Logo

Gadżety reklamoweTylko w OOH magazine

Rozwój to jedyny słuszny kierunek działania | Krzysztof Żejmo i Szczepan Siatecki, Żejmo&Siatecki

O dekadzie działalności na rynku artykułów promocyjnych, wyzwaniach, rozwoju oraz dawce humoru w pracy mówią Krzysztof Żejmo i Szczepan Siatecki – twórcy Żejmo&Siatecki.

10 lat temu otworzyliście firmę Żejmo&Siatecki. Skąd pomysł na Wasz biznes?

Przede wszystkim czuliśmy silną potrzebę, aby w pełni się usamodzielnić. Pracowaliśmy wcześniej w tej branży i dotarliśmy do momentu, w którym praca dla kogoś generowała więcej ograniczeń, niż dawała nam szans na rozwój. Wiedzieliśmy, że możemy osiągnąć znacznie więcej poza dotychczasowymi strukturami, ale mieliśmy pełną świadomość, że początki będą trudne. Zaczęliśmy od maleńkiego biura o wymiarach 3×3 metra, w którym negocjowaliśmy pierwsze duże zamówienia. Na początku współpracowaliśmy z najbliższym nam geograficznie partnerem, firmą Toppoint, która ma siedzibę w naszym mieście. Mocno także procentowały nasze osobiste kontakty z ludźmi z branży. Kiedy otwierali oni nowe firmy, stawali się dla nas oczywistymi partnerami. Tak właśnie było z naszym pierwszym niezależnym dostawcą notesów – firmą Arwey. Niedługo po tym, do naszych dostawców dołączyła firma Zogi. To był bardzo ciekawy czas, musieliśmy udowodnić zarówno dostawcom, jak i klientom, że jesteśmy rzetelnym partnerem. Często oznaczało to pracę po 20 godzin dziennie i jeżdżenie po całej Polsce na spotkania z agencjami. Nie mieliśmy wtedy jeszcze takiego zaplecza osobowego i sprzętowego, więc często sami odbieraliśmy towar w nocy, żeby dostarczyć go rano na drugi koniec Polski, a chwilę później być już w innym mieście na spotkaniu z kolejnym partnerem. Dalej dajemy z siebie wszystko, ale na szczęście dziś jest to znacznie łatwiejsze.

A jak zmieniał się na przestrzeni tych lat Wasz asortyment?

Zaczynaliśmy od asortymentu, który znaliśmy najlepiej – długopisów i notesów reklamowych. Dziś obsługujemy agencje oferujące swoim klientom niemal każdy możliwy do oznakowania produkt, od profesjonalnej elektroniki reklamowej po najbardziej niecodzienne realizacje, wykonywane indywidualnie zgodnie z projektem klienta – jak na przykład worki na zwłoki ze znakowaniem.

Jakie wyzwania napotkaliście po drodze?

Największym wyzwaniem, któremu stawiamy czoła każdego dnia naszej działalności, jest utrzymanie renomy i pozycji na rynku dostawców produktów reklamowych. Mimo zmian w globalnych trendach gospodarczych, pandemii, lockdownów czy dynamicznych przeobrażeń w łańcuchach dostaw nadal jesteśmy wśród największych „graczy” na europejskim rynku i cały czas rozwijamy nasz asortyment oraz zespół.

Wasza marka to Gadżeciarze.com, którą określacie jako miejsce, w którym można poznać świat gadżetów reklamowych od zupełnie innej strony. Co możemy tam znaleźć?

Ciasto w butelce, ultra-kompaktowy zestaw do golenia niezbędny każdemu handlowcowi (który nieco zbyt długo zabawił na wczorajszej imprezie), dmuchane jednorożce, karafkę termiczną z grawerem albo zestaw do karaoke na imprezy firmowe. A może coś totalnie wyjątkowego – zgodnie z własnym projektem? Wystarczy dowiedzieć się jakie są oczekiwania klienta, a my dobierzemy propozycje do jego profilu.

O klientach mówiąc – staracie się być dla nich partnerem, doradcą, budujecie z nimi długotrwałe relacje. Co sprawia, że jesteście godnym zaufania partnerem w biznesie?

Szczerość i transparentność. To podstawa. Bez tego nie bylibyśmy w stanie zdobyć, i co ważniejsze, utrzymać zaufania naszych klientów. Czasem lepiej jest zrezygnować z realizacji, niż sprzedać towar, który nie spełni oczekiwań odbiorcy końcowego. Najgorsze co można zrobić w naszej branży, to wysłać towar do klienta licząc, że „może jakoś przejdzie”. Niestety, często kontaktują się z nami agencje zmuszone „ratować” swoje zlecenia – bo ktoś inny wysłał im towar nadający się najwyżej do wywiezienia na wysypisko śmieci.

A jak dbacie o swój wizerunek? Jaką rolę odgrywa humor w podtrzymywaniu relacji z klientami?

O nasz wizerunek najlepiej dbają nasze realizacje. Dokładamy wszelkich starań, aby szybko i bezbłędnie dostarczać naszym partnerom wszytko to, co zaproponują swoim klientom. Ale jesteśmy przede wszystkim ludźmi. Doskonale zdajemy sobie sprawę jak stresująca potrafi być praca w branży reklamowej, dlatego staramy się rozładowywać napięcie, wszędzie tam, gdzie jest to możliwe. Dlatego lubimy opowiadać o naszych gadżetach w sposób, który jest nie tylko rzeczowy, ale także przystępny. Pomaga nam w tym niezawodny Przemek „Sasza” Żejmo (zbieżność nazwisk nie jest tu przypadkowa), który bywa u nas tak często, że łatwo go pomylić z wystrojem wnętrza. Dlatego też poprosiliśmy go o współpracę przy projekcie „nie rób z gadżetu kabaretu”. Lubimy naszą pracę i nie chcemy zamienić jej w „czytanie książki telefonicznej”.

Firma to ludzie. Kim jest dla Was Wasz zespół?

Dobrze funkcjonująca firma jest jak silnik w odrzutowcu.
To wiele skomplikowanych mechanizmów, nad którymi musimy czuwać, ale bez odpowiedniego paliwa, jest tylko martwą strukturą. To właśnie tę rolę pełnią nasi pracownicy. To ich energia, zaangażowanie, wybuchowe połączenie odmiennych charakterów i opinii, a także duża doza zdrowego rozsądku w działaniu zapewnia moc, dzięki której możemy pędzić do przodu.

Jak opisalibyście główne trendy na rynku artykułów promocyjnych?

Ekologia, niebanalność i wsparcie sprzedaży. To trzy główne nurty, które naszym zdaniem będą wyznacznikiem kierunku na ten rok. Poprzednie lata nie należały do łatwych i naszym zdaniem w tym roku nie nastąpią daleko idące zmiany na lepsze. Klienci decydujący się na inwestycję w gadżety oczekiwać, będą od nich daleko idącej wyjątkowości i nietuzinkowych zastosowań. Coraz większą rolę odgrywać będzie także pochodzenie produktów i ich ekologiczność, nie tylko w kwestii materiałów z których są wykonane, ale także śladu węglowego ich produkcji.

Jakie są Wasze plany rozwoju? Czego życzyć Wam na kolejne lata?

Stary rok zakończyliśmy wzbogaceniem naszej oferty o produkty Marki Klio, europejskiego producenta rewelacyjnych jakościowo długopisów, a pierwszego dnia nowego roku przywitaliśmy w firmie kolejnego pracownika. Naszym zdaniem rozwój to jedyny słuszny kierunek działania. Chcielibyśmy utrzymać ten trend. Chcemy tworzyć kolejne miejsca pracy i rozbudowywać naszą ofertę. Czego nam życzyć? Najlepiej stabilnych warunków do funkcjonowania, z resztą damy sobie radę.

Rozmawiała Katarzyna Lipska-Konieczko

Artykuł ukazał się w najnowszym wydaniu OOH magazine. Do pobrania TUTAJ.