolnych kształtach oraz prawie nieograniczone możliwości zarządzania multimediami pozwalają nam stworzyć wydarzenia, pozostające w pamięci na jakiś czas – pewnie do kolejnego wydarzenia, które przyćmi poprzednie.

Jak oceniasz dynamicznie rozwijający się rynek eventowy w Polsce w kontekście światowym?
Wydaje mi się, że Polska jest na bardzo dobrym poziomie i nie ma się czego wstydzić. Miałem okazję być na wydarzeniach w Niemczech, Anglii czy Francji i szczerze mówiąc – niektóre trąciły myszką. Jako agencja mieliśmy okazję pracować z agencją londyńską. Generalnie pomysł, elementy scenografii przygotowali Anglicy, a my mieliśmy być jedynie wsparciem. Ostatecznie okazało się, że to co zaplanowali nasi koledzy z Anglii nie jest produktem, który zachwyci polskiego odbiorcę. Finalnie wyprodukowaliśmy ten event po naszemu ze wsparciem ze strony polskiego oddziału klienta. Najfajniejsze jest to, że nasi koledzy pokazują teraz ten event z Polski jako przykład tego, co im się udało zrobić i mimo że produkowali go jeszcze w kilku innych krajach to 90% zdjęć w portfolio pochodzi właśnie z Polski!

Jakie wyzwania czekają na Was w najbliższej przyszłości?
Najbliższa przyszłość to przede wszystkim nowe biuro. Obecne znajduje się w budynku, który idzie do rozbiórki i musimy szukać siedziby na czas kiedy będzie budowa nowego biurowca, w którym mamy obiecane miejsce na nową siedzibę. Ciężko będzie nam opuszczać na ten czas Plac Grzybowski, który przez ostatnie lata był naszym biurowym domem. Drugim, a może tak naprawdę najważniejszym wyzwaniem jest rozwój naszego zespołu współpracowników, tak jak wspomniałem to grupa indywidualistów, każdy z nich ma swoje potrzeby, swój styl pracy i swoje zalety. Wspólnie pracujemy nad zintegrowaniem całego zespołu, komunikacją między nami i nad indywidualnym rozwojem. Obiecaliśmy sobie, że początek roku będzie czasem, w którym ustalimy nie tylko cele na najbliższe miesiące czy rok, ale także przeanalizujemy, w którą stronę każdy z nich się chce rozwijać – w końcu Rebelia Media Group to produkcja eventów, produkcja filmów i PR. Dodatkowo sporym wyzwaniem będzie zatrudnienie nowych współpracowników, którzy są niezbędni do dalszego rozwoju firmy. Rekrutacja i wybór osób do zespołu to dopiero początek procesu, który zakończy się sukcesem jeżeli zespół się zintegruje i zaakceptuje „świeżaków”.

Rozmawiał Andrzej Kuczera

Artur Szczęsny – od lat działa na polu marketingowym, a od trzech również w branży public relations. Ma imponujące doświadczenie i bardzo wyraźną wizję na przyszłość. Łączy w sobie pasję zarówno do kreacji, jak i do nowych technologii. Nie boi się wyzwań i budżetów, ani tych małych, ani tych dużych. Dąży do wspólnego osiągnięcia sukcesu wraz z klientem.

Artykuł ukazał się w piątej edycji Katalogu OOH event. Pobierz wersję online TUTAJ.