Logo

Marketing MIX

Agencja reklamowa i nowa graficzka. Kryzys wizerunkowy roku?

Pierwszy kwartał jeszcze się nie skończył, a w PR-owym świecie pojawił się kolejny kontrowersyjny przypadek do rozważań. Graficzkę jednej z agencji reklamowych zwolniono po 3 dniach przez Skype’a.

Media społecznościowe i serwisy internetowe poruszają od kilku dni tylko jeden temat. Jedna z firm, która specjalizuje się w upominkach promocyjnych zwolniła swoją graficzkę, bo, zdaniem pracodawcy, nie była wystarczająco wydajna – wykonała 9 wizualizacji, a nie 15, tak jak inni graficy z doświadczeniem. Kobieta twierdzi, że na rozmowie kwalifikacyjnej mówiła, że pracowała na innych programach i potrzebuje się wdrożyć. Pracodawca w słynnej już rozmowie wykazał zdziwienie tym faktem i podziękował za współpracę, twierdząc, że nie będzie płacił za szkolenia. O wypowiedzeniu umowy graficzka dowiedziała się na czacie grupowym na Skypie. Następnie podzieliła się tym na platformie X. Wpis ma ponad 6 mln wyświetleń (stan na 18.03.2024 r.).

W sieci zawrzało. Firma mierzy się obecnie z ogromnym hejtem. Skala jest tak duża, że usunięto profil firmy na Facebooku. W oświadczeniach na stronie internetowej agencji i fanpage’u padły ironiczne słowa krytyki w stosunku do byłej pracownicy, a nawet grożenie prawnikami i ostrzeganie przed nią innych pracodawców. Tu warto zaznaczyć, że kobieta nie umieściła nazwy firmy w swoich postach, wydedukowali to sami internauci. Co więcej, prosiła o niezamieszczanie negatywnych komentarzy w stosunku do jej byłego pracodawcy. Wszystkie wypowiedzi właściciela firmy zostały usunięte. Pozostało tylko jedno oświadczenie, na stronie głównej przedsiębiorstwa. Wyrażono tam żal, że zwolnienie odbyło się przez komunikator, a nie w realu.

Zdaniem Anny Ledwoń z agencji More Bananas, pokazuje to: brak refleksji, brak zarządzania sytuacją kryzysową, ignorowanie siły internetu i internautów, zatrzymanie się mentalnie, kulturowo i biznesowo w latach 90. i brak znajomości prawa.

graficzka
Źródło: https://www.giftpol.pl/oswiadczenie/

W przypadku takiego kryzysu wizerunkowego, zdaniem ekspertów, należało jak najszybciej podjąć kroki, które odbudowałyby zaufanie pracowników i klientów. Agencja przyjęła inną strategię. Zdecydowała się na wykorzystanie sytuacji do zwiększenia obrotu firmy. Na stronie przedsiębiorstwa pojawiły się koszulki ze słynnym już cytatem właściciela, którym odniósł się do graficzki. Można było je nabyć za 25 zł.

Według ekspertów takie działanie wskazuje przede wszystkim na brak empatii. – Zwolnienie osoby pracującej, zwłaszcza w sposób, który został przedstawiony w mediach społecznościowych, a następnie próba monetyzacji tej sytuacji poprzez sprzedaż tematycznych koszulek z pewnością jest postrzegane negatywnie przez opinię publiczną. Takie reakcje odczytywane są jako brak empatii i zrozumienia dla podstawowych zasad zarządzania zasobami ludzkimi oraz komunikacji kryzysowej.– podsumował Maks Michalczak, Head of PR and Content Marketing, Eura7.

– Sytuacja, w której znalazła się ta marka, stanowi znakomity przykład na to, jak zarządzanie kryzysowe – lub jego brak – może wpłynąć na reputację firmy. Ale również, a może przede wszystkim, brak kultury organizacyjnej, brak standardów zatrudniania i zarządzania, zwykłe cwaniactwo, a nade wszystko: brak szacunku do osoby pracowniczej, co w erze mediów społecznościowych szybko przerodziło się w kryzys reputacji dla marki. – stwierdziła Anna Ledwoń, Creative Owner, More Bananas.

Employer branding

W serwisie GoWork, specjalizującym się w opiniach na temat pracodawców, firma ma już ponad 70 wpisów. Oprócz pracowników, osób, które uczestniczyły w rekrutacjach, wypowiadają się także klienci, którzy deklarują zakończenie współpracy. Sam serwis opublikował cały artykuł na ten temat – „Jak nie zwalniać pracowników? (…)” . Wg portalu: „Problemem jest przede wszystkim sama forma utrzymana w pasywno agresywnym tonie i daleka od profesjonalnych standardów związanych chociażby z employer brandingiem. Jak widzimy bowiem na tym przykładzie zadbanie o odczucia pracownika, również tego nowego, to nie tylko zachodnie brednie, ale realne rozwiązania, które wpływają na wizerunek firmy. W tym wypadku zabrakło wykorzystania podstawowych założeń employer brandingu, czyli szacunku do pracownika, nawet jeśli ten nie spełnił oczekiwań i doszło do zakończenia współpracy”. Całość dostępna tutaj.

Plan B

Czy można było uniknąć fali komentarzy i pogorszenia swojej opinii w sieci? Zdaniem ekspertów, tak. – Bez wątpienia firma mogłaby uniknąć eskalacji, przyznając się otwarcie do błędów i oferując konstruktywne rozwiązania. Działania firmy powinny charakteryzować się szybkością i przejrzystością. Takie podejście, oparte na dialogu i szacunku, wskazywałoby na gotowość do nauki na ewidentnych pomyłkach i zobowiązanie do poprawy procedur zarządzania zasobami ludzkimi oraz komunikacji. Dodatkowo, zwiększenie empatii w podejściu do pracowników i opinii publicznej mogłoby znacząco pomóc w odbudowie zaufania. Empatia, będąc fundamentem etyki biznesu, powinna skłaniać firmę do refleksji nad konsekwencjami swoich czynów i być kluczowym elementem jej strategii. – stwierdził Maks Michalczak.

– Wszystko, wszędzie, naraz. Działo się! A mógł zatrzymać się na ostatnim oświadczeniu, a raczej od niego zacząć i na nim skończyć – wtedy prawdopodobnie sytuacja tak by nie eskalowała. – podsumowała Anna Ledwoń.

– Zalecałbym podjęcie kroków mających na celu odbudowanie zaufania wśród pracowników, klientów oraz opinii publicznej. Obejmować to mogłoby m.in. wdrożenie szkoleń z zakresu zarządzania zasobami ludzkimi i etyki biznesu dla kadry kierowniczej, a także zaangażowanie się w inicjatywy społeczne, które demonstrują odpowiedzialność społeczną firmy. – dodał Michalczak.


Więcej newsów z branży TUTAJ.